Misternie skonstruowana, inspirowana poezją Kobayashiego Issy opowieść o metamorfozie Rose, młodej francuskiej botaniczki. Wędrując po Kioto śladami swojego zmarłego ojca, japońskiego marszanda, pozna jego testament na końcu starannie zaplanowanej trasy prowadzącej przez ogrody, świątynie, herbaciarnie. W otoczeniu kwiatów, drzew, kamieni, poezji Rilkego i miejscowych legend oraz przyjaciół i współpracowników ojca Rose stopniowo odkrywa miłość i zaczyna akceptować japońską część swojej tożsamości.
Japonia to taki dziwny kraj położony niemal dosłownie na krańcu świata, którego kultura jednak dokonała swoistego podboju niemałego obszaru świata, a przynajmniej jego specyficznej kolonizacji. Bez problemu również i w Polsce natkniemy się na pozycje tak pochodzące od pisarzy wywodzących się z Nipponu, jak i książki stworzone przez autorów pochodzących spoza niego, lecz traktujące o Kraju Kwitnącej Wiśni. Do tej ostatniej kategorii zalicza się
„Samotna róża”.
Akcja przedmiotowej książki rozgrywa siÄ™ – a jakże – w Kraju WschodzÄ…cego SÅ‚oÅ„ca, głównÄ… bohaterkÄ… jest zaÅ› Francuzka, która dopiero z testamentu zmarÅ‚ego JapoÅ„czyka dowiaduje siÄ™ o jego ojcowskim statusie. Już sam ten koncept jest dość niestandardowy, a wrÄ™cz – nie bójmy siÄ™ tego stwierdzenia – dziwaczny i wydumany.
Co ciekawe (czy nieciekawe), autorka w istocie dość szybko porzuca przedmiotowy wątek, który nie doczekuje się żadnego klarownego czy to wyjaśnienia, czy to uzasadnienia. Ot, sprawia on wrażenie wyjaśnienia przybycia głównej bohaterki do Japonii i jej bytności w tym kraju, i tyle, jawiąc się przez to jako dość naciągany. A szkoda, bo paradoksalnie mogłoby to być dość ciekawe, o ile autorce udałoby się przekonać czytelnika.
Powieść niestety szybko popada w banaÅ‚ – tÅ‚umacz okazuje siÄ™ jednoczeÅ›nie orientalnym przystojniakiem, samurajem o duszy twórcy haiku, spragnionym „gajdżinki”, oczywiÅ›cie o aparycji rodem z żurnali. A wszystko to w otoczeniu pÅ‚atków wiÅ›ni na tle góry Fudżi. Naturalnie przejaskrawiam – i to znacznie – koncept autorki, która jednak z jakiegoÅ› powodu uznaÅ‚a, że opowieść o japoÅ„skim pracoholiku z brzuszkiem z patriarchalnymi nawykami odkrywajÄ…cym pokrewnÄ… duszÄ™ we Francuzce o niezdrowej cerze, lecz odmiennych poglÄ…dach politycznych nie bÄ™dzie równie dobrze rokowaÅ‚a…
„Samotna róża” jest anonsowana jako „oda do Japonii…”, co wÅ‚aÅ›ciwie nie jest marketingowym nadużyciem, pod warunkiem jednak, że główny nacisk poÅ‚oży siÄ™ na wieÅ„czÄ…cy wielokropek. Jest to pozycja raczej obliczona na specyficzny nastrój czytelnika niźli go kreujÄ…ca.
|
Autor: Klemens
|
|
|