Stanąć twarzą w twarz z klonem Chrystusa. Posiadać kilkanaście wersji samego siebie. Rozwikłać tajemnicę drapieżnych aniołów. Zawrzeć całą Biblię w opisie jednego dnia.
LubiÄ™ antologie opowiadaÅ„, gdyż dajÄ… one dość Å‚atwÄ… możliwość przekonania siÄ™ o talencie autora, jego umiejÄ™tnoÅ›ci zaciekawienia czytelnika, zaskoczenia go niebanalnymi konceptami, bez możliwoÅ›ci ucieczki w wymówki koniecznoÅ›ci zbudowania spójnego Å›wiata czy utrzymania wartkiej akcji „przytrzymujÄ…cej” odbiorcÄ™ przy liczÄ…cej sobie –set stron pozycji. A po
„SiedemdziesiÄ™ciu dwóch literach” Teda Chianga przekonaÅ‚em siÄ™, iż możliwe sÄ… opowiadania o treÅ›ci religijnej, niekoniecznie konfesyjne (czy antywyznaniowe), a zarazem interesujÄ…ce. Dlatego też ciekaw byÅ‚em najnowszej pozycji
Wojciecha Szydy, osadzającego swą specjalizację właśnie w takowej niszy.
Pierwsze trzy opowiadania –
„Raport Å‚otrów”, tytuÅ‚owy
„Stroiciel ciszy” oraz
„CiaÅ‚o i krew” - okazaÅ‚y siÄ™ jednak zniechÄ™cajÄ…ce. Aż nazbyt klarowne aluzje, przewidywalny rozwój wypadków, a także pewna wrÄ™cz dydaktyka kazaÅ‚a mi siÄ™ zastanowić, czy aby autor nie zanadto misyjnie podszedÅ‚ do swego przedsiÄ™wziÄ™cia. Chwilami zaczynaÅ‚ siÄ™ robić wrÄ™cz pretensjonalny…
…i wtedy nastaÅ‚o
„Wieczne oblężenie”, dowodzÄ…ce, iż poznaniak, jeÅ›li tylko sobie pozwoli czasami na nieco wiÄ™cej luzu, ironiczny uÅ›miech, odsÅ‚ania twarz zupeÅ‚nie intrygujÄ…cego autora, bynajmniej wcale nie wyrzekajÄ…cego siÄ™ swoich przekonaÅ„. Prosty Å›wiat, prosty koncept na zawiÄ…zanie fabuÅ‚y, tym bardziej logiczne, choć wcale nie tak przewidywalne zakoÅ„czenie, wodzenie czytelnika za nos – oto, czego siÄ™ spodziewam po zrÄ™cznym pisarzu siÄ™gajÄ…cym po formy krótkie.
Czasami wręcz zbyt krótkie, sugerujące, iż miast z opowiadaniem mamy raczej do czynienia z nieco bardziej rozbudowaną felietonistyką, refleksją prawnika-praktyka nad rozwojem wypadków i kształtem przyszłości, ku jakiej one prowadzą. Ot, takie
„Osobodante”, bÄ™dÄ…ce tyleż pastiszem, co zarazem wcale poważnym kawaÅ‚kiem publicystyki.
Również po nagÅ‚ym wydobyciu siÄ™ z Po’Sen wrÄ™cz odczuÅ‚em żal, iż podróż po jego ulicach trwaÅ‚a tak niedÅ‚ugo, majÄ…c skrytÄ… nadziejÄ™, iż być może dane mi bÄ™dzie doÅ„ wrócić na dÅ‚użej… Ciekaw tylko jestem, na ile suwerenny w tworzeniu tego Å›wiata byÅ‚ autor, w szczególnoÅ›ci czy dzieÅ‚ko to nie powstaÅ‚o pod wpÅ‚ywem wizyty w kinie na
„Incepcji”.
Nie wszystkie opowiadania są wszakże lekkie. Najbardziej symptomatyczna jest
„Drabina i Å‚aÅ„cuch”, dość mocno przesiÄ…kniÄ™te neoplatoÅ„skim duchem filozofii Å›w. Augustyna – i fascynacji owÄ… żywionÄ… przez autora. Co prawda wiÄ™ksza jego część nie sprawia zbyt skomplikowanego wrażenia, ot, kryminaÅ‚ noir z pewnÄ… dozÄ… angel fantasy w tle, acz dla peÅ‚nego zrozumienia poniektórych fragmentów – jak i samego zakoÅ„czenia – konieczna bÄ™dzie wiÄ™ksza doza wysiÅ‚ku intelektualnego.
„Stroiciel ciszy” jest zbiorem dość nierównym, niektóre opowiadania bowiem nie porażajÄ… swojÄ… gÅ‚Ä™biÄ…, podczas gdy w innych można siÄ™ dopatrzyć drugiego, a pod nim i trzeciego dna. I jakkolwiek nie dorównujÄ… one wspomnianej wczeÅ›niej pozycji
Teda Chianga, to zrodziły u mnie chęć pogłębienia znajomości twórczości
Wojciecha Szydy.
|
Autor: Klemens
|
|
|