XXVII wiek. PrzyszÅ‚ość ludzkoÅ›ci w tej galaktyce wydaje siÄ™ niemal nieograniczona…
Są w niej setki milionów czerwonych karłów, które powstały miliardy lat temu, które posiadają planety nadające się do zamieszkania przez ludzi. Taki właśnie jest świat Proxima Centauri. Może oznaczać dla ludzkości nadzieję na przetrwanie, bo toczące nieustanne wojny między sobą przeludnione kolonie na Marsie i Merkurym z pewnością tego nie gwarantują.
Ale najpierw nowy Å›wiat musi zostać skolonizowany, a brakuje chÄ™tnych, by zostać osadnikiem. Wyprawa na tÄ™ surowÄ… planetÄ™ nie zapewni splendoru ani żadnych gratyfikacji, oferuje tylko trud, samotność, pustkÄ™… Yuri Eden wraz z tysiÄ…cem innych przymusowych kolonistów niebawem dowie siÄ™, jak to jest żyć w nieprzyjaznym pustynnym Å›wiecie, którego poÅ‚owa skrywa siÄ™ w wiecznej ciemnoÅ›ci.
Pozycje science fiction – te prawdziwie zasÅ‚ugujÄ…ce na te miano – można wÅ‚aÅ›ciwie podzielić na dwa rodzaje: prezentujÄ…ce ludzkość dopiero nieÅ›miaÅ‚o odrywajÄ…cÄ… siÄ™ od Niebieskiej Kropki swego pochodzenia, ruszajÄ…c w stronÄ™ najbliższego sÄ…siedztwa w postaci Księżyca, Marsa czy innych obiektów UkÅ‚adu SÅ‚onecznego, bÄ…dź też już znacznie bardziej zaawansowanÄ…, majÄ…cÄ… za sobÄ… tysiÄ…clecia kosmicznych eskapad. W ten oto sposób powstaje luka etapu „pomiÄ™dzy”, którÄ… częściowo wypeÅ‚nia
„Proxima”.
Akcja powieÅ›ci prezentuje poczÄ…tki penetracji innych ukÅ‚adów, i to na ich jednym z najwczeÅ›niejszych etapów, to jest gdy uwaga ludzkoÅ›ci z natury rzeczy jest skierowana na najbliższe gwiazdy, a wiÄ™c i tytuÅ‚owÄ… ProximÄ™ z gwiazdozbioru Centaura. KtoÅ› kiedyÅ› musiaÅ‚ postawić pierwszy krok, zasiać bÄ…dź posadzić pierwsze roÅ›liny, w koÅ„cu nawiÄ…zać pierwszy kontakt z obcym życiem – i wÅ‚aÅ›nie tym chwilom poÅ›wiÄ™cona jest akcja rzeczonej powieÅ›ci.
Autor nie omieszkaÅ‚ jednak wprzÄ…c w akcjÄ™ wiÄ™kszej liczby tajemnic, nie zapominajÄ…c zresztÄ… o mateczniku. DoskonaÅ‚ym tego przejawem jest snucie fabuÅ‚y niejako wokół trzech różnych wÄ…tków, w przypadku których jest oczywiste, że muszÄ… w jakiÅ› sposób na siebie wpÅ‚ynąć, acz poczÄ…tkowo natura tego zwiÄ…zku pozostaje nieodgadniona – a przez to frapujÄ…ca.
Brytyjski pisarz jest jednak twórcą świadomym, tyleż dorobku nauki i płynących z niej wniosków o ograniczeniach, jak też i dorobku gatunku i powstałych na tym tle konwencji. Trzeba przyznać, że wcale zręcznie unika on różnorakich mielizn powtarzalności, zaskakując tam, gdzie czytelnik byłby skłonny założyć, iż domyśla się dalszego biegu wydarzeń.
„Proxima” to książka satysfakcjonujÄ…ca i wciÄ…gajÄ…ca. Pisarz nie upiera siÄ™ przy swych tezach, pozwala sobie na dość daleko posuniÄ™tÄ… swobodÄ™, tak by jego powieÅ›ci nie można byÅ‚o opatrzyć mianem „hard sci-fi”, z drugiej strony jednak odnosi siÄ™ z szacunkiem wobec nauki jako takiej, traktujÄ…c jÄ… w kategoriach fascynujÄ…cej samej w sobie a nie zbioru rekwizytów do swobodnego przemodelowania.
|
Autor: Klemens
|
|
|