Dwoje ludzi: mężczyzna gotów oddać życie w walce o pokój i dziewczyna, którą przemoc napawa odrazą. W nowym miejscu, w innym czasie, muszą spełnić obowiązek stary jak historia - zapobiec wojnie. Dwie kultury: miękka, „kobieca”, rolnicza i twarda „męska”, zdobywcza i dumna.
Na planetę Victoria jako pierwsi dotarli przestępcy wygnani z Brazylameryki. Głodowali, chorowali i ginęli, a jednak zbudowali Stolicę... tak podobną do starego świata, za którym nie przestali tęsknić.
W sześćdziesiąt lat później przybył tu Lud Pokoju, poszukujący schronienia przed gwałtem i rzezią, uciekający z rozdartej wojną Ziemi, kochający ten Nowy, wymarzony świat. Czas zmienił jednych i drugich. Lud Pokoju udoskonalił metody walki. Cywilizacja Stolicy zaczęła się degenerować. Młodzi ludzie jednego i drugiego świata buntują się przeciw przywódcom.
Niesamowita jest łatwość, z jaką pisarka rodem z Kalifornii kreuje problemy, z którymi każe się zmagać swym postaciom, bardzo często zupełnie zwykłym przedstawicielom
homo sapiens, na pomysł których nikt inny przed nią nie wpadł. Błyskotliwość ta niewątpliwie jest oznaką geniuszu, tym bardziej więc warto zapoznawać się z jego owocami.
W przypadku
„Oka czapli” pomysłowość
Le Guin nie zawodzi. Zadaje ona czytelnikowi proste pytanie: co by było, gdyby całą planetę oddać we władanie dwóm różnym społecznościom – potomkom przestępców oraz przedstawicieli ruchu pacyfistycznego – zupełnie nie ingerując w tok dalszych wydarzeń? Odpowiedź bynajmniej wcale nie jest taka prosta, jak mogłoby się początkowo wydawać...
Le Guin po raz kolejny dowodzi swej humanistycznej pasji, upodobaniu w zgłębianiu natury ludzkiej, która bynajmniej wcale nie ulega wielkim zmianom – o ile w ogóle się zmienia – wraz z sięgnięciem gwiazd. Daje ona swym postaciom szansę niejako na zupełnie nowe otwarcie, ponowne ukształtowanie historii – która to szansa przeważnie jest marnowana.
Może zresztą jest to skutek tego, iż
Le Guin jest kobietą. Jej punkt widzenia dość znacząco odróżnia się od tych charakterystycznych dla pozostałych wybitnych przedstawicieli gatunku, co – jak odniosłem wrażenie – szczególnie dało o sobie znać zwłaszcza przy okazji tworzenia „Oka czapli”, choć nie tylko. Szereg zagadnień – jak chociażby pozycja kobiety w społeczeństwie – rzadko pojawia się u innych twórców, podczas gdy w dziełach Amerykanki w mniejszym lub większym stopniu jest stale obecny.
Nie będą też rozczarowani, przy okazji lektury
„Oka”, miłośnicy prądów ideowych szczególnie popularnych w połowie minionego wieku.
Le Guin i tym razem postanowiła „wypróbować” w praktyce kolejny przykład utopijnej organizacji społeczeństwa, z umiarkowanie optymistycznym skutkiem.
„Oko czapli” jest stosunkowo mało znaną powieścią
Ursuli K. Le Guin, a szkoda, gdyż niewątpliwie zasługuje ona na tę odrobinę uwagi, której wymaga jej lektura. Duchowo książka ta plasuje się między
„Czterema drogami ku przebaczeniu” a
„Wydziedziczonymi” i dostarcza satysfakcji podobnie jak wspomniane pozycje.
|
Autor: Klemens
|
|
|