Gry wideo przez wiele dekad nie miaÅ‚y szczęścia do ekranizacji. Wprawki takich twórców jak Uwe Boll byÅ‚y w stanie zniechÄ™cić nawet najbardziej zaprzysiÄ™gÅ‚ych miÅ‚oÅ›ników wirtualnej rozrywki, a filmy mimo wszystko przeciÄ™tne – jak choćby pierwsze „Mortal Kombat” czy „Tomb Raider” – na takim tle na zasadzie raka na bezrybiu byÅ‚y uważane za klasowe. Ostatnimi laty jednak daje siÄ™ dostrzec jakoÅ›ciowÄ… zmianÄ™ w podejÅ›ciu Hollywood i przybocznych akolitów braci Lumière do tematów pierwotnie przynależnych do szeroko rozumianych konsol i komputerów. Jak na tym tle prezentuje siÄ™ „Fallout” od Amazona?
W różny sposób można się było zabrać za ekranizację
Opadu, i to z tej choćby prostej przyczyny, że sama seria gier również składa się z tytułów bardzo zróżnicowanych, cenionych przez graczy w mniejszym bądź większym stopniu, wywołujących w środowisku różnorakie kontrowersje. W pierwszych minutach tytułu mamy więc do czynienia z puszczeniem oka do miłośników pierwowzoru od
Interplay’a, stopniowo jednak górÄ™ przejmuje wizja
Bethesdy, na dobre i złe.
Pierwsze trzy
Fallouty (przy czym do liczby tej zaliczam również
Brotherhood of Steel) byÅ‚y tytuÅ‚ami dość mrocznymi, niestroniÄ…cymi rzecz jasna od – przeważnie czarnego –humoru, których uniwersa byÅ‚y Å›wiatami przesyconymi beżami i niezdrowÄ… (bo radioaktywnÄ…) zieleniÄ…. Na każdym rogu czyhaÅ‚o niebezpieczeÅ„stwo i niejednokrotnie to te dwunożne byÅ‚o najbardziej przerażajÄ…ce. Późniejsze, pierwszoosobowe odsÅ‚ony byÅ‚y już bardziej groteskowe i ten duch okazaÅ‚ siÄ™ bliższy reżyserom i scenarzystom serialu
Amazona. W konsekwencji choćby taki kanibalizm nie jawi się jako fraszka, lecz bardziej jawi się jako sposób wzbudzenia u widza emocji niźli refleksji.
Autorom oÅ›mioodcinkowej opowieÅ›ci należy oddać, że ewidentnie dogłębnie zapoznali siÄ™ z materiaÅ‚em źródÅ‚owym, jak też umiejÄ™tnie potrafili zeÅ„ czerpać. Zarazem postanowili oni uniknąć zarzutu odtwórczoÅ›ci i „po prostu” zaserwowali widzom nowÄ… opowieść, wpisujÄ…cÄ… siÄ™ w kanon, stanowiÄ…cÄ… jednak ciÄ…g dalszy historii snutych przez kolejne studia deweloperskie. Z licznymi easter eggami rzecz jasna, stanowiÄ…cymi zresztÄ… jeden z kolejnych charakterystycznych elementów cyklu.
Film jednak nade wszystko oczarowuje pod wzglÄ™dem wizualnym. Nie chodzi mi bynajmniej o jakieÅ› przeÅ‚omowe technologie CGI etc., lecz dbaÅ‚ość o detale, estetykÄ™ caÅ‚oÅ›ci sprawiajÄ…cÄ… bardzo realistyczne wrażenie, pozwalajÄ…c graczom wreszcie ujrzeć, jak „naprawdÄ™” wyglÄ…da pancerz wspomagany czy wnÄ™trze Krypty.
Nie mam najmniejszych wątpliwości, że serialowy
„Fallout” to zdecydowanie jedna z najlepszych ekranizacji gier, i to kultowych. Jestem praktycznie pewien, że w nieodlegÅ‚ym czasie doczekamy siÄ™ kolejnego sezonu, na co zresztÄ… ostatni odcinek praktycznie wprost wskazuje. OglÄ…dajÄ…c go jednak jeszcze mocniej sobie uÅ›wiadomiÅ‚em, jak bardzo tÄ™skniÄ™ za wizjÄ…
Interplay’a, a szanujÄ…c wysiÅ‚ek
Bethesdy i
Obsidiana bliżej mi jednak choćby do Pustkowi z
Wasteland 2…
Ps. Brak czołówki z głosem Rona Perlmana jest zaś zbrodnią niewybaczalną.
|
Autor: Klemens
|
|
|