Wyszukiwarka
Google

RPG.sztab.com
Logowanie
   Pamiętaj mnie

Rejestracja

Przypomnienie hasła
Hostujemy strony o grach
Gry Strategiczne


Polecane strony
Gry logiczne


.

Ucieczka
Mężczyzna złapał się za głowę. Co ja zrobiłem? Stał na wysokim wiadukcie. Bał się spojrzeć na dół. Serce biło wielokrotnie szybciej, zdawałoby się, że za chwile wyskoczy z klatki piersiowej, a elegancko ubrany, przystojny mężczyzna będzie mógł je wziąć do ręki. Wszystko wydarzyło się bardzo szybko, w okamgnieniu. Zamieszanie, przez chwilę czas wlecze się nieprawdopodobnie wolnym tempem. A potem nagle podkłady świadomości uruchamiają się ponownie i jest już po fakcie. Mężczyzna starał sobie przypomnieć wypadek. Wracał z pracy do domu – tego był prawie pewien. Żona miała dziś imieniny, mężczyzna niósł kwiaty, które teraz leżały na betonie, zdeptanie i zniszczone. „Co było potem?” - mężczyzna nie pamiętał zbyt dokładnie. Wiedział, że został zaatakowany od tyłu, ktoś uderzył go bez ostrzeżenia. Wiedział, że szarpał się z bandytą. Wiedział, że tamten spadł z wiaduktu mimo barierki ochronnej. Teraz zaś sam był bandytą, stał przy barierce i nie wiedział, co zrobić. „Wpadłeś bratku – mówił głos w jego głowie. - Powinieneś zadzwonić na gliny”. Facet machnął nerwowo ręką, próbując odpędzić niewygodne myśli jak odgania się natrętną muchę. „Pierdol się” – powiedział na głos do siebie. Zdobył się na odwagę i spojrzał na dół. Przy ulicy leżało nienaturalnie wygięte ciało. Wokół niego powiększała się ciemna ciecz. Była noc, lecz wiedział, że to krew, miał również pewność, że bandyta nie żyje. „Ambulans już nie pomoże – stwierdził – Muszę ratować swoją skórę”. Trzymał się kurczowo tej myśli starając się iść w stronę domu w sposób naturalny, nie wzbudzający podejrzeń. Gdy był przy drzwiach, zawahał się chwilę, zlustrował ubranie dopiero teraz czy nie ma na sobie śladów krwi. Nie miał. Wszedł do mieszkania. Żona już spała, położyła się dziś wcześniej w żalu, pewna, że mąż zapomniał o jej święcie i poszedł na piwo z kolegami z pracy. Płakała i nie chciała, aby ją zobaczył w takim stanie. Mężczyzna nie świecąc światła w sypialni rozebrał się po cichu i położył koło niej. „To tylko zły koszmar” - przekonywał siebie. Nie mógł jeszcze wiedzieć, że koszmar zacznie się dopiero nas ranem, gdy do domu wtargną jednostki specjalne...

