Sodi, Likal i Yasa zmierzają wprost do paszczy lub łożnicy Smoczycy. Właściwie tylko ten ostatni ma szanse na to ostatnie. Krasnoluda i uczennicę Pierwotnego czeka lżejszy los. Nasi bohaterowie umilają sobie drogę, popadając w liczne tarapaty, grając w „jakie to przekleństwo”, testując wytrzymałość krasnoluda na trunki i wytrzymałość pozostałych na krasnoluda. Słowem – bawią się wyśmienicie, jak to tylko oni potrafią. Wszystko do czasu, kiedy na granicy z Itru sprawy nadmiernie się komplikują i przed wędrowcami stają kardynalne pytania. Czy Yasa poświęci najskrytsze marzenia dla podopiecznej? Czy Likal okiełzna drzemiącą w niej moc? Czy Sodi z pomocą Tropiciela ochroni przyjaciół?
„Tropiciel” Małgorzaty Lisińskiej nie był entuzjastycznie nastrajającą pozycją, mimo że jego lektura postępowała wartko i niejednokrotnie skutkowała ona mniej czy bardziej szczerym uśmiechem. Autorka przy okazji tej pozycji jednak nie wyczerpała bynajmniej wszystkich swych pomysłów i przystąpiła do stworzenia książki, którą nie tylko można określić mianem dalszych opowiadań, co wręcz kontynuacją.
„Czarownica” to nie tylko twórcza reinterpretacja znanych, wręcz już oklepanych legend, klechd i baśni, pod tym względem jest to wręcz pozycja rozczarowująca, choć niekoniecznie musi to negatywnie świadczyć o ambicji pisarki. Przeciwnie, lekceważenie okazywane przez nią przyjętym konwenansom jest zabawne samo w sobie, a i zarazem niepozbawione sensu.
Polska autorka postanowiła bowiem stworzyć niejako szersze tło fabularne, z głównych bohaterów czyniąc nie tylko pocieszną kompanię natykającą się na różnorakie wyzwania i ze swadą, właściwie bez stropienia i w sposób rubaszny się z nimi mierzącą, co grono osób, które muszą się zmierzyć z głębszą tajemnicą, czasami nakazującą zmierzyć się z takim czy innym, ale (dość) autentycznym dylematem moralnym.
Problem w tym, że ta opowieść wcale nie jest specjalnie intrygująca czy chociażby zaskakująca. Co więcej, przyjęta przez autorkę konwencja przeskakiwania między różnymi planami, nade wszystko chronologicznymi, niespecjalnie sprawdza się w praktyce, miast frapować budzi dezorientację. Nadto irytację budzą grafomańskie ciągoty autorki ku niektórym frazom, z wysuwającą się „sempiterną” na pierwszy plan.
„Czarownica” to literatura miejscami zabawna, momentami drażniąca, jakkolwiek wdzięczna pod względem formy, to jednak stanowiąca przejaw jej zdecydowanego przerostu nad prezentowaną treścią.
|
Autor: Klemens
|
|
|