Cyberpunk 2077 na komputerach PC jest grą bardzo dobrą – wyrażenie takiego poglądu w nerdowskim środowisku może być w najlepszym razie uznane za odpowiednik głośnego puszczenia bąka, w gorszym zaś jako zaproszenie do ukrzyżowania bądź chociażby ukamienowania. Sęk w tym, że ignorując całą marketingową otoczkę poprzedzającą ten tytuł i zapominając o ostatnim wielkim dziele jego twórców autentycznie można czerpać z owej produkcji niemało frajdy i zachwycać się kreacją świata. Dlaczego o tym piszę przy okazji tekstu będącego recenzją innej pozycji? Otóż uważam, że wielu zawiedzionych ostatnią grą CDPR może przelać swoje uczucia właśnie na The Ascent.
Teza to zresztą dość śmiała, mamy bowiem do czynienia z produkcją mimo wszystko dość radykalnie odmienną. Jest to bowiem produkcja, którą w najlepszym razie możemy zaklasyfikować jako action RPG, a określenie hack&slash byłoby wobec niej o tyle nietrafne, że operujemy weń niemal wyłącznie broniami palnymi. Owszem, wszystkie one są nastawione na bliski kontakt (domorośli snajperzy, zapomnijcie o jakimkolwiek campowaniu), jednakże dopuszczenie przeciwnika na długość katany z reguły okaże się śmiertelnym błędem. Jeśli więc w grach preferujecie dialogi, alternatywne drogi wiodące ku celowi czy rozbudowane questy poboczne – to nie jest produkcja dla Was.
|
Piramida klasycznie rideloyowoscottowska
|
Muszę jednak przyznać, że „młócka” już dawno nie była dla mnie tak radosna i odświeżająca jak w przypadku
The Ascent. Niemały wpływ na ten fakt miała konieczność mimo wszystko jednak pewnej staranności w doborze celów, nie wystarczy bowiem obrócenie się „z grubsza” w stronę, z której zbliża się niemilec, konieczne jest bowiem zwracanie uwagi na linię strzału. Co więcej, jakkolwiek otoczenie gracza jest bardzo uproszczone (zniszczyć możemy tylko ściśle określone elementy świata gry), to jednak jego obserwacja i umiejętne wykorzystanie odgrywa ogromną rolę w trakcie starć, szereg z nich bowiem wymaga bowiem korzystania z osłon, schylania się bądź detonowania takich czy innych butli z gazem.
Niestety czerpaniu frajdy z rozgrywki nieco wadzi niezbyt satysfakcjonujące sterowanie. Tak bowiem w przypadku wariantu z klawiaturą i myszką, jak i padem natkniemy się na taką bądź inną niedogodność. Próba ożenienia przez twórców różnych platform okazała się mezaliansem, lepsze byłoby skupienie się na jednym interfejsie, choć oczywiście pociągałoby to za sobą straty związane z brakiem multiplatformowości.
|
Nie pytajcie o zawartość zbiorników
|
Abstrahując od bugów zawód wielu graczy
Cyberpunkiem spowodowany był jego niesatysfakcjonującym klimatem. Moim zdaniem był to zarzut chybiony, cyberpunk
Pondsmitha jest bowiem czymś innym niż cyberpunk
Gibsona, o innych wariacjach nie wspominając, jednakże nie ukrywam, że i mi samemu brakowało większej liczby misji w stylu porwania w czasie parady. Sądzę więc, iż wielu osobom rozczarowanym „brakiem cyberpunka w
Cyberpunku” serduszka zabiją żywiej podczas rozgrywki w dzieło studia
Neon Giant - nie mam najmniejszych wątpliwości, że autorzy omawianej gry byli pod wielkim wrażeniem
„Blade Runnera” od Ridley’a Scotta, zapożyczając odeń wiecznie padający deszcz, windy zewnętrzne oraz klimat miszmaszu przyszłości, czymś społecznie akceptowalnym czyniąc jednocześnie przypadkowe ofiary w czasie ulicznych strzelanin.
Świat Ricka Deckarda – a już tym bardziej K – był jednak uniwersum brudnobeżowym, tymczasem w
The Ascent jakkolwiek tego rodzaju lokacji również uświadczymy, to większość z nich została jednak solidnie „przyprószona” neonowym światłem, z obfitością kolorów porównać można tylko szerokość reprezentowanego przez nich spektrum. Siłą rzeczy łatwo więc przeoczyć muzykę, zwłaszcza że ta na vangelisowy sposób jest bardzo dyskretna.
|
Nie dopuścić nikogo po wdrapaniu się na szczyt - jakie to (nie tylko) cyberpunkowe
|
The Ascent to list miłosny miłośników wartkiej rozgrywki w stronę klimatu właściwego dla
„Łowcy androidów”. I jakkolwiek w żadnym razie produkcji tej nie można traktować jako substytutu bądź konkurenta produkcji
„RED-ów”, to stwierdzić należy, iż nie tylko podczepia się ona pod hype wokół tej ostatniej, to czyni to również całkiem udanie.
Metryczka
Grafika |
80% |
Muzyka |
85% |
Grywalność |
70% |
|
|
Ocena końcowa |
70% |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
+ / -
Wymagania systemowe
Intel Core i7 16 GB RAM karta grafiki 8 GB GeForce RTX 2070 lub lepsza 35 GB HDD Windows 10 64-bit
|
|
Autor: Klemens
|
|
|