Wyszukiwarka
Google

RPG.sztab.com
Logowanie
   Pamiętaj mnie

Rejestracja

Przypomnienie hasła
Hostujemy strony o grach
Gry Strategiczne


Polecane strony
Gry logiczne


.

Sacred 2: Fallen Angel
Ankaria to także tętniące życiem osady, których mieszkańcy niejednokrotnie potrzebować będą pomocy poszukiwacza przygód. Nie odważyłam się liczyć wszystkich zadań pobocznych, według znalezionych przeze mnie informacji jest ich ponad 600 i liczba ta wydaje mi się prawdopodobna. Spotkamy się zarówno z prostymi do wypełnienia prośbami w stylu „znajdź moją kurę na pobliskim cmentarzu” czy „zabij 10 trolli”, jak też bardziej rozbudowanymi zadaniami wymagającymi pracy detektywistycznej. Misje te i towarzyszące im rozmowy znacząco wzbogacają świat gry i układają się w logiczną całość z informacjami, jakie posiadamy o danej krainie i rodzajem zagrożeń w niej występujących. Ma się wrażenie, że mieszkańcy naprawdę żyją i zajmują się swoimi sprawami, a nie stanowią jedynie tła naszej wyprawy po sławę i chwałę bohatera.

Fabuła w hack & slashach jest zwykle sprawą drugorzędną, niezbędny jest jednak jakiś drogowskaz, który zapobiegnie bezcelowemu kręceniu się w kółko. Tę rolę w Sacred 2 spełniają dwa wątki – główny oraz związany z wybraną klasą postaci i dostępny tylko dla niej. Oba prowadzić nas będą kolejno przez wszystkie zamieszkałe krainy ku nieuchronnemu zakończeniu. Opowiedziane historie są dość rozbudowane i przykuwające do monitora w oczekiwaniu na ciąg dalszy, jednak ciągle miałam wrażenie braku spójności - kolejne zadania nie wynikają w sposób naturalny jedno z drugiego, wielokrotnie zastanawiałam się, o co właściwie chodzi i w jakim celu mam znowu biec na drugi koniec świata. Wrażenie to pogłębia się jeszcze przy zapoznawaniu się z ciągiem zadań klasowych - przynajmniej w przypadku wysokiej elfki, z którą spędziłam najwięcej czasu, jest ono zupełnie pozbawione związków przyczynowo-skutkowych.

Sacred 2 Fallen Angel 203754,3
Co ci powiem to ci powiem, ale ci powiem. Ciepło


Samo bieganie po polach i lasach od jednego zleceniodawcy do drugiego byłoby oczywiście nudne, jak na hack & slasha przystało nie zabraknie nam więc starć z wszelakimi monstrami - od zwierząt, przez gobliny i orki, nieumarłych, aż po potężne smoki. Przeciwnicy są zarówno różnorodni jak też liczni, jednak kontakt z wyciekami Energii T chyba zupełnie wypalił im mózgi, bo inteligencji nie mają za grosz. Jedyne co potrafią to stać i strzelać lub biec ślepo w naszą stronę, uciekając po chwili spod miecza po to tylko, aby po przebiegnięciu kilku kroków wrócić z powrotem. Cel takiego zachowania jest dla mnie całkowitą zagadką. Nie ma różnicy w sposobie walki pomiędzy przeciwnikami należącymi do różnych gatunków, przez co bitwy różnią się w zasadzie jedynie liczebnością strony przeciwnej. Nieco inaczej sprawa wygląda w przypadku bossów - nie są bynajmniej inteligentni, ale każdy z nich dysponuje sporą siłą ognia i umiejętnościami specjalnymi i stanowią godnych przeciwników dla naszej postaci.

Oprawa graficzna i dźwiękowa gry jest bez zarzutu. Pełne 3D, malownicze i dopracowane w każdym calu plenery, zmienne warunki pogodowe, klimatyczne podziemia, szczegółowe postacie bohatera i przeciwników - nic, tylko stać i podziwiać. Świetna i budująca klimat gry ścieżka dźwiękowa uzupełniona jest o doskonałe wypowiedzi głównych postaci i wrogów oraz naturalnie brzmiące odgłosy natury, szczęk oręża i krzyki potworów. Ścieżka dźwiękowa została wydana na dołączonej płycie i naprawdę warto jej posłuchać. Grę promuje teledysk do piosenki „This world is sacred” wykonywanej przez znany w pewnych kręgach zespół Blind Guardian - nie jest to moim skromnym zdaniem najlepszy utwór w ich repertuarze, ale fakt wciągnięcia muzyków do wirtualnego świata i ciąg zadań uwieńczony filmikiem prezentującym koncert kapeli w Ankarii zdecydowanie zasługuje na uwagę.

