The Bookwalker: Thief of Tales

Informacje o grze Nazwa gry: The Bookwalker – Thief of Tales Gatunek: przygodówka Producent: DO MY BEST Cena: 67,99 PLN Recenzent: „FaultyGear” Ocena: 85%

Chyba każdy z nas marzył w którymś momencie, aby dosłownie wejść do świata czytanej książki czy ogrywanej gry. W propozycji od fińskiego studia DO MY BEST mamy właśnie okazję zanurzyć się w świecie w którym istnieją ludzie ze zdolnością wchodzenia do książek. Ale czy DO MY BEST rzeczywiście dało z siebie wszystko w kwestii wykonania?

Pierwsza robota i od razu lądujemy w celi

Gramy jako Etienne Quist, pisarz – czy też może raczej były pisarz - żyjący w społeczeństwie, w którym książki odgrywają wyjątkową rolę. Po popełnieniu nieznanego (jeszcze) z naszej perspektywy przestępstwa otrzymał karę polegającą na nałożeniu oków uniemożliwiających pisanie na okres aż trzydziestu lat. Etienne w desperacji zgadza się na propozycję nowopoznanego jegomościa o wykonaniu kilku szemranych robótek w zamian za wcześniejsze usunięcie pęt. Zadania te polegają na wykorzystaniu umiejętności pisarza do wchodzenia w światy książek w celu kradzieży wyjątkowo cennych skarbów.

Choć grę zaczynamy od kierowania Etiennem w perspektywie pierwszej osoby, szybko okazuje się, że wchodzenie do książek zmienia wszystko. Obserwujemy wtedy świat w rzucie izometrycznym, niczym w przygodówkach THE BROTHERHOOD czy w Disco Elysium – w ten sposób spędzamy też większość czasu. Odwiedzając światy książek i poszukując sposobu na wykradnięcie z nich artefaktów musimy rozwiązywać zagadki, tworzyć przedmioty, które możemy wykorzystać jako narzędzia w danym świecie (doda nam to nowe opcje interakcji, np. otwieranie zamków wytrychem), grzebać po wszelakich schowkach, rozmawiać, czy wreszcie walczyć.

Kontrast między światem realnym a książkowym podkreśla perspektywa

Wszystko mówi raczej samo za siebie, ale walkę wypada nieco opisać. Walczymy w turach, używając kilku umiejętności – zużywają one zasób jakim jest tusz. Tusz możemy uzupełniać wysysając go z przeciwnika słabszej wersji ataku lub używając butelek z tuszem wytworzonych ze znalezionych w świecie książki składników. Mamy też możliwość użycia słabego ataku obszarowego do chwilowego ogłuszenia przeciwników. Później zdobywamy również możliwość stworzenia bariery, czy też ulepszenia do naszych podstawowych zdolności. Leczymy się żywnością przyniesioną ze świata rzeczywistego lub znalezioną w trakcie misji. System walki jest bardzo prosty, ale też nie jest koniecznością. Niektórych starć daje się bez problemu uniknąć poprzez nasze wybory, inne są wymagane, ale żadne nie są też trudne. Jeżeli nasze punkty życia spadną do zera, Etienne natychmiast ewakuuje się z książki. Po chwili możemy wskoczyć ponownie i zacząć walkę od nowa. Chciałoby się widzieć jednak trochę bardziej rozbudowany system walki.

Tym, na co troszkę chcę ponarzekać, jest tworzenie przedmiotów. Możemy skonstruować kilka narzędzi, plus przygotowujemy sobie butelki z zapasowym tuszem. Wydaje mi się, że ten komponent rozgrywki jest stosunkowo najsłabszy. Wprawdzie wprowadza on trochę różnorodności w naszym podejściu do niektórych problemów, ale są to raczej proste dylematy typu „użyć łomu czy zużyć tusz aby otworzyć pojemnik”. Wydaje mi się, że można z powodzeniem osiągnąć znacznie większą złożoność i mniejszą irytację przy pomocy wprowadzenia dodatkowych zagadek lub używania umiejętności opartych na statystykach. Mówiąc krócej, pozbywając się craftingu twórcy mogliby postawić na lepszy szlif i głębię dla elementów przygodowych i RPG.

Na szczęście gra nie ma elementów survivalu

Oprawa graficzna jest naprawdę stylowa i ciekawa. Z jednej strony mamy niby typowy świat realny ze wspomnianym widokiem z pierwszej osoby, a z drugiej przejście w rzut izometryczny, podkreślające inność świata, do którego wskoczyliśmy. Każda książka, którą zwiedzimy, różni się tematyką, więc mamy tu sporo ciekawych lokacji – zwiedzamy takie miejsca jak fabryka w górach, szkoła czarodziejów czy statek kosmiczny. Choć rozpoznać można wiele inspiracji i tropów, twórcy ciekawie je przemieszali. Z pokazywaniem charakteru danego miejsca gra radzi sobie równie dobrze poprzez projekty lokacji, co przez tekst. Naprawdę byłam ciekawa jak wyglądać będzie świat każdej następnej książki.

W kwestii dźwięku muszę przyznać, że strasznie boli mnie brak dubbingu, bo The Bookwalker wydaje mi się idealnym kandydatem na ten element. Niestety, zapewne wiązałoby się to ze znaczącym kosztem dla twórców. Odnośnie muzyki – gra posługuje się głównie delikatnym, spokojnym ambientem. Bardzo pasuje do eksploracji fikcyjnych światów, przywołując na myśl wędrówkę po snach. Niestety jednak utworów nie ma zbyt wiele, a szkoda.

Żaden zamek nie powstrzyma gracza-kleptomana

Nie da się ukryć, że The Bookwalker może popisać się fascynującymi założeniami świata. Nie jest to jednak wszystko co gra ma do zaoferowania. Postaci, fabuła, ciekawy kierunek artystyczny i cała otoczka sprawiają, że chciałoby się więcej. Choć przemieszanie gatunków ma swoje bolączki, ciężko jest wyobrazić sobie ten tytuł jako przedstawiciela na przykład tylko gatunku RPG. The Bookwalker – Thief of Tales ma po prostu swój własny styl i jest grą godną polecenia. Mam nadzieję, że DO MY BEST powróci do świata niezwykłych pisarzy i książek-światów jeszcze nie raz.

Bardzo dziękujemy serwisowi GOG.com za udostępnienie kodu recenzenckiego w celu umożliwienia powstania niniejszego tekstu - https://www.gog.com/pl/game/the_bookwalker_thief_of_tales

Grafika 90% Muzyka 75% Grywalność 90% Ocena końcowa 85%

10 20 30 40 50 60 70 80 90 100 10 20 30 40 50 60 70 80 90 100

PLUSY fascynująca tematyka i fabuła świetne postaci intrygujący świat (i „światy”!) ciekawe przemieszanie gatunków

MINUSY króciutka, a chciałoby się znacznie więcej… mogłoby być więcej nacisku na zagadki i/lub walkę, bez elementów craftowania szkoda, że nie ma dubbingu

Dual Core, 8 GB RAM, karta grafiki 3 GB GeForce GTX 1060 lub lepsza, 12 GB HDD, Windows 7/8/10/11 64-bit