Ryld Argith, fechmistrz Melee-Magthere, jest gotowy na wszystko i nie spotkał jeszcze przeciwnika, któremu nie dorównywałby umiejętnościami. Ale podczas gdy Pajęcza Królowa nie może, lub nie chce, dać żadnego znaku swym wyznawcom, a społeczeństwo drowów chwieje się na krawędzi coraz głębszej przepaści, Rylda coraz bardziej pociąga kobieta, którą z kolei pragnie bogini. Lecz boginią tą nie jest Lolth. Kiedy fechmistrza zdradzi własne serce czy pójdzie za jego głosem jak człowiek, czy też oprze mu się jak drow?
Pozostałych czeka podróż przez bezlitosny przestwór bezdennej Otchłani. Na końcu podróży mają nadzieję spotkać samą Lolth. Choć udało im się przeżyć upadek Ched Nasad, wrogie knowania abolethów i przedrzeć się przez pełne demonów ruiny Myth Drannor, Podmrok okazał się jedynie dziecinną igraszką w porównaniu z chaotyczną nieskończonością Pajęczych Otchłani. Szukają prawdy, ale możliwe, że czeka ich tylko Unicestwienie.
Wojna Pajęczej Królowej wraca do domu.
Philip Athans dał się dotychczas poznać polskim miłośnikom literatury fantasy jako autor książek nawiązujących do popularnej serii gier komputerowych zatytułowanych
Baldur’s Gate, niestety niezbyt udanych. Z niemałą obawą sięgałem więc po
„Unicestwienie”, lękając się popsucia wysiłku czwórki innych autorów dotychczasowych części cyklu.
Całe szczęście, iż pisarz nawet nie podjął próby odwzorowania klimatu komputerowej rozgrywki czy choćby tradycyjnej sesji rpg, takoż mamy do czynienia z niezgorszą opowieścią, abstrahującą od pewnych szczegółów, na których to detalach bardzo łatwo można by było się wywrócić. Dobrym tego przykładem może być passus przedstawiający losy życia mieszkańców Powierzchni, których jedynym fabularnym przeznaczeniem – oczywistym niemal natychmiast – była szybka śmierć.
Nadto, jeśli dla kogokolwiek dotychczasowe losy drużyny drowów poszukujących odpowiedzi na pytanie o tajemnicze zniknięcie Lolth były zanadto sielankowe, w końcu może się poczuć usatysfakcjonowany – dochodzi między nimi do konfrontacji, stawką której jest życie. Ale to nie jedyny rozłam, który ich czeka.
Athans nieco przewrotnie bawi się uczuciami czytelnika, wręcz skłaniając go ku emocjonalnemu zaangażowaniu, by następnie wzbudzić u niego rozczarowanie, a nawet poczucie swego rodzaju zdrady. Nie można tego jednak traktować w kategoriach wady, albowiem czegóż innego można by było się spodziewać po świecie drowów? Zawsze uważałem prawdopodobieństwo wydarzeń za bardzo istotną miarę kunsztu autora literatury stojącej na bakier z rzeczywistością, zwłaszcza fantastyki.
„Unicestwienie” jest dobrą książką, nieco bardziej „szorstką” od
„Zagłady”, acz nie zdradzając zakończenia pragnę zaznaczyć, iż pozostawia ono czytelnika w przekonaniu, że wystarczyłoby dalszych dwadzieścia stron dla zupełnego domknięcia wszystkich wątków, co rodzi niemałe uczucie niedosytu.
|
Autor: Klemens
|
|
|