Wyszukiwarka
Google

RPG.sztab.com
Logowanie
   Pamiętaj mnie

Rejestracja

Przypomnienie hasła
Hostujemy strony o grach
Gry Strategiczne


Polecane strony
Gry logiczne


.

David Mitchell - Slade House

David Mitchell - Slade House

Informacje o książce

dots Tytuł : Slade House
dots Autor: David Mitchell
dots Ilość stron: 192
dots Wydawnictwo: MAG
dots Rok wydania: 2017
dots Cena: 35 PLN
dots Autor recenzji: Piotr „Klemens” Kociubiński
dots Data recenzji:
dots Ocena: 70/100


W wąskim zaułku nieopodal popularnego wśród robotników brytyjskiego pubu ceglany mur skrywa wejście do Slade House. Drzwi otworzą się wyłącznie w pewnych ściśle określonych warunkach – a wtedy nieznajomy odźwierny powita was po imieniu i zaprosi do środka… Z początku nie będziecie chcieli wyjść. A potem odkryjecie, ze wyjść nie możecie. Co dziewięć lat mieszkańcy Slade House – niezwykłe rodzeństwo – wystosowują niepowtarzalne zaproszenie dla kogoś, kto jest inny od wszystkich albo po prostu samotny: nad wiek rozwinięty nastolatek, świeżo rozwiedziony policjant, nieśmiała studentka… Co naprawdę dzieje się we wnętrzu Slade House? Dla tych, którzy się tego dowiedzą, będzie już za późno…

David Mitchell dał się poznać zarazem jako twórca opasłych tomów, co i mistrz form krótkich (jakkolwiek składających się na większą całość). Tak czy owak każdorazowo może on liczyć na coraz większe grono miłośników swej prozy, z niecierpliwością wyglądających jej kolejnych odsłon. Nie inaczej było również w przypadku „Slade House”.

Akcja książki jest osadzona „gdzieś” w Anglii, trochę na prowincji, choć nie na tyle głębokiej, by dialekt z Newcastle uchodził w niej na tyle zrozumiały, by nie stanowić przedmiotu drwin i żartów. Równie dobrze może to być podlondyńskie przedmieście, co township gdzieś na walijskim czy kornwalijskim pograniczu.

David Mitchell   Slade House 221156,1


Jak to nierzadko u Mitchella, trudno o jednego wyraźnego bohatera, przeciwnie, autor raz raczy nas światem postrzeganym oczami nastolatka, by następnie ukazać go z perspektywy policjanta po przejściach, i tak dalej, i tak dalej. Tylko szwarccharakterzy są wciąż ci sami.

Czytelnik stosunkowo szybko orientuje się w konstrukcji całości, co w żaden sposób nie umniejsza zafrapowania, ku czemu to wszystko zdąża. Jak zwykle u Mitchella, zakończenie jakkolwiek na swój sposób przewidywalne, mimo to wzbudza emocje, pozostawiając z uczuciem słodyczy, acz doprawionym odrobiną goryczy.

Osoby rozlubowane w twórczości brytyjskiego pisarza tym szybciej połapią się w fabule, gdyż garściami czerpie on z motywów rozwiniętych szczególnie przy okazji „Czasomierzy”. Można powiedzieć, że wręcz zabrakło mu tu odrobiny finezji, tak że ostatni rozdział jawi się jako oczywistość.

„Slade House” nie rozczarowuje warsztatem, acz brakuje mu pewnego poloru i świeżości. Jakkolwiek rozwija mitchellowskie uniwersum, to zarazem raczej nie zagwarantuje autorowi takich rzesz fanów, jak to miało miejsce w przypadku rzeczonych „Czasomierzy” czy „Tysiąca jesieni Jacoba de Zoeta”. Jest to lektura godna, acz nie rewelacyjna.


Piotr „Klemens” Kociubiński
E-mail autora: klemens(at)sztab.com
Autor: Klemens


Przedyskutuj artykuł na forum

Ustaw Sztab jako strone startowa O serwisie Napisz do nas Praca Reklama Polityka prywatnosci
Copyright (c) 2001-2013 Sztab VVeteranow