Nawiązań do współczesności jest tu znacznie więcej. W trakcie podróży można natknąć się na Obcego rodem z filmów Ridleya Scotta, scenę zbrodni z obrysowanym kredą ciałem jakiegoś nieszczęśnika czy pergamin z rozrysowanym szkieletem bardzo przypominającym człowieka witruwiańskiego Leonarda Da Vinci. Liczne są również akcenty humorystyczne - od zabawnych napisów na nagrobkach i pomnikach do komentarzy w stylu: „jestem tylko kolejnym potworem do zabicia” (ginący przeciwnik) czy „jeśli gra jest dla Ciebie zbyt ekscytująca, daj pograć mamie” (elfka pozostawiona przez dłuższą chwilę bezczynnie). Prowadzone postacie chętnie zresztą komentują wydarzenia w grze, mając solidny arsenał wypowiedzi na każdą okazję.

Z moich dotychczasowych wywodów wyłania się obraz gry niemalże idealnej, niestety Sacred 2 do tego miana daleko. Przyczyną jest nadmierny pośpiech, który ewidentnie towarzyszył jej wydaniu. Gra jest zupełnie niedopracowana pod względem technicznym - kod jest niestabilny, przez co niejednokrotnie przyjdzie nam nagle podziwiać swoją tapetę na pulpicie, postać potrafi się zablokować na wydawało się prostej ścieżce, przeciwnicy czasem pojawiają się w miejscach, do których nie można się dostać - co w przypadku wrogów, za których głowy ktoś wyznaczył nagrodę może uniemożliwić wykonanie zadania. Zleceniodawcy mają tendencję do nagłego i niewyjaśnionego znikania, przez co znacznik questa wskazuje w próżnię - i o jego pomyślnym zakończeniu również można zapomnieć. W przypadku, gdy przypadłość ta dotknęłaby jednego z NPC wątku głównego jedyne, co można w tym momencie zrobić to zacząć grę od początku - albo rzucić ją w kąt (ja aż takiego pecha nie miałam, ale „wyparował’ mi zleceniodawca z ciągu klasowego - co również było dużą stratą). Przy tym wszystkim drobiazgi w stylu płynących w powietrzu czy machających bronią przeciwników, którzy od dawna powinni być martwi (w obu przypadkach problemy z animacjami) wydają się niemal niewarte wzmianki.

Sacred 2 Fallen Angel 203754,4
Smok pokazał ognisty temperament, niestety był to słomiany ogień


Nie jest to bynajmniej pierwsza taka wpadka Ascaronu. Poprzedni Sacred narzekał na bardzo podobne przypadłości, obie gry w wersjach pudełkowych są właściwie niegrywalne. Kolejno wydawane patche doprowadziły co prawda bohatera niniejszej recenzji do stanu używalności i większość wymienionych powyżej błędów została naprawiona, jednak czy to znaczy, że powinno się przejść nad sytuacją do porządku dziennego i uważać, że wszystko jest w porządku? Moim zdaniem nie. Klient, który właśnie wydał pieniądze na tę produkcję nie powinien być zmuszany do ściągania olbrzymich patchy (na dzień dzisiejszy ich łączna objętość to ponad 1,5 GB) tylko po to, aby jego gra działała tak, jak powinna od samego początku. Zdaję sobie sprawę, że część zawartości to nowe elementy (dodatkowi bossowie, przedmioty, efekty dźwiękowe czy zwiększenie liczby portali), ilość danych potrzebnych do ściągnięcia może jednak załamać posiadaczy wolniejszych łączy. Być może rozwiązaniem mogłoby być rozdzielenie łatek i dodatków, aby ci, którzy nie planują gry w trybie multi mogli ściągnąć tylko dane naprawiające błędy.

Sacred 2: Fallen Angel - recenzja gry

<< poprzednia | 1 | 2 | 3 | następna >>


Przedyskutuj artykuł na forum

Ustaw Sztab jako strone startowa O serwisie Napisz do nas Praca Reklama Polityka prywatnosci
Copyright (c) 2001-2013 Sztab VVeteranow