Wyobraź sobie... rosyjską grę usiłującą naśladować Diablo, z wieloma szkołami magii, efektownymi czarami, spłaszczonym trybem walki wręcz, maksymalnie sztampowymi i niekiedy mocno denerwującymi questami i spapranym poziomem trudności, w której jedyną dostępną klasą jest mag. Z Dawn of Magic nietrudno to sobie wyobrazić...
Nowa produkcja studia SkyFallen Entertainment od początku nie zachwyca. Zanim przejdziemy do decydującej rozgrywki, możemy włączyć samouczek, w którym dowiemy się co i jak. Ja z początku całkiem go przeoczyłem i dopiero przed napisaniem recenzji włączyłem na krótką chwilkę – niepotrzebnie. Trening jest co najwyżej średni i jego opuszczenie wszystkim polecam.
Po przejściu lub zostawieniu samouczka w spokoju, czeka nas pierwszy wybór – postaci. Mamy cztery – Żonę Piekarza, Tłustego Mnicha, Niezdarnego Studenta i Dziwną Cygankę. Różnią się między sobą predefiniowaną ilością Witalności, Intelektu i Siły – mimo tych różnic znacznie ważniejszym wyborem są szkoły magii, ale o tym później...
Spójrzmy na rewers pudełka z grą – ujrzymy tam kilka informacji mających ją promować. „Klasyczny RPG akcji osadzony w ogromnym świecie 3D”. Hihihi! RPG akcji? To przecież jest czystej krwi hack’n’slash! Panowie z 1C (to wydawca gry, a jednocześnie rosyjski monopolista w tej branży) trochę przesadzili... Świat Dawn of Magic nie jest taki duży, bo gdzie nie popatrzeć, ograniczony niewidzialnymi ścianami. Grafika zasługuje jednak na pochwałę – jest bardzo efektowna i szczegółowa, a podczas walki ekran raz po raz rozbłyska czarami albo zalewa się krwią. Niestety, w kopalniach potwory zlewają się z otoczeniem, a my się dziwimy, czemu została nam połowa życia.
|
Kobieta pracująca na wszystkim znać się musi...
|
Kolejna informacja jest następująca: „Ponad 600 postaci w więcej niż 100 lokacjach”. Fakt, postacie są, lokacje też – wcale niebrzydkie. Zadaniem 95 % tych postaci jest dawanie ci questów (w dodatku często nienajlepszych) lub sprzedaż eliksirów, uzbrojenia i amuletów - no i na co mi takie postacie, z którymi ciężko nawet pogawędzić, bo nie są w żaden sposób „charakterne” i nie mają własnych poglądów?
Recenzja gry Dawn of Magic