Magowie z Niewidocznego Uniwersytetu w Ankh-Morpork słyną z mądrości, talentów magicznych i zamiłowania do jedzenia. Z całą pewnością jednak nie ceni się ich jako sportowców. Lord Vetinari, lokalny tyran, sugeruje nadrektorowi, że uniwersytet powinien przywrócić popularną niegdyś tradycję gry w piłkę nożną i utworzyć drużynę składającą się z kadry akademickiej i studentów. Profesorowie mają twardy orzech do zgryzienia. Muszą ustalić, dlaczego ich rodacy - niezależnie od wieku i statusu społecznego - przepadają za kopaniem piłki. Muszą nauczyć się grać. A następnie muszą wygrać mecz, nie korzystając z magii...
Jedną z większych słabości dalszych książek z cyklu
„Åšwiata Dysku” byÅ‚o zbyt duże już ogranie tych samych postaci, którzy co prawda zdoÅ‚ali podbić serce Czytelnika, ale z upÅ‚ywem czasu stawali siÄ™ coraz bardziej nużący – Sam Vimes nieodmiennie pozostawaÅ‚ osobÄ… zgorzkniaÅ‚Ä… i szlachetnego charakteru, podobnie babcia Weatherwax tyleż rozsÄ…dna, co powÅ›ciÄ…gliwa w ujawnianiu emocji oraz swych myÅ›li, a pogonie (za) Rincewindem powoli zaczynaÅ‚y siÄ™ robić sztampowe i maÅ‚o wiarygodne nawet jak na niewiarygodne uniwersum
Pratchetta. Dostrzegł to i sam autor, który zaczął wprowadzać w końcu nowe postaci, jak choćby
Moista von Lipwiga. Ale było jeszcze jedno rozwiązanie.
„Niewidoczni akademicy” to powieść rozgrywajÄ…ca siÄ™ głównie w Å›rodowisku, a jakże, Niewidocznego Uniwersytetu, czyli owszem, znanego czytelnikowi, ale zawsze – no, może z drobnym wyjÄ…tkiem
„Straży!”, ale to już zamierzchÅ‚e czasy – stanowiÄ…cego drugi lub wrÄ™cz trzeci plan. Tym razem jest jednak inaczej, niebanalna osoba Mustruma Ridcully’ego wypeÅ‚nia równie niebanalnie karty książki, a MyÅ›lak Stibbons okazuje siÄ™ nie tylko bÅ‚yskotliwym technokratÄ…, ale też osobÄ… o pewnym życiu wewnÄ™trznym.
A skoro już o magach mowa, to nie mogło zabraknąć Rincewinda, który jakkolwiek przewija się tylko gdzieś w tle, lecz przy okazji zdołał ustanowić nowy rekord tysiąclecia w uciekaniu...
Tematem
„Akademików” jest – jak można siÄ™ domyÅ›leć już po okÅ‚adce – piÅ‚ka nożna, czyli sfera, na punkcie której rozliczni przedstawiciele obu pÅ‚ci – choć ze znaczÄ…cÄ… przewagÄ… pÅ‚ci brzydkiej – potracili jakikolwiek rozsÄ…dek, czasami zaÅ› też żeby lub, w przypadkach skrajnych, życie. Futbol w Ankh-Morpork to bowiem coÅ› dalece innego od tego, co jest nam znane współczeÅ›nie, choć zupeÅ‚nie zbieżne z autentycznymi korzeniami tej gry. Jak siÄ™ wiÄ™c brutalna szamotanina zamieniÅ‚a we współczesne opium dla ludu? Cóż, lord Vetinari miaÅ‚ pewien pomysÅ‚…
„Niewidoczni akademicy” to książka nieco obszerniejsza od innych pozycji z serii, acz nie jest to zbyt odczuwalne, lektura bowiem i tak koÅ„czy siÄ™ dużo szybciej, niż czytelnik tego by pragnÄ…Å‚, a że rozmiary wcale nie sÄ… skromne, jak najlepiej to Å›wiadczy o jej poziomie. PewnÄ… nowoÅ›ciÄ… jest jednak brak „czarnego charakteru” z prawdziwego zdarzenia, czyli coÅ› zupeÅ‚nie dotychczas niespotykane w
„Åšwiecie Dysku”. Książce brakuje przez to pewnego „pazuru”, ale z drugiej strony przydaje jej to nieco wiarygodnoÅ›ci.
UbawiÅ‚em siÄ™ przednio przy lekturze, kilka bon-motów gÅ‚Ä™boko zapadnie mi w pamięć, ale… to już jakby nie to.
„Åšwiatowi Dysku” brakuje prawdziwej rewolucji, monsunowych zmian w miejsce dotychczasowych wycyzelowanych i ostrożnych posunięć. Tak bardzo czujÄ™ siÄ™ już zmÄ™czony Ankh-Morpork, atmosferÄ… miasta i ludzi je tworzÄ…cych oraz zamieszkujÄ…cych – dlaczego by nie spojrzeć na Pseudopolis oczami jego obywateli? Dlaczego by nie spróbować przemówić po klatchiaÅ„sku jako native speaker? Tak wielki
„Åšwiat Dysku”, a jakże punktowy.
|
Autor: Klemens
|
|
|