W tym tomie Marcus będzie musiał wybrać między przyjaźnią a przeznaczeniem, Chiyoko stoczy walkę o to, co jej się należy, Kala pozna cenę miłości, a Alice ostatecznie zrozumie, o co toczy się gra.
Musieli porzucić normalne życie. Trenowali, uczyli się, przygotowywali.
Żeby grać, przetrwać, rozwiązać zagadkę. Żeby zabić lub zostać zabitym.
Nadchodzi Endgame.
I tylko jedno z nich może zwyciężyć.
„Endgame. Wezwanie” okazało się dość ciekawą książką, a nawet projektem, nic więc dziwnego, że doczekało się kontynuacji, zresztą z góry założonej. Co jednak mniej typowe, okres ten został przedzielony na swoisty prequel, a właściwie krótki zbiór opowieści poświęconych głównym bohaterom cyklu właściwego.
Trafniejsze zresztą byłoby określenie, że mamy do czynienia ze zbiorem nowel, rzeczone pozycje są bowiem krótkie, wręcz króciutkie, właściwie nie zdatniejsze na więcej, niż jedno podejście. Paradoksalnie jednak, stanowi to wręcz ich atut.
Co nie pozbawione znaczenia, autor postanowił nie podążać utartymi ścieżkami, bodaj dwukrotnie udało mu się mnie zaskoczyć, płatając psikusa tam, gdzie spodziewałem się sztampy, rozwiązania fabularnego właściwego dla produkcyjniaka.
Trzeba przyznać, że pisarz zdecydował się na ciekawy dobór postaci, a mianowicie te z nich, którym w oryginalnej serii poświęcił mniej uwagi. Paradoksalnie jednak wybór ten okazał się przewidywalny, wbrew pozorom zdradza też rozwój fabuły
„Klucza niebios” dla tych czytelników, którzy najpierw sięgną po
„Początek”.
Omawiana pozycja stanowi aperitif dla tych, którzy nie znają jeszcze cyklu głównego, jak też deser dla pozostałych. Jest to pozycja lekko, pozwalająca przewidzieć czy to późniejszą zgagę, czy też uczucie sytości.
|
Autor: Klemens
|
|
|