To chyba jedna z najtrudniejszych recenzji jakie przyszło mi pisać. Sam Barlow, który zasłynął już jako twórca Her Story i Telling Lies, uderza kolejną produkcją spod znaku tajemnicy i FMV. Immortality zabiera nas do świata Hollywood i gwiazd, ale czy ta filmowa opowieść błyszczy jako gra?
Immortality zaczyna się prosto – mamy trzy filmy które nigdy nie ujrzały świata dziennego, które łączy przede wszystkim osoba kluczowej aktorki - Marissy Marcel. Kobieta zniknęła z życia publicznego, a my przeglądamy jedyne pozostałości jej kariery. Pomiędzy wymieszanymi scenami z trzech produkcji, wywiadami i nagraniami zza kulis znajduje się coś jeszcze - tajemnica. Naszym zadaniem jest znalezienie wszystkich scen, oraz odkrycie co stało się z filmami, a także samą Marissą.
Gra prezentuje się średnio w kwestii menu i interfejsu. Nie ma szału wizualnego, piętrowych menu, nakładek – są za to proste oznaczenia pozwalające nam na poruszanie się między klipami a także w nich. Proste menu i równie prosty tutorial składający się z kilku okienek z wypisanymi funkcjami sprawiają, że na pierwszy plan wychodzą same filmy, w które możemy się dosłownie zanurzyć. Możemy oczywiście sortować odkryte sceny i dodawać do ulubionych, a same filmy odtwarzać z różną prędkością i cofać. Możemy nawet przeglądać filmy klatka po klatce, jeżeli tego potrzebujemy. Najbardziej istotnym elementem jest jednak możliwość włączenia trybu obrazu który pozwala nam kliknąć na coś w scenie… i przejść do kompletnie innego klipu. W ten sposób właśnie odkrywamy kolejne okruchy informacji. Możemy dać się ponieść historiom opowiadanym przez twórców w filmach z Marissą, ale możemy też klikać na kolejne miejsca w kadrach, schodząc głębiej i głębiej, mieszając epoki, tematykę, wygląd filmów i kolejnych aktorów, aż natrafimy na coś dziwnego. Nawet bardzo dziwnego. Dość powiedzieć, że wchodzenie do metaforycznej króliczej nory poprzez przenoszenie się między klipami nie jest jedynym sposobem na znalezienie niepokojących fragmentów tajemnicy. Czasem wystarczy przysłuchiwać się dźwiękom i powoli przesuwać sceny w filmikach.
Nie da się jednak nie zauważyć, że twór Sama Barlowa, mimo oryginalności i intrygującej tajemnicy, nie będzie jednak produkcją dla każdego. Nie chodzi nawet o to, iż będzie dlań niezrozumiały lub przegadany czy nudny – chodzi raczej o ogólną niszowość. Rozgrywka zaoferowana przez
Immortality sprowadza się w końcu do oglądania i przewijania filmów, nie każdy zaś oczekuje takiej formy gameplayu. Wydaje się, że kunszt docenią przede wszystkim prawdziwi kinomani wśród graczy, a za klimat produkcję docenią ludzie, których kręcą po prostu sekrety i szukanie igły w stogu siana.
|
Jak na spotkaniu polskich biskupów
|
Odnośnie grafiki, nie bardzo wiem co można powiedzieć – jest to po prostu gra FMV, bez zbędnego balastu menusów odwracających uwagę od samych filmów. Każdy materiał, w zależności od tego z którego z trzech filmów, materiałów zza kulis czy wywiadów pochodzi, jest trochę inny pod względem technicznym. Mamy tu wymuskane ujęcia, greenscreen i inne sztuczki filmowe, ale też ujęcia prywatne wykonane ukradkiem, czy słabej jakości nagrania z telewizji. Stylizacja jest na bardzo wysokim poziomie. Mimo wszystko, jak zwykle mam problemy z oceną tego typu produkcji pod względem wizualnym – nie należę do osób które lubią produkcje FMV. Mam ciągle złe wspomnienia po chociażby
Gabriel Knight 2: The Beast Within.
Dźwięk za to jest naprawdę świetny. Poza oczywiście świetnymi nagraniami na potrzeby klipów, mamy tutaj też na początku ledwie słyszalną muzykę tła. Staje się ona zauważalna przede wszystkim przy zatrzymaniu nagrań, kiedy to wysuwa się ona na pierwszy plan. Choć na początku wydaje się ona dość typowa, spokojna i pomagająca w skupieniu, po pewnym czasie zaczyna wkradać się do niej niepokój. Dziwne, niemal rażące sygnały, a także słyszalne czasami miarowe bicie serca potrafią doskonale budować napięcie, i wywołać atmosferę dyskomfortu i niepokoju.
|
Ukryte między kadrami dodatkowe materiały zaskakują
|
Podsumowując –
Immortality to świetnie wykonana gra, lecz na pewno nie ma ona szans na szerokie grono odbiorców ze względu na tematykę, bardzo szczątkowy gameplay, oraz raczej średnio lubiane FMV. Choć nie jest to propozycja dla każdego, nie da się nie docenić tego, jak bardzo potrafi wciągnąć w tajemnicę. Ważną uwagą jest też to, że gra posiada bardzo polską wersję.
Bardzo dziękujemy serwisowi GOG.com za udostępnienie kodu recenzenckiego w celu umożliwienia powstania niniejszego tekstu - https://www.gog.com/pl/game/immortality
Metryczka
Grafika |
70% |
Muzyka |
95% |
Grywalność |
70% |
|
|
Ocena końcowa |
80% |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
+ / -
Wymagania systemowe
Intel Core i7, 16 GB RAM, karta grafiki 6 GB GeForce RTX 2060 lub lepsza, 30 GB HDD, Windows 10/11 64-bit
|
„FaultyGear”
|
Autor: FaultyGear
|
|
|