Trwa wojna. Carl, Olav i Roar mieszkają we wschodnim Oslo w dzielnicy, która cieszy się złą sławą. Niemiecka okupacja daje się wszystkim we znaki, więc nastolatkowie zmuszeni są szybciej dorosnąć i wziąć życie w swoje ręce. Coraz rzadziej chodzą do szkoły, a coraz częściej podejmują działania na granicy prawa. Stają na czele grupy okolicznych chłopców oraz dziewcząt, którzy nie tylko oszukują, kradną czy fałszują dokumenty, ale też starają się sabotować działania wroga.
„Wojna jest zawsze taka sama” – owo hasÅ‚o wykreowane na potrzeby gry wideo szybko przekroczyÅ‚o granice rzekomo „niepoważnej” rozrywki, a zapewne szereg osób posÅ‚ugujÄ…cych siÄ™ nim w trakcie „bardziej godnych” dyskusji etc. nawet nie jest Å›wiadomych jego proweniencji. SÄ™k w tym, że Å‚atwo kwestionować jego prawdziwość, co zapewne stwierdzi niejeden polski czytelnik po zakoÅ„czeniu lektury
„Niegodnych”.
Niedawno na łamach naszego serwisu miałem okazję opublikować recenzję
„WejÅ›cia” Stefana Hertmansa, wskazujÄ…cego, że nawet kolaboracja z TrzeciÄ… RzeszÄ… nie w caÅ‚ej Europie musiaÅ‚a wyglÄ…dać tak samo, jak też podlegać tożsamym ocenom etycznym (i prawnym) po zakoÅ„czeniu wojny. Jeszcze inaczej wyglÄ…da to w książce
Roya Jacobsena.
Polski czytelnik o nieco mniej świeżej metryce być może kojarzyć cykl książek
Wiktora Zawady traktujÄ…cych o paczce dorastajÄ…cych przyjaciół zwanej Kaktusami, nieco humorystycznej, lecz jednak skrywajÄ…cych wÄ…tki bardzo ponure. Dane akcenty zdajÄ… siÄ™ jednak znaczÄ…co inaczej u norweskiego pisarza – niewiele u niego humoru, lecz i prawdziwy horror zdaje siÄ™ być losem „tych innych”.
Charakterystyczny jest jednak nade wszystko styl autora. PoczÄ…tkowo jawi siÄ™ on jako niepozorny, raczej standardowy, jednakże wraz z kolejnymi i kolejnymi stronami ujawniajÄ… siÄ™ coraz ostrzejsze pociÄ…gniÄ™cia piórem, zarazem niejednokrotnie caÅ‚kiem brutalne. Aż dziw, że jego bohaterowie wciąż sÄ… w stanie zÅ‚apać oddech – a zarazem nie ma w tym niczego niezwykÅ‚ego.
„Niegodni” to jednak książka, która u polskiego czytelnika może rodzić niedosyt – jak i lekceważenie. Oswojony z ZagÅ‚adÄ…, z okrutnÄ… walkÄ… TysiÄ…cletniej Rzeszy o „przestrzeÅ„ życiowÄ…” nie bÄ™dzie on aż tak skÅ‚onny do wzruszeÅ„ sugerowanych przez autora. A przynajmniej dopóki nie zacznie odczytywać caÅ‚oÅ›ci w bardziej uniwersalnych kategoriach…
|
Autor: Klemens
|
|
|