Wyszukiwarka
Google

RPG.sztab.com
Logowanie
   Pamiętaj mnie

Rejestracja

Przypomnienie hasła
Hostujemy strony o grach
Gry Strategiczne


Polecane strony
Gry logiczne


.

Robert Jordan, Brandon Sanderson - Pomruki burzy

Robert Jordan, Brandon Sanderson - Pomruki burzy

Informacje o książce

dots Tytuł: Pomruki burzy (The Gathering Storm)
dots Autorzy: Robert Jordan, Brandon Sanderson
dots Ilość stron: 1056
dots Wydawnictwo: Zysk i S-ka
dots Rok wydania: 2011
dots Cena: 49 PLN


Wielkimi krokami zbliża się Tarmon Gai’don, Ostatnia Bitwa. A ludzkość nie jest gotowa…

Powoli nabierają tempa wydarzenia, w których epopeja znajdzie swe dramatyczne zwieńczenie. Rand al’Thor prowadzi polityczne i militarne działania, mające na celu zjednoczenie rozdrobnionych królestw i odnowienie sojuszy na czas Ostatniej Bitwy. Kiedy on za wszelką cenę próbuje powstrzymać pochód Seanchan na północ i dąży do czasowego przynajmniej zawieszenia broni z najeźdźcami, jego przyjaciele i sojusznicy z przerażeniem obserwują Cień, którego źródłem wydaje się być samo serce Smoka Odrodzonego.

Egwene al’Vere, Zasiadająca na Tronie Amyrlin zbuntowanych Aes Sedai, zostaje uwięziona w Białej Wieży, a potem wydana na łaskę i niełaskę tyrańskich kaprysów jej władczyni. Dni powoli mijają, nieuchronny, przepowiedziany przez nią atak Seanchan jest coraz bliżej, trwa mozolna praca nad zjednoczeniem skłóconych frakcji Aes Sedai w obliczu wspólnego zagrożenia. Od cierpliwej walki Egwene zależy nie tylko los Aes Sedai i Białej Wieży, ale także całego świata…


Cykl „Koło Czasu” jest jednym z najbardziej niezwykłych, jakie dane mi było przeczytać. Bynajmniej nie chodzi mi tylko o jego imponujące rozmiary, można by było bowiem wskazać choć kilka innych serii porównywalnych pod tym względem, lecz raczej o niezwykle przeze mnie cenioną spójność, wewnętrzną koherencję jego kolejnych odsłon, którą wraz z kolejnymi odsłonami jest coraz trudniej utrzymać. I jakkolwiek nie zawsze Jordanowi udawało się zachować psychologiczne prawdopodobieństwo zachowań i decyzji kreowanych przez siebie postaci, cała linia fabularna w żadnym razie nie wzbudzała wątpliwości. Jak to jednak z wielkimi cyklami niejednokrotnie bywa, autorowi nie starczyło życia na jego ukończenie. W konsekwencji zgodnie z ogólną wolą zmarłego i bardziej precyzyjną decyzją jego małżonki zadanie – i zaszczyt – jego ukończenia przypadło niejakiemu Brandonowi Sandersonowi.

Robert Jordan Brandon Sanderson   Pomruki burzy 105936,1


Osobiście uważałem ten wybór za bardzo rozsądny z tego choćby względu, iż wspomniany amerykański pisarz jest już niewątpliwie gwiazdą młodego pokolenia twórców literatury fantasy, ale też co niezwykle istotne, wyróżnia się wśród pozostałych oryginalnością, brakiem poszanowania dla utartych schematów i już pokrytych patyną konwencji, a właściwie każda jego książka – by wspomnieć chociażby „Elantris”, „Siewcę wojny” czy cykl poświęcony zrodzonym z mgły – jest dziełem nie tylko udanym, co autentycznie wciągającym i dostarczającym dużo satysfakcji z lektury. Co jednak równie istotne, Brandon Sanderson osobiście jest także miłośnikiem „Koła Czasu”.

Nieco obawiałem się, że różne swoje nawyki – jak choćby skłonność do przedstawiania scen makabrycznych czy masowego uśmiercania bohaterów swych książek – przetransponuje on również na świat Randa al’Thora, niemniej okazało się to na szczęście płonną obawą. Sanderson we wstępie wprost wskazał, że Jordan przed śmiercią przygotował bardzo szczegółowe notatki, wręcz niewolące jego następcę odnośnie linii fabularnej, by nie wspomnieć o przygotowaniu już całego zakończenia. Ten zaś poddał się temu konceptowi, sprowadzając swą rolę do ubrania idei Jordana we własne słowa. I trzeba przyznać, że nie jest to li tylko kurtuazyjna deklaracja, lecz autentycznie jest to odczuwalne przy każdym rozdziale.

Oczywiście nie oznacza to, iż Sanderson wyzbył się swego stylu bądź stał się zwykłym copywriterem, co to, to nie! W konsekwencji rzadziej jesteśmy raczeni komizmami sytuacyjnymi, którymi lubił nas raczyć Jordan, mam też wrażenie, iż pewnemu pogłębieniu uległy rysy charakterologiczne co najmniej niektórych postaci. Niemniej jednak Mat Cauthon wciąż przeklina i rozdziały o nim przypominają nieco w duchu twórczość Pratchetta, podczas gdy fragmenty poświęcone Smokowi Odrodzonemu wręcz zieją smutkiem.

„Pomruki burzy” to jakoby nie samodzielna część cyklu, lecz „tylko” pierwszy tom takowej, co raczej należy traktować wyłącznie w kategoriach semantycznych, czy to zważywszy na jej objętość, czy też i samo zakończenie – zresztą nie mam większych wątpliwości, iż kolejna odsłona zacznie się klasyczną frazą o wietrze i początku. Niemniej jednak daje się już odczuć, że cykl zmierza już ku końcowi, a to poprzez zamknięcie (tudzież zdecydowanie się ku takowemu zbliżenie) wątków towarzyszących czytelnikowi niemal od samego początku. I choć książka ta nie wyszła spod pióra pomysłodawcy „Koła Czasu”, to jest jednak w pełni zgodna z jego duchem. Miłośnicy serii się nie rozczarują!


Piotr „Klemens” Kociubiński
E-mail autora: klemens(at)sztab.com
Autor: Klemens


Przedyskutuj artykuł na forum

Ustaw Sztab jako strone startowa O serwisie Napisz do nas Praca Reklama Polityka prywatnosci
Copyright (c) 2001-2013 Sztab VVeteranow