Bardzo lubię gry z otwartym światem. Okazuje się, że powstaje takowych coraz więcej, a prym wiedzie firma Ubisoft. Wielu krytyków zarzuca francuskiemu gigantowi to, że ich gry są bardzo podobne jedna do drugiej. Niedawno grałem w Assassin`s Creed: Valhalla, a po ukończeniu przygody wpadło mi w ręce demo Immortals: Fenyx Rising. I choć obie gry powstały na tym samym siniku, a także mają sporo innych wspólnych cech, to jednak są to dwie zupełnie inne produkcje.
Po zagraniu w wersję demonstracyjną prawie dosłownie poleciałem do sklepu, aby kupić pełną wersję. Dlaczego mówię „prawie”? Bo najpierw sprawdziłem oferty w sklepach. A, że akurat na tę grę były ciekawe promocje, to w żółtym multimedialnym sklepie zamówiłem sobie z odbiorem osobistym grę w wersji Shadowmaster Edition. Zdecydowałem się na tę edycję, bo w czerwonym sklepie multimedialnym cena edycji podstawowej była dokładnie taka sama, a ja wychodzę z założenia, że jeśli coś można kupić za tę samą cenę, to już lepiej bardziej wypasioną edycję, nawet jeśli w tym przypadku jest to tylko zestaw kosmetycznych cyfrowych przedmiotów. I wiecie co? Po czasie żałuję tego zakupu. A bardziej konkretnie mówiąc to żałuję, że nie dołożyłem 50 złotych i nie kupiłem złotej edycji, w której dodatkowo znajduje się przepustka sezonowa. Ale, jak to zwykł mówić kat do skazańców, wszystko po kolei.
Po odbiorze pudełka z grą w wersji na PlayStation 4 w autobusie dokładnie sobie obejrzałem pudełko i umieszczone na nim napisy i ostrzeżenia. Znaczek PEGI 12 zrozumiałem bez problemu. Podobnie jak ten od wulgaryzmów czy przemocy. A nawet ostrzeżenie przed mikrotransakcjami - te niestety są już obecne we wszystkich grach od
Ubisoftu. Jednak informacje, że gra zawiera seks przyjąłem ze zdziwieniem? Jak to PEGI 12 i seks? Przecież w końcu te rzeczy - według polskiego prawa - można robić mając ukończone 15 lat, a oglądać jak się skończy 18…
No cóż porozmawiajmy o fabule. Na pierwszy rzut oka wydaje się ona w grze
Immortals: Fenyx Rising raczej pretensjonalna, na zasadzie jest, żeby była. Jest to jednak bardzo mylne wrażenie. Jak się okazuje jeden z Tytanów zdołał się oswobodzić z więzienia i zaczął nieść śmierć i destrukcję. Głównie wśród panteonu greckich bogów, ale nie zagłębiajmy się za bardzo w takie drobiazgi. To co się wydarza w świecie gry wynika z opowiadania Prometeusza, który przykuty do skał opowiada Zeusowi o poczynaniach tytułowej bohaterki. I jest to naprawdę fajnie zrobione. Dialogi często są bardzo dowcipne, Bogowie się przekomarzają, a czasem wręcz niecierpliwią. Nie chcę wszystkiego opowiadać, żeby nie psuć niespodzianki, ale Zeus jest nadętym bucem, który wierzy w każdą bajeczkę. Po drodze spotykamy oczywiście także innych greckich bogów jak choćby Aresa, Atenę i innych. Dodam jeszcze, że w grze jest cała masa humoru i bardzo często śmiałem się do rozpuku przechodząc tę produkcję.