Uciekinier wypadł z lasu zataczając się. Słyszał w oddali ujadanie psów. Rozejrzał się nerwowo. Znajdował się przy wiosce. Nie wierzył, że dokonał tego. „Nie czas jeszcze spoczywać na laurach” – zganił siebie w duchu. Mijał kolejne domy, ludzie spali, nie wiedząc na szczęście nic o pościgu. Widział już swój dom, zbliżał się z każdą sekundą... Jeszcze tylko trochę... Wyciągnął w stronę domu rękę, jakby chciał go dosięgnąć...
Nie przypuszczał, że przed domem stoi patrol policyjny. Zmęczony, wycieńczony organizm nie przewidział, że pierwszą rzeczą, jaką zrobi Kolonko, będzie obstawienie jego domu.
Zbieg znalazł zapasowy klucz do nowych drzwi (poprzednie wysadziła w powietrze policja), wpadł pośpiesznie do mieszkania pewien, że będzie miał czas, aby się obmyć, przebrać i dopiero potem pokazać rodzinie. Mylił się. Nie zdążył dojść do łazienki. Zatrzymał się w salonie. Zobaczył żonę, tulącą w ramionach córeczkę. Wyciągnął do nich ręce, płacząc z radości. Żona zauważyła go, ich oczy się spotkały. Otworzyła usta ze strachu, ale po chwili zdziwienie zastąpiło strach. Miał zamiar podbiec do niej, ale kątem oka dostrzegł znajdujących się w pomieszczeniu policjantów.
- Uciekaj kochanie – mówiły oczy żony – Uciekaj! Arkadiusz Zamojski, skazany za zabójstwo, uciekinier, nie czekał nim policjanci dopadną go w salonie. Wycofał się najszybciej jak potrafił, policjanci zerwali się z krzeseł i podążyli za nim. Zatrzasnął drzwi roztrzaskując na miazgę nos jednego z nich. Opuścił dom. Znowu ucieczka. Był w sytuacji beznadziejnej, nie miał gdzie uciekać. Kilka radiowozów policyjnych otoczyło go. Policjanci wyskoczyli z samochodów trzymając broń w pogotowiu.
- Stać! Nie ruszać się! – krzyknął jeden z nich. Mężczyzna ze zrezygnowaniem poddał się procedurze. Siedząc zakuty w radiowozie widział przez okno żonę z córeczką. Dziecko machało mu ręką, żona płakała. Uciekinier patrzył smutnie. Radiowóz ruszył. Dom po chwili zniknął z pola widzenia.
Raport Ośrodka Karnego nr 12 z dnia 23. 09.2008
Dnia 22.09.2009 w Ośrodku Karnym nr 12 doszło do buntu podczas obowiązkowego spaceru więźniów. Więźniowie rozpoczęli bójkę ze strażnikami. Dwóch więźniów zostało poważnie rannych. Pięciu więźniów wykorzystało zamieszanie i zbiegło. Czterech z nich odnaleziono dzięki dobrze zorganizowanej akcji personelu ośrodka. Więzień 156778 jest wciąż poszukiwany.
Aleksander Kolonko

„Wczoraj w okolicy Otwocka odnaleziono ciało zabitego mężczyzny. Rodzina zidentyfikowała zwłoki. Należały do Aleksandra K. Ofiara, jak ustalono, była dyrektorem nielegalnego ośrodka karnego. Zakład karny został zamknięty, więźniów przeniesiono do ośrodków w Krasnystawie oraz Wronkach. Udowodniono powiązania ofiary z mafią. Nieoficjalnie mówi się o egzekucji, świadczy o tym strzał z pistoletu w tył głowy. Sprawcy nie ujęto. Poszukiwania trwają.”
„Nowa Gazeta” - dnia 24 kwietnia 2009

Mężczyzna z oddali obserwował dzieci bawiące się na placu zabaw. Starsza dziewczynka ubrana była w pomarańczową sukienkę, młodsza dopiero od niedawna chodziła samodzielnie, groteskowo a zarazem uroczo stawiając kroki. Mężczyzna mimo woli zaśmiał się na głos.
- Emilka – nie drocz się z siostrzyczką – zawołała matka.
- Dobrze mamusiu – dziewczynka podbiegła do mamy do rzuciła się jej w ramiona. – Kocham Cię.
Młoda kobieta uśmiechnęła się tuląc małą i szepcząc jej coś do ucha. Mężczyźnie łza spłynęła po policzku.
- Ja też was kocham – powiedział cicho.
Oddalił się powoli, wycierając łzy z policzka. Liczył, że zobaczy ich kiedyś jeszcze, ale nie wiedział tego na pewno.


Michał „Spiderlo” Mazik
E-mail autora: michalmazik(at)gmail.com
Autor: Spiderlo
<< poprzednia | 1 | 2 | 3


Przedyskutuj artykuł na forum

Ustaw Sztab jako strone startowa O serwisie Napisz do nas Praca Reklama Polityka prywatnosci
Copyright (c) 2001-2013 Sztab VVeteranow