Where the Bees Make Honey

Informacje o grze Nazwa gry: Where the Bees Make Honey Gatunek: przygodówka Producent: Wakefield Interactive Cena: 35,99 PLN Recenzent: Piotr „Klemens” Kociubiński Ocena: 75%

Drogi graczu, jak często wracasz wspomnieniami do okresu swego dzieciństwa? Naturalnie nie dla każdej osoby czas ten kojarzy się z pozytywnymi doświadczeniami, większość z nas jednak ma skłonność do mitologizowania przeszłości, wypierania negatywnych doświadczeń i pozostania wyłącznie przy przyjemnych reminiscencjach, swoistego Edenu utraconego. Tak też czyni nasze alter ego w Where The Bees Make Honey.

Pierwsze wrażenie z rzeczoną pozycją jest niespecjalnie budujące, mamy wrażenie zanurzenia się w świat The Stanley Parable, bynajmniej ani trochę nie piękniejszy od tego, co uświadczyć można było na monitorach już wiele, wiele lat temu. Po tym początkowym niezbyt pozytywnie nastrajającym doświadczeniu odkrywamy, że konstrukcja gry w istocie jest znacznie bardziej przemyślana i niebanalna niż można by się spodziewać.

Dzieckiem być...

Rozgrywka dzieli się na dwie warstwy – podczas pierwszej z nich zwiedzamy coraz to różne światy dziecięcych wspomnień, a to kierując pojazdem zdalnie sterowanym, a to poszukując w supermarkecie zaginionego dziecka, ale to we właściwej dla wyobraźni dziecka konwencji króliczycy. Modułów tych nie ma zbyt wiele, lecz swą odmiennością rodzą one zaciekawienie, niejako popychają gracza do kontynuacji rozgrywki, niczym dziecko, które każdego dnia konstruuje w swojej wyobraźni zupełnie różne światy.

Drugi rodzaj etapów rozgrywki polega na konieczności uporania się z dość prostymi zagadkami o charakterze quasi-logicznym, nasuwającymi skojarzenia z Monument Valley. Autorzy bowiem zabawili się z geometrią euklidesową, a zarazem zaimplementowali rozwiązanie polegające na fakcie, że obrót kamery pociąga za sobą jednocześnie przeobrażenie danego poziomu. Całkiem zręcznie do wyszło!

Największym felerem produkcji jest jednak szwankująca praca kamery i niespecjalnie intuicyjne sterowanie. O ile dany klawisz raz pociąga za sobą skutek w postaci ruchu do przodu, to w przypadku przemieszczenia kamery nagle zaczyna funkcjonować zupełnie odwrotnie. Zważywszy zaś na fakt, że poszczególne ujęcia niekoniecznie są logiczne tudzież czytelne, to niejednokrotnie przy walce z tą mechaniką użytkownikowi dane będzie szpetnie zaklnąć.

Czasami jest... logicznie

Gra pod względem audiowizualnym rodzi dość ambiwalentne uczucia. Momentami można bowiem zadumać się nad danym kadrem czy motywem dobiegającym uszu, by po chwili z niesmakiem stwierdzić, że WTBMH jako demo technologiczne sprawia się wręcz zniechęcająco, nade wszystko rodząc irytację bądź przytłaczając swą miałkością.

Where the Bees Make Honey to pomimo szeregu swych wad pozycja pozostająca w pamięci gracza po zakończeniu rozgrywki. Może nie jest to doświadczenie na lata, niemniej jednak produkcja ta sprawdza się pod względem nastrojowości i zdatności do wzbudzenia u użytkownika przeżyć emocjonalnych. Gry już bowiem od dawna nie cechują się wyłącznie czystą rozrywkowością.

Grafika 80% Muzyka 75% Grywalność 65% Ocena końcowa 75%

10 20 30 40 50 60 70 80 90 100 10 20 30 40 50 60 70 80 90 100

PLUSY poetycka urozmaicona momentami intrygująca cena

MINUSY fatalna praca kamery konfudujące sterowanie bardzo krótka

Intel Core i5, 4 GB RAM, karta grafiki 4 GB GeForce GTX 980 lub lepsza, 3 GB HDD, Windows 7