Wyszukiwarka
Google

RPG.sztab.com
Logowanie
   Pamiętaj mnie

Rejestracja

Przypomnienie hasła
Hostujemy strony o grach
Gry Strategiczne


Polecane strony
Gry logiczne


.

Death Stranding

Death Stranding

Informacje o grze

dots Nazwa gry: Death Stranding
dots Gatunek: cRPG
dots Producent: Kojima Productions
dots Cena: 249,99 PLN
dots Recenzent: Piotr „Klemens” Kociubiński
dots Ocena: 80%
Death Stranding


Leszek Kołakowski wygłosił niegdyś opinię, że życie każdego człowieka jest skazane na klęskę, albowiem zmierza ono ku śmierci, która jest właśnie klęską. Daleki jestem od pojęcia głębi refleksji światowej sławy filozofa, acz zaryzykuję tezę, iż po części ów pesymizm stanowi skutek braku jakiejkolwiek realnej wiedzy – czego nie należy mylić z wiarą bądź przekonaniami – o tym, czy po przekroczeniu tego progu czeka cokolwiek poza nicością, a jeśli tak, to co. Bohaterowie gry Death Stranding nie mają tego dylematu, ale wcale nie czyni to ich życia prostszym…

Wcielamy się w niejakiego Sama Portera, noszącego dodatkowe – można powiedzieć, iż klanowe (jak np. u Szkotów) bądź rodowe (jak u starożytnych Rzymian) – miano Bridgesa. Jest on mieszkańcem kontynentu północnoamerykańskiego, krainy, którą kiedyś zwaną Stanami Zjednoczonymi Ameryki (sensu stricto), ale wobec której miano to nie jest już aktualne. Świat bowiem doświadczył bardzo nietypowej katastrofy (która objawić musiała się – rzecz jasna – w Nowym Jorku), tzw. Wdarcia Śmierci, które odmieniło całkowicie ekologię planety, ludzką cywilizację sprowadzając do rozproszonych siedlisk niewielkich społeczności. Infrastruktura uległa szybkiej degradacji – głównie pod wpływem tzw. opadów chiralnych, nasuwających skojarzenia – acz bardzo luźne – z kwaśnymi deszczami, ze swoistego szczytu łańcucha pokarmowego człowieka zepchnęły zaś specyficzne istoty – tzw. wynurzeni – łączące znaną nam rzeczywistość z zaświatami, które jednak cechuje zdecydowana wrogość wobec istot żywych. Jakby tych nieszczęść było mało, ludzkość daleka jest od solidarności, pogrążając się nawet nie w plemienności, co swoistym sekciarstwie. Brzmi intrygująco?

Death Stranding 175926,1
Nie ma to jak urlop w górach


Przedstawiony wyżej zarys atmosfery produkcji nie stanowi bynajmniej kresu pracy konceptualnej scenarzystów, przeciwnie, fabuła w istocie stanowi istotny element rzeczonej produkcji, w żadnym razie nie jest ona li tylko pozorem bądź dodatkiem wobec właściwej rozgrywki. Przeciwnie, niejednokrotnie poświęcone są jej wielominutowe przerywniki filmowe (o czym dalej), została ona również wzbogacona o wiele intrygujących wątków pobocznych, ujawniających się podczas lektury odnajdywanych wiadomości czy tzw. sekretów, które można śmiało ignorować, lecz na własne ryzyko umniejszenia skali doznań. A jakby tego było mało, to jeszcze czekają nas podróże w czasie – dane nam będzie odwiedzić pola bitew (nie)słynnych wojen XX wieku.

W pewnym momencie jednak można odnieść wrażenie, że scenarzystów zbytnio poniosła fantazja i zaczęli oni popadać w kreatywną grafomanię, ewentualnie zabrakło im konceptów na estetyczne spojenie rozsianych wątków, tak że w pewnym momencie łzawość i „spektakularność” opowieści zaczyna przeważać nad jej koherentnością.

Death Stranding 175927,2
Gdyby ktoś się zastanawiał, skąd Deadman miał organy do przeszczepów


Co więcej, momentami snuta historia zbyt łatwo popada w blockbusterową „hollywoodzkość”, nie sposób pozbyć się wrażenia, że w ekipie producenckiej zabrakło swoistego „adwokata diabła”, osoby tropiącej nieścisłości, niedoróbki oraz jawne idiotyzmy. Gdy sobie myślę o jednej z atrakcyjnych, wręcz seksownej postaci, która wdzięcznie biegnie po piaszczystej plaży… w szpilkach na bardzo wysokim obcasie…

Czym zaś się zajmujemy? Otóż właściwa rozgrywka sprowadza się w istocie do krążenia między punktami A i B, jakkolwiek co rusz coś nas rozprasza, by odbić do punktów C i D. Jesteśmy kurierem, swego rodzaju zwornikiem podzielonej ludzkości, i na swoich własnych plecach przenosimy towary pomiędzy poszczególnymi placówkami (czasami nawet ludzkie ciała, w większości zwłoki). Żeby nie było zbyt łatwo musimy zmagać się nie tylko z przyrodą i niekorzystnym ukształtowaniem terenu, lecz również unikać wspomnianych wynurzonych oraz wrogich grup (czasami zaś wręcz przeciwnie, nasze zadanie sprowadzi się do wydobycia z ich siedlisk wartościowych towarów, zaś cicha infiltracja będzie graniczyła z niemożliwością i konieczne może się okazać po sięgnięcie po argument siły). W pewnym momencie będziemy mogli zacząć korzystać z różnorakich pojazdów naziemnych, o odmiennych parametrach, różnorakich atutach oraz słabościach.

Death Stranding 175927,3
Te walenie nie podążały w kierunku słońca...


Brzmi prosto i poniekąd tak jest w istocie, tak że po pewnym czasie zaczynamy odczuwać znużenie monotonią rozgrywki – po osiągnięciu pewnego „punktu komplikacji” twórcy nie raczą użytkownika już żadnymi nowymi rozwiązaniami bądź realnymi wyzwaniami, niejako przymuszając go do mechanicznego ponawiania tych samych aktywności.

Death Stranding - recenzja

| 1 | 2 | następna >>


Przedyskutuj artykuł na forum

Ustaw Sztab jako strone startowa O serwisie Napisz do nas Praca Reklama Polityka prywatnosci
Copyright (c) 2001-2013 Sztab VVeteranow