Wyszukiwarka
Logowanie
   Pamiętaj mnie
Hostujemy strony o grach
Gry Strategiczne


Polecane strony
Gry logiczne


.

Jeffrey Thomas - Listy z Hadesu. Punktown

Jeffrey Thomas – Listy z Hadesu. Punktown

Informacje o książce

dots Tytuł: Listy z Hadesu. Punktown (Letters from Hades / Punktown)
dots Autor: Jeffrey Thomas
dots Wydawca: MAG
dots Rok wydania: 2009
dots Ilość stron: 394
dots Cena: 39 PLN


„Boska komedia” Dantego jest poematem zgodnym z panującą w średniowieczu myślą filozoficzną przedstawiającą Otchłań Piekielną jako miejsce kaźni dla dusz niegodziwych i zepsutych, które pokutują w jednym z dziewięciu kręgów (w zależności od swojego przewinienia) między innymi za uprawianie czarnej magii, złodziejstwo, zdradę czy bluźnierstwo. Dzieło Dantego, choć barwnie i sugestywnie opisane, ma za zadanie jedynie przestraszyć i przestrzec czytelnika, by walczył ze swoimi ziemskimi pokusami, które mogą skazać jego duszę na wieczną pokutę. Jeffrey Thomas w swojej książce idzie o krok dalej. Łamiąc tę konwencję, przedstawia Piekło jako miejsce, do którego trafić można nader często niesprawiedliwie.

W „Listach z Hadesu” autor ukazuje makabryczną wizję piekła nawiązującą do „Boskiej komedii” Dantego. Podobnie jak w owym średniowiecznym dziele, główny bohater „Listów...” ma okazję, zobaczyć na własne oczy ten dziwny, obcy świat, który nawet najsilniejszym psychicznie ludziom byłby w stanie spędzić sen z powiek. I to niejednej nocy. O ile jednak Dante w swoim dziele opisuje siebie jako podróżnika, który Piekło jedynie zwiedza i może w dowolnym momencie je opuścić, o tyle główny bohater „Listów...” takiej możliwości nie ma, gdyż sam jest jedną z potępionych dusz, skazanych na wieczne cierpienia. Dodatkowo jeszcze, Jeffrey Thomas neguje istnienie Czyśćca, podkreślając dobitniej fakt, iż dusza raz skazana nie ma absolutnie żadnej szansy na zbawienie. Piekłem nie rządzi też żaden Diabeł, lecz sam Bóg czerpiący przyjemność z zadawania katuszy wszystkim tym, którzy za życia postawili na swój indywidualizm, a od narzuconych odgórnie norm i poglądów woleli niczym nieskrępowane myślenie. Przykładem mógłby być tu bardzo osobliwy towarzysz głównego bohatera, niejaki Frank Lyre, niegdysiejszy pisarz, który musiał za życia napisać coś, co nie spodobało się Stwórcy, dlatego też po śmierci zrobiono z niego okładkę na jedną z książek, w których nowo przybyłe do Piekła dusze, podczas krótkiego przeszkolenia, musiały spisywać swoje winy. Oczywiście trafiali tu również przestępcy czy też samobójcy, jak główny bohater, lecz autor przedstawiając w niektórych przypadkach pewne okoliczności łagodzące, starał się pokazać, że nie można w osądzie kierować się jedynie ostateczną wypadkową wszystkich zdarzeń i splotów okoliczności, jaką jest przewinienie, lecz należy chociaż spróbować zrozumieć motywy postępowania danego człowieka. Bóg jednak tego nie robi, kierując się do bólu uproszczonym i niesprawiedliwym systemem skazywania „winnych”. Oczywiście jest to pewna metafora. Nie ma ona na celu dyskredytowania jakiejkolwiek wiary. Należy ją raczej rozumieć jako wyolbrzymione i przedstawione karykaturalnie wyobrażenie wiernych (w tym przypadku Chrześcijan) swojej własnej religii. Cytatem wprowadzającym w „Listy z Hadesu” są słowa rzymskiego poety i filozofa Lukrecjusza – „Tantum religio potuit suadere malorum” (Aż tyle złego może spowodować religia). Są one myślą przewodnią i kluczem do zrozumienia tego, co chciał przekazać autor. Skumulował on bowiem wszystkie nieścisłości i niedorzeczności ludzkich wyobrażeń na temat religii, Boga, moralności oraz dobra i zła, a następnie urzeczywistnił tę wizję, pokazując jakim absurdem jest tak dosłowne podchodzenie do spraw, których ludzki umysł nie jest w stanie pojąć.

