Wielu przeciwników „Pomnika cesarzowej Achai” ocenia ją przez pryzmat „Achai” i jest to podstawowy błąd w odbiorze książki. To tak, jakby ulubiona postać z serialu w kolejnym sezonie była odgrywana przez innego aktora. Jakkolwiek będzie się on starał, zawsze będzie porównywany z tym poprzednim, raczej z niekorzyścią dla siebie. Tutaj jest podobnie. „Pomnik cesarzowej Achai” Andrzeja Ziemiańskiego do odrębna powieść, która tylko z rzadka zazębia się z poprzednimi dziełami. Jeśli przyjmiemy ją w ten sposób, wtedy dopiero będzie można przyznać, że to dzieło zasługujące na uwagę, gładko łączące magiczną fantastykę z technologicznym science-fiction.
Ziemiański przyzwyczaił Czytelników, że grube, opasłe tomiska można czytać tak szybko jak krótkie nowele. Teraz powraca z trzecią częścią
„Pomnika cesarzowej Achai” rozgrywającą się (dla przypomnienia) 1000 lat po okresie panowania słynnej wojowniczki. Kolejne rozwinięcie
przygód doktora Siweckiego, czarodziejki Kai, inżynier Wyszyńskiej i komandora Tomaszewskiego rozwiewa niektóre tajemnice, chociaż wciąż czuć pewien niedosyt. Chciałoby się bowiem wiedzieć więcej.
W trzecim tomie bohaterowie wciąż nie ustają w dążeniach, aby zdobyć dominację w Imperium. Wraz z rozwojem fabuły i śmiałymi działaniami polskich wojsk wychodzą na wierzch mroczne sekrety. Mimo technologicznej przewagi przybyszów, Imperium wciąż potrafi zaskakiwać. Dla komandora Tomaszewskiego zagadką jest również pani inżynier Wyszyńska szukająca pomnika Achai, z którą chcąc nie chcąc, musi współpracować. Czy w końcu Polak odgadnie jej naturę?
Bohaterowie wraz z przebiegiem akcji zmieniają się, chociaż nie są to z reguły jakieś diametralne, lecz subtelne detale. Inżynier Wyszyńska wydaje się bardziej ludzka (do tej pory można było mieć wrażenie, że to robot w ludzkiej skórze), natomiast komandor Tomaszewski jest bardziej stanowczy, czasami wręcz zaskakuje bezkompromisowością. Dojrzewa również czarodziejka: „Zdradzaj sobie swoją ojczyznę, jak chcesz. Stań po stronie, której chcesz. Ale za to, że sprzeniewierzyłaś się prawu czarowników, zapłacisz”. Popada w poważny konflikt z czarownikami, co jeszcze bardziej zwraca ją w stronę Polki i... komandora Tomaszewskiego. Ten jednak wciąż jest niezdecydowany czy bardziej pociąga go czarodziejka, czy pani inżynier.
Powieść standardem nie odbiega od poprzednich części i trudno na potrzeby recenzji wymyślić coś odkrywczego. Wciąż mamy do czynienia z niewybrednym żartem żołnierskim, wulgaryzmami i tarciami administracyjnymi na szczeblu wojskowym. Powieść nie wnosi rewolucyjnych zmian do fabuły a tylko przedłuża ciekawość Czytelnika, wciąż nie odsłaniając najważniejszych kart.
Ziemiański z miną pokerzysty puszcza oko i niestety po przeczytaniu III tomu nie wiadomo czy ma mocne karty czy tylko blefuje. Znając kreatywny umysł pisarza, mam jednak nadzieję, że doskonale wie, co robi.
|
Autor: Spiderlo
|
|
|