Wyszukiwarka
Google

RPG.sztab.com
Logowanie
   Pamiętaj mnie

Rejestracja

Przypomnienie hasła
Hostujemy strony o grach
Gry Strategiczne


Polecane strony
Gry logiczne


.

Christopher Paolini - Dziedzictwo, t. 1

Christopher Paolini - Dziedzictwo, t. 1

Informacje o książce

dots Tytuł: Dziedzictwo, t. 1 (Inheritance)
dots Autor: Christopher Paolini
dots Ilość stron: 400
dots Wydawnictwo: MAG
dots Rok wydania: 2011
dots Cena: 39,99 PLN


Osoby, które miały wątpliwą zapewne przyjemność zapoznać się z recenzją mojego autorstwa „Brisingra” , czyli trzeciej części cyklu pióra Christophera Paoliniego, z pewnością nie mają złudzeń, iż nie byłem nią szczególnie ujęty, ba, upatrywałem w niej raczej „produkcyjniaka” powstałego na fali tolkienowskiej fali zainteresowania literaturą fantasy wynikłej z oszałamiającego sukcesu całkiem udanych filmów Petera Jacksona. Trochę czasu jednak upłynęło nim przyszło do powstania czwartej części trylogii (he, he) ją wieńczącej, w skrytości serca liczyłem więc na to, że amerykański pisarz jeśli nie bardziej dojrzeje, to chociaż oczyta się w kolejnych klasycznych pozycjach gatunku podpatrując co ciekawsze motywy, które mógłby następnie skop… tzn. się nimi zainspirować, urozmaicając nieco swój świat Alagaësii.

Osoby, które w odróżnieniu od niżej podpisanego były oczarowane twórczością pisarza rodem z Montany, nie powinny się rozczarować sięgając po pierwszą część (tak, tak) zwieńczenia serii, odnajdą w niej bowiem przewidywalność wydarzeń, rozgrywających się na dwóch personalnych płaszczyznach, mianowicie skoncentrowanych wokół Eragona oraz jego kuzyna Rorana. Już klasycznie ten pierwszy cudotwórcą nie jest, w odróżnieniu od ostatniego, który wszakże wypowiada wręcz zaskakująco głęboką myśl na tle całej literatury heroic fantasy (i tu bynajmniej nie ironizuję pod kątem twórczości Paoliniego, tzn. owszem, pokpiwam, ale i takiego Tolkiena czy Jordana nie wyłączając), że zwykli ludzie są mrówkami pod stopami bohaterów-bogów. Choć to dość zaskakujące słowa w ustach człowieka, który prostując plotkę o tym, jakoby w jednej bitwie zabił trzystu przeciwników wskazuje, że było ich tylko stu dziewięćdziesięciu trzech…

Christopher Paolini   Dziedzictwo 133522,1


Najbardziej irytuje mnie infantylizm nawet nie samej fabuły, stereotypowość – będąca wynikiem bezkrytycznego i pozbawionego oryginalnych cech kopiowania Tolkiena – wyobrażeń na temat poszczególnych ras czy smoków, ale sposób postrzegania przez twórcę – oczyma jego głównych bohaterów – wojny i śmierci. Naturalnie fantastyka to nie rapsod żałobny i nie każdy twórca wzorem Brandona Sandersona w ramach happy-endu ze wdziękiem i swadą musi uśmiercać prawie wszystkie swoje postacie, ale byłoby miłe – choćby z pedagogicznego punktu widzenia – dostrzec, że zwykły szeregowiec we wrażej armii, ginący pod mieczem Eragona/Rorana/Aryi/Aragorna/Gandalfa/Randa al’Thora również prawdopodobnie miał rodzinę, bynajmniej nie z wiedźmą, z którego to związku mogły się narodzić jedynie półogrzątka ze skrofułami. Jeśli Paolini miał za słabe nerwy, by udać się do hospicjum czy na amerykański oiom, to mógłby chociaż sięgnąć po prozę George’a R.R. Martina (a nazwanie jednej z postaci Aryą wskazuje na to, że przed zabraniem się za pióro tego nie uczynił - no chyba że aż tak bezczelnie je skopiował).

Stopień złośliwości niżej podpisanego osiągnął już chyba poziom zagrażający jego psychicznej stabilności – z pewnością bowiem nie zniechęcił osób, które z wypiekami na twarzy „połknęły” dotychczasowe trzy tomy trylogii (he, he) – pozostaje mi więc życzyć, byśmy w zaczętym właśnie roku 2012 z uznaniem mogli się odnieść do szykowanej w zwieńczeniu deus ex machiny. Oczywiście razem.


Piotr „Klemens” Kociubiński
E-mail autora: klemens(at)sztab.com
Autor: Klemens


Przedyskutuj artykuł na forum

Ustaw Sztab jako strone startowa O serwisie Napisz do nas Praca Reklama Polityka prywatnosci
Copyright (c) 2001-2013 Sztab VVeteranow