Wyszukiwarka
Google

RPG.sztab.com
Logowanie
   Pamiętaj mnie

Rejestracja

Przypomnienie hasła
Hostujemy strony o grach
Gry Strategiczne


Polecane strony
Gry logiczne


.

Torchlight

Torchlight – recenzja gry

Loch ma postać kilkudziesięciu umieszczonych jeden na drugim poziomów, zamieszkałych przez potwory o wzrastającej sile. Na samym dnie, w pobliżu największej żyły Żaru, rozlokowało się coś olbrzymiego i bardzo złego, o wybitnie niecnych zamiarach. Jego pokonanie kończy główny wątek fabularny, w tym momencie otwierają się jednak drugie podziemia, po których można wędrować w nieskończoność, nie docierając nigdy do ich dna. Jeśli jednak nie mamy ochoty na dalsze zwiedzanie głębin bez konkretnego celu, można odesłać postać na emeryturę i rozpocząć grę jej potomkiem - który po rodzicielu odziedziczy jeden z przedmiotów, o wzmocnionej sile i obniżonych wymaganiach.

Torchlight 183419,1


Znakiem rozpoznawczym Torchlight miała być nietypowa, przypominająca ręcznie rysowaną grafika, która miała lepiej odpowiadać szalenie efektownym, przypominającym komiks czy kreskówkę animacjom, w których na próżno byłoby doszukiwać się realizmu. Niewiele z tych zapowiedzi wyszło. Animacje nie wykraczają nadmiernie poza standard, a widząc taką grafikę na screenach zapowiedzi spodziewałam się lekkiej, radosnej fabuły, ocierającej się o parodię. Aż się prosiło o prześmiewcze nawiązania bohatera i NPC do klasyki i mechaniki gatunku. Tymczasem klimat rozgrywki, potęgowany przez nastrojową muzykę jest dość mroczny - w powietrzu czuć zagrożenie, a gdzieś w głębinach czai się odwieczne zło. Jedno z drugim nie współgra, sprawiając wrażenie, jakby autorzy nie byli do końca pewni, w którym kierunku podążyć. Nie znaczy to bynajmniej, że grafika jest zła - wręcz przeciwnie, efekty zaklęć i umiejętności cieszą oko, tła są narysowane z dbałością o detale, przeciwnicy zróżnicowani, a zmiany ekwipunku natychmiast widoczne na modelu postaci. Nie trzeba zaglądać do listy płac, aby być pewnym, kto jest odpowiedzialny za ścieżkę dźwiękową Torchlight - wystarczy posłuchać motywu przewodniego odgrywanego w mieście, w którym bardzo wyraźnie słychać echa Tristram, aby natychmiast rozpoznać dzieło Matta Uelmena - twórcy ścieżki dźwiękowej pierwszego Diablo. Ponownie stanął on na wysokości zadania, a stworzone przez niego melodie stanowią doskonałe dopełnienie gry.

Niestety nie udało się najnowszej produkcji twórców Diablo przeszczepić tego, co jest sztandarową cechą dzieł Blizzarda - porażającej grywalności, a przede wszystkim - olbrzymiej żywotności. W pierwszych chwilach gra wciąga jak odkurzacz, nie pozwalając się oderwać, gra jednak za szybko odkrywa wszystkie karty, prezentując wszelkie mechanizmy rozgrywki, później jedynie powielając te same schematy. To sprawia, że po pierwszych kilku godzinach rozgrywka staje się monotonna. Poza tym, po uzbrojeniu postaci w lepszy sprzęt i nauczeniu kilku sztuczek gra staje się po prostu zbyt łatwa - mój alchemik zginął tylko dwa razy na początkowych poziomach podziemi, a pod koniec nie miał żadnych problemów z eksterminacją hord potworów. W moim przypadku, osoby, która wspominane na wstępie Fate: The game znała i ukończyła, wrażenie wtórności potęgował fakt, że wszystkie wymieniane powyżej rozwiązania (zwierzątko, wysyłanie go do miasta, łowienie ryb i przemiana podopiecznego, wzmacnianie ekwipunku, system potomków) zostały z niej żywcem zaczerpnięte. Podobieństwo jest tak uderzające, że miałam wrażenie, iż gram w Fate w nowej oprawie graficznej.

Torchlight 183345,1


Problem monotonii złagodzić może oddanie graczom do użytku rozbudowanego edytora, w którym można tworzyć zarówno nowe elementy ekwipunku, zwierzęta, nowe klasy postaci czy modyfikować podstawowe parametry rozgrywki, jak też kompletne mapy i powiązane z nimi zadania. Zaowocowało to licznymi, choć przeważnie drobnymi modyfikacjami, być może ktoś jednak pokusi się o stworzenie modyfikacji totalnej, która zmieni całkowicie oblicze gry i da jej drugą młodość.

