Wyszukiwarka
Google

RPG.sztab.com
Logowanie
   Pamiętaj mnie

Rejestracja

Przypomnienie hasła
Hostujemy strony o grach
Gry Strategiczne


Polecane strony
Gry logiczne


.

Brent Weeks - Czarny Pryzmat

Brent Weeks - Czarny Pryzmat

Informacje o książce

dots Tytuł: Czarny Pryzmat (Black Prism)
dots Autor: Brent Weeks
dots Wydawca: Mag
dots Rok wydania: 2011
dots Ilość stron: 752
dots Cena: 49 PLN


Trylogia Anioła Cienia autorstwa Brenta Weeksa była największym zaskoczeniem w ciągu kilku ostatnich lat. Rzadko zdarzają się tak dobre debiuty i tak fantastyczne książki, że po przeczytaniu jednej autora możemy określić mianem bardzo dobrego. Po ukończeniu ostatniego tomu trylogii o zabójcach z niecierpliwością wyczekiwałem dnia kiedy pojawi się zapowiedź jego kolejnego dzieła. Gdy przeczytałem natomiast, że „Czarny Pryzmat” jest już w drodze nie mogłem przestać „skakać z radości.

Historia najnowszej powieści pana Weeksa kręci się wokół Pryzmatu, Gavina Guile'a, najpotężniejszego, najbogatszego, najinteligentniejszego i najprzystojniejszego człowieka na całym świecie. Gavin jest pośrednikiem pomiędzy ludźmi a samym bogiem, Orholamem. Problem jednak w tym, że Pryzmaci nie żyją zbyt długo, a on wyznaczył sobie pięć, niemożliwych na pierwszy rzut oka do zrealizowania celów. Zostało mu pięć lat. Jeden rok równy jednemu celowi. Sprawę komplikuje dodatkowo Kip, chłopak, który okazuje się być jego synem.

Powyższa treść to krótki, nie zdradzających żadnych niuansów fabularnych i ubrany we własne słowa fragment, który znaleźć można na okładce książki. Jak sami zdążyliście już zauważyć fabuła nie jest konkretnie sprecyzowana i mówiąc szczerze – tak jak z początku książki – nic się nie dowiemy. Nie ma się co jednak obawiać, wraz z pokonywaniem kolejnych stron dowiemy się o co tak naprawdę tutaj chodzi.

Pierwsza rzecz, która rzuca się w oczy, to zupełna zmiana realiów w stosunku do poprzedniej serii autora. Tym razem nie mamy do czynienia z cichymi zabójcami i dziećmi cieni, a z otaczającą wszystko magią. Panu Weeksowi ponownie udało się stworzyć oryginalne i niepowtarzalne uniwersum, które wręcz porywa czytelnika nie pozwalając mu przestać czytać. Stworzony świat posiada swoją własną historię, swoich unikalnych bohaterów jak i antybohaterów oraz prawa, którymi się rządzi. Pozwala to jeszcze głębiej „wejść” w skórę postaci, których przygody przyjdzie nam poznawać, tym bardziej, że podobnie jak w przypadku „Drogi Cienia”, tak i tutaj nie tylko uniwersum, ale także bohaterowie i ich umiejętności opracowane zostały w wyjątkowo pomysłowy sposób.

To co jednak najważniejsze w „Czarnym Pryzmacie” to akcja. Mimo tego, iż nie doświadczymy tutaj walki za walką, cały czas coś się dzieje. Mówiąc prościej, książkę można podzielić na trzy główne, łączące się ze sobą wątki, które przeplatają się między sobą i tworzą wybuchową mieszankę wraz z pozostałymi, mniej lub bardziej ważnymi historiami. Brent ponownie pokazuje, że jego styl pisania i tony pomysłów wylatujących z głowy nie pozwolą w żadnym wypadku odpocząć czytelnikowi nawet na chwilę.

