Wyszukiwarka
Google

RPG.sztab.com
Logowanie
   Pamiętaj mnie

Rejestracja

Przypomnienie hasła
Hostujemy strony o grach
Gry Strategiczne


Polecane strony
Gry logiczne


.

Still Wakes the Deep

Still Wakes the Deep

Informacje o grze

dots Nazwa gry: Still Wakes the Deep
dots Gatunek: przygodówka
dots Producent: The Chinese Room
dots Cena: 104,99 PLN
dots Recenzent: Piotr „Klemens” Kociubiński
dots Ocena: 65%
Still Wakes the Deep


Doskonale pamiętam swój pierwszy seans filmu niejakiego Johna Carpentera o mało finezyjnym tytule „Coś” (czyli w oryginale „The Thing”) – panowało lato, za oknem świeciło radośnie słoneczko, film zaś wraz z krewniakiem puszczaliśmy z kasety wideo, na którą ubiegłej nocy nagraliśmy owo dzieło. Trzeba przyznać, że warunki owej projekcji były skrajnie niehorrorowe – a mimo to po ostatniej scenie wciąż mieliśmy ciarki na plecach i zastanawialiśmy się, czy MacReady bądź Childs aby nie są obcymi, a jeśli tak, to który z nich. Uczucie to zostało ze mną na trzy dekady, albowiem gdy tylko zacząłem grać w Still Wakes the Deep, od razu obudziły się skojarzenia.

The Chinese Room to bardzo ceniony przeze mnie deweloper, autorzy m.in. bardzo szanowanych przeze mnie gier Dear Esther oraz Everybody’s Gone to the Rapture. W obu tych produkcjach ujmowała mnie niezwykła umiejętność budowy nastroju pewnej sielanki, a zarazem wzbudzania głębokiego niepokoju, wszystko to zaś z wykorzystaniem niezwykłej oprawy (w tym muzycznej), lecz generalnie przy pewnym minimalizowaniu środków wyrazu, nie stroniącym od niedomówień. Zarazem owe gry śmiało można określić mianem wręcz ortodoksyjnych – by nie rzec, iż przerysowanych – symulatorów chodzenia. Oba tropy można odnaleźć w Still Wakes the Deep.

Still Wakes the Deep 192115,1
Aż chce się eksplorować


Trafiamy więc na platformę wiertniczą gdzieś pod stalowe niebo Atlantyku, szybko zaś uświadamiamy sobie, że miejsce to pełni dla nas funkcję pewnego schronu, azylu przed przeszłością, która jednak depcze nam po piętach. Pierwsze minuty poświęcamy więc na eksplorację danego obszaru, zachwycając się przywiązaniem twórców do szczegółu, jak też szkockim akcentem napotykanych postaci.

Po hitchcockowskim trzęsieniu ziemi szybko jednak uświadamiamy sobie, że w istocie nastąpił kres naszej swobody, teraz możemy właściwie zadecydować o tym, czy zginiemy (w taki czy inny sposób), czy jednak przetrwamy do kolejnej sekwencji. Wolność przemieszczania się błyskawicznie trafia szlag, wystarczy bowiem podążać kolorem żółtego koloru, znaczącego szlak oczekiwany przez autorów – każda próba zboczenia zeń błyskawicznie kończy się odkryciem, że dane drzwi etc. są nieusuwalnie zamknięte, a barierki, które sforsowałby niemal każdy przedszkolak, dla naszego alter ego są przeszkodą równie nieczułą, co elektryczny pasterz na krowie awanse. W ciągu pierwszych dziesięciu minut miałem okazję zajrzeć do pokojów zajmowanych przez kolegów z pracy – tymczasem później się okazało, że w istocie była to jedyna możliwość wykonania „kroku w bok” podczas całej rozgrywki!

Still Wakes the Deep 192115,2
Chyba nie takie niebo gwiaździste Kant miał na myśli


We wspominanym we wstępie filmie Carpentera napięcie budowało uczucie paranoi, kompletnej nieufności wobec pozostałych, tyleż z uwagi na niezrozumienie charakteru zagrożenia, a jeszcze bardziej po jego uświadomieniu sobie. Tymczasem w Still Wakes the Deep szybko sobie uświadamiamy, że tylko my przetrwamy (jeśli w ogóle), a nasza rolą pozostaje pełnienie funkcji ściganej zwierzyny. Zbyt posuwistymi pociągnięcia pędzla ów obraz jest malowany, zbyt sumiastymi… Nie ma co jednak zbyt głęboko szukać zagadek środowiskowych i ich rozwiązań – wystarczy podążać za kolorem żółtym…

Najgorsze w owym krytykowaniu omawianej gry jest fakt, że pod względem artystycznym wciąż mamy do czynienia z produkcją zdecydowanie pierwszorzędną. Jakkolwiek jej soundtracku zapewne nie będę odtwarzał w kółko (jak miało to miejsce przy okazji wymienionego wyżej tandemu), to nie wpadł mi on w ucho „tylko” z uwagi na towarzyszące mu świetne udźwiękowienie i wręcz natchniony voice acting. Przemieszczając się zaś po kolejnych zaułkach rzeczonej platformy łatwo o wiarę, iż gdybyśmy trafili na tego rodzaju obiekt, wyglądałby on niemal identycznie.

Still Wakes the Deep 192115,3
Nie zabraknie groteski


Tytuł gry stanowi poniekąd trawestację angielskiego powiedzenia „still water runs deep”, sugerującego niekierowanie się pozorami, jak też powściągliwość w formułowaniu szybkich ocen. W przypadku najnowszej produkcji The Chinese Room uparcie starałem się znaleźć przesłanki pozwalające mi przyjąć, iż mam do czynienia z grą lepszą, niż zacząłem odnosić wrażenie. Niestety jednak w tym ostatnim przyszło mi tylko się utwierdzić.

Metryczka
Grafika 85%
Muzyka 75%
Grywalność 50%


Ocena końcowa
65%


10 20 30 40 50 60 70 80 90 100
10 20 30 40 50 60 70 80 90 100
+ / -
PLUSY
dots wiarygodność wyglądu platformy wiertniczej
dots znakomite udźwiękowienie
dots atmosfera
MINUSY
dots przeraźliwie liniowa
dots ...i przewidywalna
dots stosunek ceny do długości
Wymagania systemowe
Intel Core i5-11600 / AMD Ryzen 5 5600X, 16 GB RAM, karta grafiki 8 GB GeForce RTX 2070 / Radeon RX 6700 XT, 9 GB SSD, Windows 10 64-bit



Piotr „Klemens” Kociubiński
E-mail autora: klemens(at)sztab.com
Autor: Klemens


Przedyskutuj artykuł na forum

Ustaw Sztab jako strone startowa O serwisie Napisz do nas Praca Reklama Polityka prywatnosci
Copyright (c) 2001-2013 Sztab VVeteranow