Jak na kogoś, kto wcale nie zamierzał naruszać kruchej równowagi sił w układzie słonecznym, Jim Holden zrobił to naprawdę porządnie.
Choć Ziemia i Mars przestaÅ‚y do siebie strzelać, ich sojusz legÅ‚ w gruzach. Planety zewnÄ™trzne i Pas nie czujÄ… siÄ™ jeszcze pewnie w Å›wieżo zdobytej – być może tymczasowej – autonomii.
I właśnie wtedy na jednym z księżyców Jowisza atakuje pojedynczy superżołnierz, mordując oddziały Ziemian i Marsjan, na nowo wzbudzając zarzewie wojny. Wszyscy starają się odkryć, czy to zapowiedź ataku obcych, czy też niebezpieczeństwo kryje się znacznie bliżej domu.
„Przebudzenie Lewiatana” nie byÅ‚o nowatorskÄ… powieÅ›ciÄ… pod wzglÄ™dem fabularnym, jego główny wÄ…tek wpisuje siÄ™ w wielopokoleniowÄ… sztafetÄ™ obaw przed Obcymi, zwÅ‚aszcza dziaÅ‚ajÄ…cymi ramiÄ™ w ramiÄ™ ze zdehumanizowanymi, przywodzÄ…cymi na myÅ›l nazistowskie think-tanki korporacjami. Autorzy tej powieÅ›ci jednak uczynili to na tyle wdziÄ™cznie, szanujÄ…c wiele naukowych faktów zwyczajowo deptanych przez twórców mniej ambitnych przedstawicieli gatunku, że ich dzieÅ‚o spotkaÅ‚o siÄ™ z uznaniem rynku, a w konsekwencji naturalnym marketingowym prawem doczekaÅ‚o siÄ™ kontynuacji.
Zasadniczy problem zwiÄ…zany z
„WojnÄ… Kalibana” polega na tym, że pozycja ta zostaÅ‚a stworzona wedle tego samego wzoru co poprzedniczka, czasami aż w komiczny sposób. AmerykaÅ„scy pisarze uznali, że ich czytelnicy wzorem inżyniera Mamonia „najbardziej lubiÄ… te piosenki, które już znajÄ…”, co może spotkać siÄ™ z buchalteryjnym uznaniem, ale już niekoniecznie literackim.
Nowo wprowadzone postacie wzbudzajÄ… zaÅ› mieszane uczucia. Niemal każda z nich nosi w sobie pewien Å‚adunek komizmu – choć Bobby najmniejszy – każda jednak cechuje siÄ™ nieco odmiennym temperamentem. Paradoksalnie jednak żadna z nich nie potrafi nawiÄ…zać z czytelnikiem uczucia bliskoÅ›ci tożsamego Millerowi z pierwszej tomu cyklu, pomimo zastosowania doÅ„ mocno już wyeksploatowanego wzorca.
„Wojna Kalibana” pozwala również nieco bliżej poznać ZiemiÄ™ przyszÅ‚oÅ›ci i odwoÅ‚ujÄ…cego siÄ™ doÅ„ – bÄ…dź naprzeciw niej – Marsa. Autorzy jednak wyraźnie mniej komfortowo czuli siÄ™ podejmujÄ…c zagadnienia ekonomiczno-spoÅ‚eczne, po ich ledwie muÅ›niÄ™ciu wycofali siÄ™ szybko niczym Å›limak do swej muszli.
Druga odsłona
„Ekspansji” to książka nie tak udana jak pierwowzór, na którego tle jawi siÄ™ jako dość wtórna – a przecież i tom inicjujÄ…cy nie byÅ‚ CzomolungmÄ… oryginalnoÅ›ci. Jednakże cechuje siÄ™ ona na tyle wdziÄ™cznym warsztatem i pÅ‚ynnoÅ›ciÄ… konstrukcji, iż jej lektura mimo rzeczonych przywar dostarcza sporo przyjemnoÅ›ci.
|
Autor: Klemens
|
|
|