Zakończenie gry The Book of Unwritten Tales było dla mnie przyczyną całkiem niemałego rozczarowania – po znakomitej, podkreślam raz jeszcze, znakomitej zabawie wydawało się ono stosunkowo miałkie, bez „pazura” cechującego wcześniejsze gagi i przygody wirtualnych bohaterów. Dlatego też z radością przyjąłem wiadomość o tworzeniu prequela do tej gry, a właściwie jego bliskiej już (polskiej) premierze.
Tak jest, prequela, czyli części cyklu skupiającej się na wydarzeniach poprzedzających dotychczas zaprezentowane. Wielce wymowny jest tu już tytuł (a może podtytuł?) tej gry, gdyż od razu wskazuje nam on na jednego z głównych bohaterów gry – a mianowicie Zwierzaka, z którym mieliśmy okazję zetknąć się już wcześniej (a właściwie później), choć niemal epizodycznie.
Ale to nie jedyny nasz znajomy, zabawę zaczniemy bowiem od pokierowania krokami Nate Bonnetta, czyli wiadomego nam ironicznego i (stosunkowo) oportunistycznego pirata/złodzieja, przy okazji dowiadując się o pochodzeniu jego podniebnego statku oraz przyczynach kłopotów z pewną orczycą.
Początkowo krokami poszczególnych bohaterów, jak to było zresztą przy okazji „jedynki”, kierować będziemy oddzielnie, w końcu zaś dane nam będzie połączyć siły, by korzystając z umiejętności obu postaci, jak też możliwości koordynacji działań, osiągać cele pozostające poza zasięgiem oddzielonych od siebie jednostek. Czasami jednak jest to również przyczyną frustracji, gdyż właściwie każdą nową lokację trzeba oddzielnie sprawdzać oboma bohaterami, a biorąc pod uwagę fakt, że niekoniecznie nawet przemieszczają się oni razem, bez zmultiplikowanego klikania się nie obejdzie.
Bez zmiany pozostał humor cechujący całą produkcję, czy to przy okazji zagadek, czy też dialogów, o komizmie postaci czy sytuacyjnym nie wspominając. Całość przesycają liczne aluzje do popkultury, czego dobrym przykładem może być chociażby osoba ukochanej naszego tytułowego Zwierzaka, nosząca imię Lay-la, a z wyglądu – i warkoczy – niezwykle przypominająca bohaterkę pewnej dość szeroko znanej gwiezdnej sagi.
Nie oznacza to bynajmniej, iż mamy do czynienia z typowym hollywoodzkim pastiszem klasy C, twórców stać bowiem na własne wcale wdzięczne żarty i zabawy konwencją. Ot, choćby duże rozbawienie wzbudził u mnie „quest” polegający po prostu na odginaniu kolejnych palców zwisającego nad przepaścią (powiedzmy) adwersarza naszego wirtualnego alter ego. Oczywiście osoba przeczulona może z lektury powyższego zdania wysnuć wniosek, iż niżej podpisany jest zboczonym sadystą (o ile istnieją niezboczeni sadyści), acz zapewniam, iż czego jak czego, ale niemieckim autorom gry nie można odmówić wyrafinowania (choć słowo „niemiecki” w kontekście wyrazu „sadyzm” może być dla samozwańczych stróżów moralności argumentem przesądzającym).
Bez zmian pozostała zaś oprawa audiowizualna gry, co poczytuję za komplement. Całość nieodmiennie mieni się bajecznymi kolorami (z wyjątkiem arktycznych scenerii, rzecz jasna) i niejednokrotnie zmusza do kontemplacji poszczególnych lokacji dla nich samych. Podobnie rzecz się ma z muzyką i udźwiękowieniem – nie tylko nie przeszkadza, co odgrywa niemałą rolę przy tworzeniu klimatu. Choć uczciwie muszę też zaznaczyć, że po wyłączeniu gry żadna melodia nie potrafiła mi na dłużej zapaść w pamięć.
Pochwały należą się również polskiemu wydawcy gry, firmie
IQ Publishing, za lokalizację recenzowanej produkcji. Jako że oryginalny dubbing jest fantastyczny, dystrybutor zdecydował się na spolszczenie kinowe, które można ocenić jako pozostające absolutnie bez zarzutu (natknąłem się tylko na jedną nieprzetłumaczoną kwestię). Heh, chyba jestem zanadto powściągliwy w komplementach, „polonizatorzy” poszli bowiem nieco dalej i przetłumaczyli również więcej, chociażby napisy na transparentach ekologicznej aktywistki (a właściwie ekoterrorystki).
The Critter Chronicles będę wspominał jako grę bardzo dobrą i z czystym sumieniem mogę ją polecić właściwie każdemu – i to z autentycznym przekonaniem, gdyż ze względu na dwa stopnie trudności do wyboru (to akurat nowość) sprawi ona niemałą frajdę tak ledwo czytającym szkrabom, co również i ich starszemu rodzeństwu oraz rodzicom. Ba, może ich nawet zachwycić!
Metryczka
Grafika |
85% |
Muzyka |
75% |
Grywalność |
90% |
|
|
Ocena końcowa |
90% |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
+ / -
Wymagania systemowe
Core 2 Duo 3 GHz, 1 GB RAM, karta grafiki 256 MB (GeForce 8600 GT lub lepsza), 6 GB HDD, Windows XP(SP3)/Vista (SP2)/7(SP1)/8.
|
|
Autor: Klemens
|
|
|