BrentWCzP 174054,1


Nie da się ukryć, że jedną z najmocniejszych stron książki to główna intryga, która gwoli ścisłości tak naprawdę się nie kończy wraz z ostatnimi stronami (nie zapominajmy bowiem, że jest to pierwsza część trylogii). Pisarz wciąga nas w wielką, polityczną intrygę przedstawiając kolejnych to rządzących na świecie, ukazując kawałek po kawałku ich stosunki wobec siebie samych i knowania. Na ich czele stoi sam Pryzmat.

W kwestii jednego z głównych bohaterów, Gavina Guile'a, ciężko coś powiedzieć nawet jeżeli skończymy książkę. Trudno go przede wszystkim ocenić, i to jest tak naprawdę największą zaletą tej kreacji. Z jednej strony postępuje on bowiem tak, że staje się on podświadomym wzorem do naśladowania, a kilka kartek później pokazuje swoją drugą stronę charakteru, prawdziwego pryzmata. Wtedy to normalnym zachowaniem będzie stwierdzenie, że najchętniej splunęlibyśmy mu w twarz. To jest właśnie esencja tej książki. Zarys psychologiczny większości postaci, nie tylko samego Gavina, nie pozwala nam jednoznacznie stwierdzić, czy wybrany bohater jest postacią pozytywną czy negatywną. Wszyscy zachowują się na tyle ludzko, że działają wręcz instynktownie. Autor nie stworzył ani jednej idealnej postaci, ale także i nie wykreował ani jednego, totalnie zepsutego antybohatera. Wszyscy tu bowiem posiadają swoje dobre i złe strony i niejednokrotnie przyłapiemy się na tym, że nasze odczucia odnośnie wybranego bohatera zmieniać się będą wraz z rozwojem fabuły, raz na gorsze, a raz na lepsze, do części być może będziemy mieli stale mieszane uczucia.

Opisując kolejne aspekty „Czarnego Pryzmatu” można zauważyć, że są to same plusy. W rzeczy samej, nowe dzieło Brenta Weeksa jest prawdziwym diamentem wśród innych książek z kategorii fantasy dostępnych na rynku. Autor ponownie pokazuje, że jest jednym z najlepszych i warto czekać na każdy następny przejaw jego twórczości. Udało mu się bowiem stworzyć niesamowitą historię pełną bólu, łez i cierpienia, ale także radości i magii. Ozdobił to wyjątkowymi bohaterami, których nie sposób jednoznacznie sprecyzować, i zwrotami akcji godnymi najlepszych filmów sensacyjnych. Dorzućmy do kotła intrygę polityczną na skalę światową, a powstaje nam potrawa roku 2011. Dzięki takiej mieszance możemy nie dostrzec nawet pojawiających się tu i ówdzie literówek.

Mimo iż to dopiero pierwsza połowa 2011 roku, gdy ktoś mnie pyta o najlepszą książkę tego roku, odpowiadam bez zastanowienia: „Czarny Pryzmat”. Jest to opowieść, którą czyta się jednym tchem i która zachwyca na każdym zakręcie. Potrafi nas perfekcyjnie wyprowadzić w pole, zmylić i grać na naszych uczuciach. Czy można się zatem do czegoś przyczepić? Cóż, mimo iż sam pierwszy tom jest dosyć gruby, to jedyne czego żałuję to tego, że historia rozbita jest na trzy części. Mimo to gorąco zachęcam do przeczytania i z niecierpliwością wyczekuję kontynuacji.

Plusy:

  • niesamowite przedstawienie każdego z bohaterów
  • nieustanne zwroty akcji
  • autor ponownie wciąga nas w fantastyczny świat tak jak zrobił to w „Drodze Cienia”

    Minusy:

  • literówki
  • niestety rozbita na trzy tomy

    Książka otrzymuje 9 w dziesięciostopniowej skali wg Huntera.


    Grzegorz „Hunter” Żmuda
    E-mail autora: hunter(at)sztab.com
  • Autor: Hunter


    Przedyskutuj artykuł na forum

    Ustaw Sztab jako strone startowa O serwisie Napisz do nas Praca Reklama Polityka prywatnosci
    Copyright (c) 2001-2013 Sztab VVeteranow