Ale fajnie! Już drugi raz w tej recenzji mogę porozmawiać o seksie, a w recenzjach gier zdarza się to niezwykle rzadko. Bo osobiście nie mam nic przeciwko jeśli w grach seks występuje. Uważam wręcz ten temat za zupełnie normalną dziedzinę życia. W
Immortals: Fenyx Rising w fabule bardzo często są różne odniesienia do seksu. Okazuje się, że ten temat można ogarnąć w humorystyczny, ale nie w sprośny sposób. I bez wulgaryzmów. Nawiązań, owszem, jest sporo. Jednak nigdy nie byłem ani zażenowany, ani zniesmaczony. W grzę nie ma też scen miłosnych, a bohaterka zawsze jest ubrana, nawet w bieliźnie nie da się jej zobaczyć.
Bardzo do gustu przypadła mi oprawa graficzna. Jest ona komiksowa wzorowana nieco na
The Legend of… a nie, nie wspomnę o
The Legend of Zelda: Breath of the Wild, na którą powołują się inni recenzenci i zazwyczaj dodają, że
Ubisoft robił zapożyczenia od
Nintendo. Wspomnę za to o
Prince of Persia z 2008 roku, w której mieliśmy podobną komiksową grafikę. Wrogów jest zaledwie kilka rodzajów, a każdy występuje w trzech wersjach kolorystycznych. Walki jednak są ciekawie zaprojektowane i nie nużą nawet pod koniec gry.
Immortals: Fenyx Rising podobnie jak najnowsze odsłony serii
Assassin’s Creed idzie nieco w stronę cRPG. Nie ma jednak możliwości wpływania na dialogi, fabuła jest liniowa i nie ma możliwości przejścia misji na różne sposoby, ale i tak jest ciekawie. Jeżeli chodzi o sprzęt to tutaj nie robimy modyfikacji poszczególnej broni czy pancerza. Po prostu tutaj ulepsza się daną umiejętność, a po zmianie wyposażenia mamy dokładnie te same bonusy. I sprawdza się to naprawdę bardzo dobrze. Mamy też etapy typowo platformowe, ale szczęście większość z nich jest opcjonalna, i nie za trudna. Występuje też cała masa aktywności pobocznych. Po prostu w tej grze jest co robić. Ma ona jeszcze jedną zaletę. Choć
Immortals: Fenyx Rising jest grą z otwartym światem i dość dużą, to nie jest ona za duża. Dzięki czemu nawet gdy zaczynamy zauważać już pewne schematy w misjach, to jednak nie jest to uciążliwe na tyle, żeby czuć przesyt.
Pochwalić muszę techniczny aspekt gry
Immortals: Fenyx Rising. W sumie to powinien być standard w grach, ale podczas rozgrywki nie miałem żadnych problemów. Jakichkolwiek! Gra działa bardzo płynnie, nie zawiesiła się ani razu, żadnych przycinek czy spadku FPSów. Normalnie chciałoby się powiedzieć: rewelacja!
Dla mnie
Immortals: Fenyx Rising to spore, pozytywne zaskoczenie. Cieszę się, że
Ubisoft zdecydował się zainwestować w nową markę. Cieszę się, że jest to naprawdę porządnie przygotowana i zrobiona gra. Spędziłem z nią wiele naprawdę fajnych godzin i jedyne czego żałuję to fakt, że nie dopłaciłem tych 50 złotych do złotej edycji. Generalnie gra powinna dostać ocenę 90%, bo jest naprawdę bardzo dobra. Dodatkowe 5% daję za to, że w tej grze nawet pod koniec odkrywa się nowe, ciekawe rzeczy. Jeżeli będziecie tylko mieli taką możliwość to koniecznie w
Immortals: Fenyx Rising zagrajcie.
Metryczka
Grafika |
90% |
Muzyka |
90% |
Grywalność |
90% |
|
|
Ocena końcowa |
95% |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
+ / -
Wymagania systemowe
Intel Core i7-3770 3.4 GHz / AMD FX-8350 4.0 GHz 8 GB RAM karta grafiki 4 GB GeForce GTX 970 / Radeon R9 290 lub lepsza 28 GB SSD Windows 10 64-bit
|
|
Autor: Wojman
|
|
|