Wyszukiwarka
Google

RPG.sztab.com
Logowanie
   Pamiętaj mnie

Rejestracja

Przypomnienie hasła
Hostujemy strony o grach
Gry Strategiczne


Polecane strony
Gry logiczne


.

Final Fantasy XV

Final Fantasy XV

Informacje o grze

dots Nazwa gry: Final Fantasy XV
dots Gatunek: jRPG
dots Producent: Luminous Productions
dots Dystrybutor: Cenega S.A.
dots Cena: 179,99 PLN
dots Recenzent: Piotr „Klemens” Kociubiński
dots Ocena: 70%
Final Fantasy XV


Są produkcje, które uchodzą za reprezentatywne dla całego nurtu. Często jest to opinia krzywdząca dla ogółu, niejednokrotnie sprzeczna nawet z zamierzeniami „beneficjentów” danej renomy, walka z takową opinią przypomina jednak próby zawrócenia rzeki. Za tego rodzaju „reprezentanta” japońskich wariacji na temat gier cRPG nie sposób jednak nie uznać serii Final Fantasy, i to pomimo utyskiwań miłośników różnorakich Zeld etc. Nic więc dziwnego, iż cykl ten doczekał się odsłon opatrzonych liczbami z przedziału „nastek”. Czy potrafią one jednak współcześnie zaoferować cokolwiek nowego?

Final Fantasy XV 090428,1
Stare prawidło głosi - są cycki, rośnie sprzedaż (i podatność na wykonywanie zrzutów ekranu)


Akcja Final Fantasy XV rozgrywa się w specyficznym świecie, o którym właściwie każdy użytkownik mógłby powiedzieć, iż skądś go już zna. Z jednej strony postaci noszą stroje właściwe dla choćby warszawskiej ulicy (jakkolwiek bliżej centrum), przynajmniej w zakresie materiałów, poruszają się samochodami bądź pociągami. Z drugiej jednak walczą one tak z wykorzystaniem broni palnej, jak i różnorakiego oręża ręcznego, w postaci mieczy, katan tudzież sztyletów.

Jakby tego było mało, główny bohater jest oficjalnie księciem, bynajmniej nie z monarchii konstytucyjnej, i posługuje się magią, natykając się na swej drodze na przerośnięte pająki, szkielety oraz jeszcze bardziej przerośnięte gady, nie zapominając o różnorakich bogach. W końcu, mamy do czynienia z latającymi pojazdami, których poruszanie bardziej opiera się na jakowejś antygrawitacji niźli sile nośnej, dane nam będzie również walczyć z czołgami czy mechami, jak tez uchylać się przed strzałami laserów. Chyba trudno by było o większy kolaż, czyż nie? I bardziej japoński?

Final Fantasy XV 090428,2
Usatysfakcjonowani powinni być miłośnicy ładnych widoków - wszelakich


W trakcie pierwszych kilku godzin zabawy gra łudzi użytkownika potencjalną swobodą, oferując mu szereg aktywności pozostających poza nurtem głównej fabuły – możemy więc oddać się iście wiedźmińskim zleceniom, możemy również poszukać nowych części do naszego auta, w końcu można oddać się urokom chociażby wędkarstwa. Sęk w tym, iż dość szybko uświadamiamy sobie, iż padliśmy ofiarą złudzenia i tak naprawdę mamy do czynienia z potiomkinowską wioską, pod której warstwą nie kryje się niemal nic. Ot, wspomniany samochód możemy pomalować w taki czy inny sposób, lecz już nie zmienić go na inny model, liczba zadań pobocznych jest zaś bardzo mocno ograniczona, możemy też zapomnieć o autentycznej swobodzie przemieszczania się, albowiem co i rusz natrafimy na taką czy inną, lepiej bądź gorzej zakamuflowaną barierę, powierzchnia zdatna do rzeczywistej eksploracji stanowi zaś tylko nieznaczny ułamek tej właściwej dla tytanów roleplay’owego gatunku.

Tutaj jednak należy oddać autorom, że dotyczy to „pierwotnej” wersji danego tytułu, albowiem autorzy podejmowali szereg kroków ukierunkowanych na rozbudowę ich tytułu. Pomijając fakt pojawienia się kilku „w-miarę-pełnoprawnych” dodatków DLC, wzbogacili oni swe dzieło (ba, wciąż to czynią!) o szereg tzw. eventów, swego rodzaju questów czasowych, porzucających zupełnie wątek główny i pozwalających nam eksplorować światy zupełnie poboczne.

Final Fantasy XV 090518,1
W tym roku nie ma co liczyć na nagrodę Greenpeace'u


Sam wątek główny nie jest w mej ocenie specjalnie absorbujący, przynajmniej na tle nawet nie tytanów gatunku, co i całej serii. Niby rozpoczyna się on hitchcockowskim trzęsieniem ziemi, lecz tak naprawdę przewidywalnym już od pierwszych sekund. Później opowieść nieco przyspiesza, zyskuje na dynamizmie, następuje to jednak w typowy dla przeciętnych produkcji animacji z Kraju Kwitnącej Wiśni – postacie hamletyzują, ronią łzy bez skrępowania i zapewniają o swych afektach wykrzyknieniami, wychodząc z założenia, iż bez takowych uczucia nie mają miejsca. Nie oznacza to bynajmniej, iż nie cenię sobie kultury wyrazu właściwej dla Nipponu, lecz w przypadku FFXV daleko jej do wyrafinowania dzieł Kurosawy, czy choćby legendarnej siódmej odsłony serii.

Final Fantasy XV - recenzja

| 1 | 2 | następna >>


Przedyskutuj artykuł na forum

Ustaw Sztab jako strone startowa O serwisie Napisz do nas Praca Reklama Polityka prywatnosci
Copyright (c) 2001-2013 Sztab VVeteranow