Wyszukiwarka
Google

RPG.sztab.com
Logowanie
   Pamiętaj mnie

Rejestracja

Przypomnienie hasła
Hostujemy strony o grach
Gry Strategiczne


Polecane strony
Gry logiczne


.

Mass Effect
Miło się gawędzi, dialogi z NPCami na ogół są dość rozbudowane, sprawnie sklecone i świetnie wykonane. Drażni jednak kuriozalna mechanika konwersacji. Prowadząc dialog nie będziesz mógł włożyć w usta Sheparda konkretnej kwestii a jedynie wybrać o czym pomyśli twój dzielny bohater zanim się odezwie. Wybierając opcję „Kim jesteś?” prawdopodobnie sprowokujesz Sheparda do powiedzenia czegoś w rodzaju „Cześć. Jestem walecznym Ziemianinem i przybyłem tu żuć gumę i kopać tyłki, chciałbym wiedzieć kim, u kaduka, ty jesteś i co tutaj robisz?”. Czasami prowadzi to do zaskakujących efektów, decydując się na z pozoru spokojne „Poddaj się. Nie masz szans.” sprowokujesz Sheparda do wykrzywienia twarzy w paskudnym grymasie i wymachiwania bronią w próbie werbalnego spacyfikowania rozmówcy. Dodatkowo, kilka różnych z pozoru wariantów ścieżek dialogowych prowadzi czasem do wygłoszenia jednej, tej samej kwestii. Mechanika ta zapewne ma tworzyć wrażenie większej swobody interakcji z postaciami, tymczasem pogłębia jedynie wrażenie liniowości, pozbawiając gracza bezpośredniej kontroli nad bohaterem.

Przebrnięcie przez główny wątek fabularny to kwestia kilkunastu godzin – niewiele, tym bardziej, że wszystko co możesz robić, a co znajduje się poza głównym wątkiem jest nudne, schematyczne i niedopracowane. Bioware kusi gracza swobodą eksploracji kosmosu, możliwością badania nieodkrytej planety w poszukiwaniu surowców i artefaktów, szturmowania pirackich baz, atakowania statków, przemierzania obcych globów w opancerzonym transporterze w poszukiwaniu przygody. Szkoda, że nie dorzucili możliwości rozgrywania z komputerem pokładowym Normandii pojedynków w kółko i krzyżyk – byłoby to równie emocjonujące i zabawne.

Mass Effect 180052,3


Ileż razy można wpadać z bronią do wrogich instalacji tylko po to by eksterminować wszystko co się rusza? Tym bardziej, że wszystkie wrogie instalacje mają prawie identyczny rozkład pomieszczeń i różnią się co najwyżej umeblowaniem? Podczas piątej, czy szóstej takiej eskapady zamiast z gromkim „Huuurrrraaaa!” ruszysz do boju z płaczliwym „No nie? Znowu?”.

Analogicznie sprawy się mają z przejażdżkami po planetach, które zajmują lwią część czasu poświęconego na wykonywanie zadań pobocznych. Skakanie po wydmach, pokonywanie ośnieżonych szczytów, rozjeżdżanie wrogów i atakowanie olbrzymich, wynurzających się z ziemi potworów jest przyjemne przez pierwszych kilkanaście minut. Później przekonujesz się, że na każdej planecie panuje taka sama grawitacja, warunki atmosferyczne nie mają żadnego wpływu na przyczepność pojazdu, rzeźba terenu jest słabo zróżnicowana, wszędzie spotkasz ten sam gatunek kosmicznych dżdżownic, a frustrująca niemożność przemieszczania lufy działa transportera w pionie nie jest specjalnie istotna, bo żeby wyeliminować co wytrzymalszych, ale przeraźliwie głupich przeciwników wystarczy jeździć wokół nich i strzelać.

Potyczki zbrojne, w które obfituje Mass Effect mają charakter zręcznościowy - mechanika walki przypomina zubożoną wersję tej zastosowanej w Gears of War. Bezpośrednio kierując poczynaniami Sheparda (akcję obserwując zza jego barczystych pleców) i wydając komendy swoim towarzyszom będziesz eliminował stada przeróżnego, ale nieodmiennie wrednego, kosmicznego tałatajstwa. Potyczki są dość wymagające taktycznie (niestety głównie za sprawą przewagi liczebnej przeciwników, SI wrogów stoi na słabym poziomie); aby zdobyć sławę niepokonanego wojaka będziesz musiał odpowiednio wykorzystywać przeszkody terenowe, celnie strzelać, ciskać granaty, korzystać ze zwiększających twoje możliwości (bądź zmniejszających możliwości przeciwników) umiejętności i gadżetów oraz wykorzystywać ofensywnie biotyczne implanty. W gorączce bitwy pomocna okaże się opcja aktywnej pauzy.

Mass Effect 180053,4


Sprawność bojowa Shepharda zależy nie tylko od twojej zręczności, ale też od statystyk i wyposażenia. Odpowiednio zainwestowane punkty doświadczenia pozwolą postaci osiągnąć mistrzostwo w korzystaniu ze śmiercionośnych zabawek i pancerzy, co przekłada się na bardzo przydatne w walce bonusy, tak trwałe (np. premia do punktów życia), jak i czasowe ( np. chwilowa szybkostrzelność połączona ze zwiększoną celnością i spowolnieniem tempa nagrzewania się broni).

Decydując się na korzystanie z biotycznych implantów (poprzez wybór odpowiedniej klasy postaci) będziesz mógł naginać niektóre z praw fizyki i tym samym uprzykrzyć egzystencję wrogom. Dobrze rozwinięte umiejętności w tej dziedzinie pozwolą ci łamać szyki przeciwników potężnymi falami uderzeniowymi (khy, forcepushzkotora, khy), „wyłączać” grawitację unosząc tym samym bezradnych wrogów w powietrze, a nawet tworzyć niewielkie czarne dziury zasysające wszystko w ich pobliżu ku twojej uciesze i satysfakcji.

Wcielając się w rolę inżyniera posiądziesz szereg przydatnych talentów, takich jak umiejętność sabotażu, pozwalającą na zdalne detonowanie wrażego uzbrojenia (i osmalenie dzierżących owo uzbrojenie istot) czy rozprogramować mających elektronikę zamiast mózgu adwersarzy – tak by atakowali wszystko co się rusza.

Jedynymi zarzutem jakie można postawić mechanice walki zastosowanej w Mass Effect jest to, że wymusza one korzystanie z broni palnej, bez względu na wybraną klasę. Jeżeli więc zdecydowałeś się wcielić w rolę inżyniera czy futurystycznego maga to i tak większość czasu spędzisz strzelając. Na szczęście w miarę rozwoju postaci zyskiwać będziesz kolejne moce i umiejętności, które pozwolą ci ograniczyć wykorzystanie broni konwencjonalnej.

Mass Effect recenzja

<< poprzednia | 1 | 2 | 3 | następna >>


Przedyskutuj artykuł na forum

Ustaw Sztab jako strone startowa O serwisie Napisz do nas Praca Reklama Polityka prywatnosci
Copyright (c) 2001-2013 Sztab VVeteranow