Długo zastanawiałem się co napisać w tym wstępniaku. Jedna z największych gier wszechczasów, miliony sprzedanych kopii, superprodukcja, to wszystko za mało, żeby określić serię Diablo, które dla mnie osobiście jest grą doskonałą. Dlatego też przez ostatnie pół dekady wyczekiwałem z niecierpliwością pojawienia się kontynuacji słynnego „diabełka”. W końcu, po porcjowaniu informacji przez Blizzard mamy oficjalną datę premiery i pewność, że trzecia część gry co najmniej sprosta wymaganiom graczy. Miałem tę przyjemność zagrać w betę Diablo III i w poniższej zapowiedzi podzielę się swoimi wrażeniami.
Stare dobre Sanktuarium
Za co kochamy Sanktuarium? Jako jeden z nielicznych fanów tego uniwersum, mógłbym napisać spory tekst na ten temat. Zszokowany słyszę wciąż, że
Diablo nie miało dobrej fabuły, a dla mnie jest ona jedną z lepszych w ogóle w grach wideo. Ograniczę się więc tylko do kilku słów w stu procentach oddających to, co w uniwersum
Diablo zawsze było najlepsze. Po pierwsze wszechobecny chaos, który zmusił lud żyjący na tych ziemiach do wykształcenia organizacji specjalizujących się w walce z demonami. Chaos rodzi dynamikę wydarzeń, wciąż zmieniającą się sytuację polityczną, społeczną i demograficzną. Miasta, które w mgnieniu oka rozkwitają i równie szybko upadają to to co charakterystyczne do tego brutalnego świata. No właśnie, w końcu brutalność, niespotykana dotąd w żadnej innej grze, a z drugiej strony kontrastująca z nią potęga różnorakich religii. No i w końcu magia, wszechpotężna i dająca nieograniczone możliwości ludziom, którzy czasem stają się jej ofiarą. Właśnie ta konsekwencja w budowaniu uniwersum przez twórców sprawia, że Sanktuarium zasługuje na miano bogatego i wspaniałego pod względem kreacji. I cieszę się patrząc na betę
Diablo trzeciego, że klimat został zachowany. Już od pierwszych sekund kontaktu z grą zwracamy uwagę na muzykę, interfejs, modele postaci, całą kreację gry pasującą do tego co znamy, do klimatu grozy i zniszczenia, którym dzieło
Blizzardu powinno epatować.
W beczce miodu jednak znajdzie się także łyżka dziegciu. Uważne oko dostrzeże niepokojące wpływy innej produkcji wspomnianego studia, czyli
WoW-a. Szczególnie widać to w pewnych motywach interfejsu, a przede wszystkim teksturach postaci i otoczenia. Może także w animacjach.
Diablo, choć wciąż diabelskie, nie uniknęło wpływów kolorystyki i kreski
Warcrafta. Jakkolwiek chodniki wciąż pozostają krwawe, a ściany popękane, to drzewa i roślinność stały się bardziej bajkowe i jaskrawe, postacie zaś lekko karykaturalne i groteskowe, wystarczy spojrzeć na Caina, z którego po prostu wylewa się epickość przez ekran, a wcześniej był po prostu jajogłowym mędrcem u progu żywota. Myślę jednak, że te zmiany zauważy niewielka ilość osób i są one wyjątkowo subiektywne, dlatego też nie zdziwię się jeśli ktoś się nie zgodzi z moim skromnym zdaniem.
Pierwsze kroki
Grę rozpoczynamy od ujrzenia klimatycznego menu z mrocznym artem i animowanym krukiem na gałęzi suchego drzewa. Interfejs dopasowany do gustów diablomaniaków robi wrażenie swoją szczegółowością i estetyką. Graficy 2D przyłożyli się do każdego szczegółu, natomiast projektanci GUI zadbali o jego przejrzystość i intuicyjność. Aby rozpocząć grę należy się zalogować. Oprócz tego możemy także zmienić opcje graficzne i dźwiękowe. Do pierwszych pozytywnych wrażeń dochodzi także muzyka, która mocno przypomina poprzednią cześć gry.
Diablo III - zapowiedź gry
|
|
|
| 1 | 2 | 3 | 4 | następna >>
|