„Wampir Laron od siedmiu stuleci ma czternaÅ›cie lat, jak każdy nastolatek wstydzi siÄ™ swoich pryszczy (...)” – wÅ‚aÅ›nie ten tekst, umieszczony na tylnej okÅ‚adce
„Szklanych smoków” zmyliÅ‚ mnie tak bardzo, że od pierwszego kontaktu z tÄ… pozycjÄ… wierzyÅ‚em, iż jest on głównym bohaterem, czekaÅ‚em aż siÄ™ pojawi i zaszokuje wszystkich. Nic takiego siÄ™ jednak nie staÅ‚o...
Owszem, w nowym dziele
Seana McMullena występuje wampir imieniem Laron. Poznajemy go jednak bardzo późno, w zaawansowanym etapie wciąż rozwijającej się akcji. Nie gra on wcale żadnej głównej roli, a o swoich pryszczach wspomina raz, w jednym zdaniu, które można nawet przypadkowo pominąć. To i wiele innych rzeczy sprawia, że
„Szklane smoki” to książka bardzo dziwna. Co nie znaczy wcale, że bardzo zÅ‚a.
Opowieść zaczyna siÄ™ niestety nieco chaotycznie. Akcja jest niezbyt skoordynowana i wciąż przenosi siÄ™ w inne miejsce, do nieznanych nam postaci. CaÅ‚a książka napisana jest w podobny sposób – w każdym z dziesiÄ™ciu rozdziałów, możemy napotkać ponad dwadzieÅ›cia „podrozdziałów” oddzielonych jedynie zawijasami. Każdy podrozdziaÅ‚ przenosi nas zwykle do innych postaci, które peÅ‚niÄ… innÄ… rolÄ™ w opowieÅ›ci. Taki sposób jest jednak bardzo dobry – po przeczytaniu caÅ‚ego dzieÅ‚a, wspaniaÅ‚a fabuÅ‚a uÅ‚oży nam siÄ™ w gÅ‚owie.
Opowiada ona o grupie magów, którzy zdecydowali siÄ™ reaktywować Smoczy Mur – potężne narzÄ™dzie, które oficjalnie miaÅ‚o być użyte do osÅ‚abienia Burz ToreaÅ„skich – potężnych nawaÅ‚nic, które wyzwalajÄ… ponad pięćdziesiÄ™ciometrowe fale na morzach i niszczÄ… wszystkie statki. Prawdziwy cel jest jednak inny – ogromne zÅ‚oża energii eterycznej, które zostanÄ… uwolnione po reaktywacji Smoczego Muru, mogÄ… zniszczyć każde miejsce na ziemi, a magowie uczestniczÄ…cy w tym przedsiÄ™wziÄ™ciu majÄ… zamiar stać siÄ™ bogami. FabuÅ‚a jest bardzo wciÄ…gajÄ…ca, peÅ‚na zwrotów akcji, które naprawdÄ™ potrafiÄ… zaskoczyć. CaÅ‚a historia toczy siÄ™ w innym Å›wiecie, a dokÅ‚adniej „lunaÅ›wiecie” – Verralu.
Tak naprawdÄ™ nie wiadomo, kto w tej książce jest bohaterem głównym. Czy Andry, pomocnik cieÅ›li, włóczÄ™ga przemieniajÄ…cy siÄ™ w żoÅ‚nierza z zasadami, dbajÄ…cy o swojÄ… „czystość”? Czy Wallas (a wczeÅ›niej Milvarios), przeciwieÅ„stwo Andry’ego, oskarżony o zamordowanie cesarza, mistrz cesarskiej muzyki przyjmujÄ…cy tożsamość chÅ‚opa, który przeszedÅ‚ sto trzydzieÅ›ci siedem stosunków? A może Terikel – prezbiterka metrologanek (zakonu zajmujÄ…cego siÄ™ pomiarami i pomocÄ… pokrzywdzonym), która stara siÄ™ obalić Smoczy Mur?
Sean McMullen nie boi się zabijać swoich bohaterów. Andry kilka razy zawita do świata umarłych. Ciekawy jest też przykład maga Astentiala, najważniejszego z magów Smoczego Muru:
„Teraz Astential wypowiedziaÅ‚ specjalne zaklÄ™cie kontrolne, wtapiajÄ…c w wirujÄ…cÄ… kulÄ™ nieco energii, a potem posyÅ‚ajÄ…c w niebo dwa strumienie energii. Do pochówku zebrano z grubsza jednÄ… trzeciÄ… Astentiala, a w promieniu pół kilometra nie byÅ‚o nikogo, kto by nie zostaÅ‚ ochlapany jego szczÄ…tkami.” ZdarzyÅ‚o siÄ™ to podczas zwykÅ‚ej próby Smoczego Muru – maÅ‚o podniosÅ‚ej chwili – i tak mnie zaskoczyÅ‚o, że przeczytaÅ‚em ten fragment jeszcze trzy razy, aby siÄ™ upewnić, że dobrze zrozumiaÅ‚em... To wszystko potÄ™guje uczucie „dziwnoÅ›ci”, które nie daje nam spokoju przez całą podróż po Verralu.
CaÅ‚a książka napisana jest w tonie humorystycznym. SÄ… żarty na wyższym i niższym poziomie. Mnie osobiÅ›cie spodobaÅ‚y siÄ™ te żarciki. Przy koÅ„cu książki np. przyrodzenie Wallasa zostaje zmienione w maÅ‚ego smoka – Williego, co ciÄ…gnie za sobÄ… mnóstwo zabawnych sytuacji (podczas walk ludzie sÄ… przerażeni Willim, który wyskakuje z rozporka i zionie na przeciwników).
Tak jak napisałem na początku,
„Szklane smoki” sÄ… książkÄ… niezwykłą, w której raz po raz nastÄ™pujÄ… zadziwiajÄ…ce zwroty akcji, a bohaterowie sÄ… godni podziwu, chociaż nie tak cudowni jak w wielu innych książkach fantasy – majÄ… swoje wady.
Sean McMullen zamknął w tej opowieści wszystko to, przez co dzisiaj cierpimy i pokazał, jak się z tego śmiać.
|
Autor: kremuwa
|
|
|