Na ulicach Dżokerowa wybucha wojna między mafią i Widmowymi Pięściami. Przemoc wyrwała się spod wszelkiej kontroli i nawet asowie i dżokerzy są zmuszeni toczyć bój z siłami świata przestępczego…
„Wyprawa asów” zawierała szereg wątków sprawiających wrażenie niedokończonych, bądź też skrywających znacznie obszerniejszą historię od tej przedstawionej. W rzeczywistości wcale tak nie musiało być, zabiegi te mogły służyć pozostawieniu „furtek” dla powstania ewentualnej kontynuacji, co w istocie nastąpiło właśnie w postaci
„Brudnych gier”.
Akcja tej antologii rozgrywa się bowiem tyleż przed fabułą poprzedniej odsłony cyklu, co w jej trakcie, jak też po zakończeniu. Można więc stwierdzić, że każdy z czytelników winien być co najmniej w części usatysfakcjonowany. Osobiście dane podejście mi się podoba, ukazuje ono bowiem, że prezentowany świat jest bardziej kompletny niźli mogłoby to się zdawać z niepowiązanych ze sobą tekstów.
Atutem rzeczonej książki jest również fakt, że jej bohaterami są bardziej popularne postaci z uniwersum „Dzikich kart”. Ponownie więc uświadczymy Yeomena, Żółwia czy też nade wszystko Śpiocha, przy czym ten ostatni ukaże się nam w wysoce bezpretensjonalnej i nieoczywistej roli. Ot, taki trochę kolaż starych i nowych znajomych, co okazało się wcale wdzięcznym rozwiązaniem.
Książka miała stopniowo zmierzać ku zakończeniu, acz jej fabuła ewidentnie wskazuje na fakt powstania kolejnych odsłon (co w istocie nastąpiło). Uniwersum niejako zaczęło żyć własnym życiem, co jest o tyle kłopotliwe, iż w miejsce dotychczasowego sprintu przez dekady czytelnik jest raczony dreptaniem w mało intrygującym momencie lat 80. minionego wieku.
„Brudne gry” to książka nie na tyle wciągająca co poprzednia odsłona serii, jakkolwiek czyniąca zadość w większym stopniu przyzwyczajeniom. O ile bowiem poprzedniczka była ożywczym podmuchem, o tyle obecnie czytelnik wraca do tylko nieco przewentylowanego grajdołu wypełnionego nieco stęchłym powietrzem.
|
Autor: Klemens
|
|
|