Ksiądz Jan Trzaska, intelektualista w sutannie, jest wikarym w małej miejscowości na Górnym Śląsku. Czuje się tam jak na zesłaniu. Ale pewnej nocy odwiedza go niespodziewany gość. Odtąd słowa wikarego oszałamiają wiernych, a dotyk uzdrawia. Na Śląsk coraz tłumniej zjeżdżają dziennikarze, duchowni i przede wszystkim chorzy pragnący uleczenia.
Å»yjemy w epoce laicyzacji, jak też gwaÅ‚townie sekularyzujÄ…cego siÄ™ polskiego spoÅ‚eczeÅ„stwa, dla którego religia (nie tylko chrzeÅ›cijaÅ„ska, katolicka) zaczyna siÄ™ jawić nawet nie jako zabobon, lecz po prostu kompletnie obca mu sfera życia, jak choćby rolnictwo dla „miastowych” czy wyrabianie dzbanów dla ogółu. Nie oznacza to bynajmniej, że wszyscy na otaczajÄ…cy ich Å›wiat spoglÄ…dajÄ… w tych samych kategoriach.
Szczepan Twardoch nie jest bynajmniej pisarzem religijnym czy pobożnym – broÅ„ Boże! – ba, nie skrywa on w żaden sposób swej nieprzychylnoÅ›ci wobec polskiego (i nie tylko) KoÅ›cioÅ‚a katolickiego. Maestria jego pióra zasadza siÄ™ jednak miÄ™dzy na tym, że jest on stanowczo zbyt inteligentny na banalne uproszczenia.
W konsekwencji
„Epifania wikarego Trzaski” nie jest żadnym antyklerykalnym pamfletem, jego odczytywanie w tych kategoriach wymagaÅ‚oby nawyku przyjmowania bogobojnej postawy na klÄ™czkach, postrzegania KoÅ›cioÅ‚a w kategoriach oblężonej twierdzi, której mury podlegajÄ… coraz intensywniejszym szturmom. Niektóre ujÄ™cia jawiÄ… siÄ™ jako po prostu realistyczne, pytanie nawet, czy nie w sposób bardziej powÅ›ciÄ…gliwy, niźli ma to miejsce w rzeczywistoÅ›ci.
Sama powieść jest zaś utrzymana w dość lekkim stylu i duchu, które mogą zadziwić czytelników zaznajomionych tak z początkową twórczością śląskiego pisarza, jak i jego aktualnymi dziełami. Jednakże zwłaszcza miłośnicy jego obecnego pióra z radością odkryją, iż ziarna jego talentu nie zakiełkowały nagle.
„Epifania wikarego Trzaski” to książka, która może peÅ‚nić funkcjÄ™ wersji demonstracyjnej stylu
Szczepana Twardocha dla czytelnika dysponującego niezbyt dużą ilością czasu. Pozycja ta dość wdzięcznie się zestarzała, a nawet obecne w niej nieco już przebrzmiałe wątki mogą pełnić funkcję pewnych artefaktów.
|
Autor: Klemens
|
|
|