Wydana w Polsce pudełkowa wersja Torchlight od dostępnej na Steamie różni się dwoma elementami - jest spatchowana do wersji 1.15, a przede wszystkim - została wydana w polskiej wersji językowej. Zdecydowano się na polonizację kinową i niestety muszę przyznać, że ze względu na problemy techniczne jest ona po prostu słaba. Język polski ma tę denerwującą tłumaczy cechę, że niemal we wszystkich przypadkach tłumaczenie jest dłuższe od oryginału, a do tego, w przeciwieństwie do języka angielskiego, posiada odmianę przez przypadki i rodzaje. Lokalizacja na język polski wymaga więc niejednokrotnie współpracy programistów, aby znaleźć miejsce na większą liczbę literek, czy stworzyć reguły dopasowujące formy wyrazów. Tutaj takiej współpracy zabrakło. Efekty są najbardziej widoczne w nazwach przedmiotów, przez co otrzymujemy łamańce w stylu "Mądr. Buty płytowe Żołnierza" czy „Czerwony Wysokie buty” (pisownia oryginalna) - co nie wygląda najlepiej. Należy do tego dodać kilka niezbyt fortunnych tłumaczeń, pozostawionych angielskich słów czy braki kilku wyrazów, aby otrzymać obraz nędzy i rozpaczy. Złe wrażenie tylko w niewielkim stopniu zacierają przyzwoite opisy misji i wstawki fabularne. Jest to tym bardziej przykre, że gra nie pozwala na zmianę języka. Tłumaczenie daje więc szansę na poznanie fabuły osobom, które słabo znają angielski, ale jednocześnie psuje wrażenia z odbioru wszystkim pozostałym. A przy polonizacji kinowej brak możliwości wyboru wersji oryginalnej tłumaczyć można jedynie zaniedbaniem (jako że powstały już fanowskie lokalizacje wersji Steamowej odwrócenie kierunku tego procesu również powinno być możliwe, przez co argument marketingowy traci moc). Na szczęście zdecydowana większość dostępnych modyfikacji działa bez problemu z wersją polską, co nie zawsze bywa regułą.

Torchlight jest wyraźnie kierowany do graczy casualowych, co widoczne jest w niewielkim skomplikowaniu rozgrywki, łatwych do opanowania zasadach, niskim poziomie trudności i wartkiej akcji, a także efektownej grafice i licznych efektach specjalnych. Rozgrywka szybko porywa gracza i wciąga jak odkurzacz, dając wytchnienie po ciężkim i stresującym dniu. Nie jest jednak przeznaczona do dłuższych sesji, gdyż zbyt szybko staje się monotonna i jednostajna. Gdy ujrzymy kilka pierwszych poziomów podziemi i poznamy zastosowane rozwiązania, gra nie ma już nic więcej do zaoferowania - poza nowymi potworami w nowych środowiskach. Najlepiej jest rozsądnie ją sobie dawkować, aby wtórność nie przesłoniła radosnej i kolorowej rzezi w kreskówkowym sosie i przyjemności przebierania w tonach nowego sprzętu. Torchlight to gra dobra, ale w jednym rzędzie z innymi produktami Blizzarda bym jej jednak nie postawiła.

Metryczka
Grafika 80%
Muzyka 90%
Trudność 40%
Grywalność 80%


Ocena końcowa
65%


10 20 30 40 50 60 70 80 90 100
10 20 30 40 50 60 70 80 90 100
+ / -
PLUSY
dots odprężająca rozrywka po ciężkim dniu
dots łatwa do opanowania przez casualowych graczy
dots nastrojowa muzyka
dots nietypowa ale dopracowana grafika
dots tony ekwipunku do wyboru
MINUSY
dots monotonna po kilku(nastu) godzinach
dots mechanika i zdecydowana większość rozwiązań żywcem skopiowana z Fate
dots znacząco mniej dojrzała społeczność graczy
dots słabo rozwinięta warstwa fabularna
Wymagania systemowe
Pentium III 800 MHz, 512 MB RAM, karta grafiki 64 MB (GeForce 2 MX200 lub lepsza), 400 MB HDD, Windows 2000/XP/Vista



Lotheneil
E-mail autora: lotheneil(at)gmail.com
Autor: Lotheneil
<< poprzednia | 1 | 2 | 3


Przedyskutuj artykuł na forum

Ustaw Sztab jako strone startowa O serwisie Napisz do nas Praca Reklama Polityka prywatnosci
Copyright (c) 2001-2013 Sztab VVeteranow