Wyszukiwarka
Google

RPG.sztab.com
Logowanie
   Pamiętaj mnie

Rejestracja

Przypomnienie hasła
Hostujemy strony o grach
Gry Strategiczne


Polecane strony
Gry logiczne


.

Gwiezdne Wojny: Skywalker. Odrodzenie - recenzja filmu

Gwiezdne Wojny: Skywalker. Odrodzenie - recenzja filmu

„Przebudzenie Mocy” wywołało zwłaszcza wśród fanów uniwersum spory entuzjazm, który jednak z upływem czasu uległ pewnemu osłabieniu. Przyczyną tego stanu mogło być najpierw ogólne rozczarowanie drugą trylogią George’a Lucasa, wywołującą nieraz wśród miłośników dziejów Luke’a oraz Hana wręcz zażenowanie, później zaś uświadomienie sobie, że widzowie tak naprawdę byli raczeni już tego rodzaju daniem i w istocie stanowi ona niemal jedynie wykorzystanie starych pomysłów w nowej oprawie. Ten sposób działania twórców trzeciej trylogii był szczególnie widoczny przy okazji premiery Epizodu VIII, który również był wyzuty z jakiejkolwiek autentycznej treści. Czy więc „Skywalker. Odrodzenie” przełamuje ten trend?

Akcja zwieńczenia kolejnego podcyklu – podejrzewam bowiem, iż i tak kiedyś doczeka się on kolejnych i kolejnych epizodów – rozgrywa się nieco po tych przedstawionych w „Ostatnim Jedi”, co w sumie nie powinno dziwić. Na tym tle wciąż jednak razi przeskok, który uświadczyły poszczególne postaci – Rey jest już zaawansowanym rycerzem, który mógłby zawstydzić swymi umiejętnościami padawana Obi Wan Kenobiego odwiedzającego Tatooine, Finna zaś już w żadnym razie nie można pomylić ze szturmowcem, biorąc pod uwagę jego celność w strzelaninie oraz ogólną zaradność i bitewny kunszt. Czym trzeba być karmionym, by tak szybko dojrzewać?

Gwiezdne Wojny Skywalker


Film cechuje się nie tyle wartką, co wręcz permanentnie straceńczą akcją, momentów wyciszenia, w trakcie których można by było rozkoszować się muzyką Johna Williamsa wręcz nie sposób się rozkoszować. Trochę wręcz szkoda, gdyż osoby odpowiedzialne projekty statków czy poszczególnych lokacji zadały sobie mnóstwo trudu, by przyciągały one oko, co jednak jest niemal niemożliwe z uwagi na teledyskową manierę prezentacji.

Wiele dobrych słów można zresztą powiedzieć o oprawie jako takiej – mimo iż rzeczony obraz jest nasycony od pierwszej do ostatniej sekundy efektami CGI (w tym już dość wysoce przekonującymi, choć dość oszczędnie dozowanymi technologiami pozwalającymi wykorzystać wizerunki aktorów już zmarłych bądź postarzałych), to ze smakiem i umiarem, któremu brakowało Epizodom I-III. Twórcy zdecydowali się na powrót do nieco bardziej steampunkowej konwencji, co w praktyce sprawdza się całkiem nieźle.

Gwiezdne Wojny Skywalker


Z pewnym zdziwieniem stwierdzam jednak, że w przypadku tej produkcji o tak monstrualnym budżecie, zdolnym przyciągnąć niemal każdego wirtuoza sceny i ekranu, zastrzeżenia wzbudzała u mnie gra aktorska. Niejednokrotnie potrafiło mnie razić przedramatyzowanie niektórych scen, sztuczność pewnych reakcji. Być może stanowi to jednak pokłosie życzeń reżysera i scenarzystów, nie da się bowiem przeoczyć faktu, iż produkcja ta fabularnie jest nastawiona na tzw. onelinery w stopniu niemal wybitnym.

Po powyższych utyskiwaniach pewnym zaskoczeniem może być stwierdzenie, że przez większość czasu projekcji film zasadniczo mi się podobał, acz uczucie to można porównać ze spożywaniem bynajmniej nie fabrycznego, ale sporządzonego z uczuciem właściwym dla kucharza prowadzącego indywidualną gastronomię i bez pośpiechu hamburgera – zmysły były pobudzane w przyjemny sposób i pragnąłem ciągu dalszego, mimo że i tak wiedziałem, ku jakiemu zwieńczeniu to zmierza oraz iż będzie ono rozczarowujące.

Gwiezdne Wojny Skywalker


„Gwiezdne Wojny: Skywalker. Odrodzenie” to dzieło tolerowalne, w pełni profesjonalne pod względem technicznym, stanowiące jednak produkcję o wartości wyłącznie marketingowej. Twórcom zabrakło odwagi, by nieco zwolnić i spróbować zaryzykować nieco głębszą refleksję nad opowiadaną historią.


Piotr „Klemens” Kociubiński
E-mail autora: klemens(at)sztab.com
Autor: Klemens


Przedyskutuj artykuł na forum

Ustaw Sztab jako strone startowa O serwisie Napisz do nas Praca Reklama Polityka prywatnosci
Copyright (c) 2001-2013 Sztab VVeteranow