Wyszukiwarka
Google

RPG.sztab.com
Logowanie
   Pamiętaj mnie

Rejestracja

Przypomnienie hasła
Hostujemy strony o grach
Gry Strategiczne


Polecane strony
Gry logiczne


.

Everybody's Gone to the Rapture

Everybody's Gone to the Rapture

Informacje o grze

dots Nazwa gry: Everybody's Gone to the Rapture
dots Gatunek: przygodówka
dots Producent: The Chinese Room
dots Dystrybutor: Sony Computer Entertainment Polska
dots Cena: 84 PLN
dots Recenzent: Piotr „Klemens” Kociubiński
dots Ocena: 85%
Everybody's Gone to the Rapture


Popularność gier przygodowych często jest efektem umożliwienia graczowi obcowania z obcymi światami, niekoniecznie nawet fantastycznymi, lecz po prostu oddalonymi w czasie i przestrzeni, których główną atrakcją jest osadzenie akcji w czasach historycznych, najlepiej w jakimś atrakcyjnym zakątku świata. Czasami jednak równie atrakcyjnym miejscem może być współczesna codzienność. Tak jak w przypadku Everybody’s Gone to the Rapture.

Trafiamy do małej angielskiej miejscowości, bynajmniej nie będącej nowoczesnym ośrodkiem w rodzaju Londynu czy postindustrialnym molochem jak Birmingham czy inny Liverpool, lecz wiosecczyną z twórczości Francis Hodgson Burnett czy Agathy Christie, tyle że zasadniczo współczesną, z traktorami na polach czy pociągami na szynach. Brakuje tylko jednego – ludzi, ba, jakiegokolwiek życia.

Everybodys Gone to the Rapture 105743,1
Co tu się (do cholery) stało?


Gra jest reprezentantką gatunku tzw. walking simulatorów, czyli produkcji polegających wyłącznie na przemieszczaniu się i gromadzeniu okruchów wiedzy, pozwalających nam udzielić odpowiedzi na fundamentalne pytanie „co tu się (do cholery) stało?!”. Przy czym w odróżnieniu od takiego Zaginięcia Ethana Cartera nie będzie nam dane składać najdrobniejszych układanek w sposób inny, niż we własnej wyobraźni.

Autorzy zakpili sobie z gracza już samym tytułem produkcji, narzucającym mu pewną interpretację, z którą jednak następnie się droczą sugerując różnorakie inne ścieżki, a to w postaci kosmitów, a to w postaci nieludzkiej – i nieosobowej – inteligencji, której zamiary są niezrozumiałe, bynajmniej niekoniecznie przyjazne.

Jeśli się uwziąć, grę można przejść w czasie liczonym w minutach, co jednak byłoby przejawem skrajnej i czysto stachanowskiej nierozwagi, w grze kryje się bowiem szereg den i wątków pobocznych, które po prostu nie zasługują na bycie pominiętymi. Gra aż mieni się od detali, nie ma w niej lokacji zrobionej na pół gwizdka, doprawdy trudno nie uwierzyć, że mamy do czynienia z miejscem kształtowanym przez prawdziwie żyjącą społeczność, oswajającą więc całą otaczającą ją codzienność. Choć naturalnie sztuczne granice w postaci niemożliwych do przeskoczenia płotów czy szlabanów trochę te wrażenie niwelują.

Everybodys Gone to the Rapture 105745,2
Skierowanie się w stronę młyna jest oczywistą oczywistością


Niekwestionowanym bohaterem tej produkcji jest bowiem oprawa wizualna, która prawdziwie oszołamia i zarazem oczarowuje, przy czym czyni to tak przy okazji „pocztówkowych” widoków, jak w czasie przemierzania pól między wiekowym drzewem a górującym na wzgórzu młynem, ale też i małych rzeczek, typowo angielskich pubów czy placów kempingowych.

Chyba też w żadnej innej produkcji w historii gier nie miałem do czynienia z tak sugestywnie przedstawionym gwieździstym niebem, które parokrotnie wręcz mnie odrywało od wydarzeń fabularnych, nakazując kontemplację piękna stworzenia. I nie mam cienia wątpliwości, że takie też było zamierzenie autorów.

Jeszcze większą bohaterką jest jednak muzyka gry autorstwa Jessici Curry – piękno w czystej postaci, przynajmniej dla zneurotyzowanych wrażliwców jak niżej podpisany. Po kilku sesjach z daną produkcją szybciutko zamówiłem sobie stosowny soundtrack, a moment rozlegnięcia się bajecznego chorału w trakcie eksploracji ogrodu przykościelnego uważam za jeden z najbardziej poruszających momentów towarzyszących mi w czasie obcowania z grami wideo.

Everybodys Gone to the Rapture 105746,3
Zrzut ekranu nie jest w stanie oddać najpiękniejszego nocnego nieba w historii gier wideo


Na uznanie zasługuje też gra aktorska dubbingowców. I jakkolwiek nie mam większych zastrzeżeń wobec polskiej lokalizacji, to jednak wielkie wrażenie robi wersja oryginalna. Tego akcentu angielskiej prowincji nie da się podrobić.

Everybody’s Gone to the Rapture to produkcja nieszablonowa, pozostawiająca z pytaniami, z pewnym uczuciem niedosytu, ale też pragnieniem zanurzenia się w prezentowany świat kolejny i kolejny raz, choćby dla samej przyjemności eksploracji tych pięknych lokacji. Dobra gra przygodowa może opierać swój sukces na humorze, inteligencji czy złożoności, ale czasami wystarczy „tylko” pobudzenie emocji – a ta pozycja jest wybitną przedstawicielką tego rodzaju dzieł.

Metryczka
Grafika 95%
Muzyka 100%
Grywalność 80%


Ocena końcowa
85%


10 20 30 40 50 60 70 80 90 100
10 20 30 40 50 60 70 80 90 100
+ / -
PLUSY
dots piękna grafika
dots przebajeczna muzyka
dots atmosfera
dots efekty pogodowe
dots smaczki
MINUSY
dots stosunkowo krótka
dots fabuła mogłaby być bardziej porywająca
Wymagania systemowe
PS4, 5,6 GB



Piotr „Klemens” Kociubiński
E-mail autora: klemens(at)sztab.com
Autor: Klemens


Przedyskutuj artykuł na forum

Ustaw Sztab jako strone startowa O serwisie Napisz do nas Praca Reklama Polityka prywatnosci
Copyright (c) 2001-2013 Sztab VVeteranow