Jeffrey Thomas   Listy z Hadesu Punktown 235158,1


Mocną stroną „Listów z Hadesu” jest sam opis Zaświatów. Na mrocznym lesie, w który tak bał się wkroczyć Dante, podobieństwa do „Boskiej komedii” się kończą. Thomas przedstawił Piekło jako miejsce wręcz surrealistyczne. Po opuszczeniu owej kniei, gdzie żyją ludzie z epoki kamienia łupanego, potępieni tylko za to, że urodzili się na długo przed Chrystusem, trafimy wraz z głównym bohaterem do miasta zwanego Zatraceniem – miejsca, w którym potępieńcy starają się prowadzić w miarę normalne „życie”. Mieszkają tam również demony, a jego strzeliste, metalowe wieże i mury upodabniają je raczej do więzienia, do którego ciągną tłumy pielgrzymów-potępieńców, szukających choć odrobiny bezpieczeństwa (o ile można o bezpieczeństwie w ogóle mówić, mając u boku demony, które w pobliskiej torturowni wypełniają swoje obowiązki). Wszystko to jest jednak niczym wobec żniwiarki, olbrzymiej maszyny obcinającej głowy nieszczęśnikom, którzy wpadli przypadkiem w pole lawy i zastygli w niej, czy też (uwaga) aniołów, którzy z nudów robią sobie motorowe rajdy do Piekła, żeby postrzelać sobie do potępieńców z karabinków maszynowych. Ponieważ dusza ludzka jest nieśmiertelna, torturom takim nie ma końca, a do fizycznych dochodzą również i psychiczne – po mieście krąży bowiem Czarna Katedra, kolejna żelazna machina, w której demony zmuszają ludzi do oglądania scen z ich dawnego życia, podsycając tym samym żal i tęsknotę za wszystkim tym, co utracone już na zawsze.

Na drugą część książki Jeffrey’a Thomasa składają się krótkie opowiadania, których akcja rozgrywa się w mieście Punktown (inaczej zwanym Paxton) na odległej planecie Oaza. Miasto to, jako siedziba nie tylko ludzka, ale też miejsce zamieszkania wielu innych ras, boryka się z wieloma problemami wynikającymi z ich odmienności i często sprzeczności interesów. Opowiadań tych jest dużo, bo aż osiemnaście (w tym jeden wiersz), choć nadmienić trzeba, że jest to jedynie ich część, dlatego też nie ma sensu szczegółowo opisywać fabuły każdego z nich. Zepsułoby to tylko zabawę czytelnikowi. Napiszę jedynie, że prawie każde z nich porusza jakiś ważny problem społeczny, jak np. tolerancję wobec rytuałów religijnych będących bezpośrednim zagrożeniem dla innych istot („Wakizashi”), etyczne aspekty klonowania („Duchy w deszczu”), czy też problemy z przepisami i wynikające z niedociągnięć prawnych absurdów („Związkowy pies”).

Książkę jako całość oceniam bardzo pozytywnie i polecam ją każdemu, kto poszukuje lektury skłaniającej do myślenia i podejmującej tematy niebanalne, jakże ważne dla nas wszystkich. W tym miejscu jednak muszę napisać, że choć zadanie, jakiego podjął się autor, jest ambitne, to nie do końca mu niestety podołał. Mam tu na myśli głównie aspekt fabularny. Opowiadania czasami rozczarowują i pozostawiają niedosyt wraz z towarzyszącym wrażeniem, że dany temat można było potraktować nieco dogłębniej, wymyślając coś oryginalniejszego. Niemniej jednak jest to pozycja godna uwagi i na pewno (mimo drobnych wad, ale czy istnieje na świecie coś idealnego?) wyróżnia się na rynku wydawniczym, bijąc na głowę wszystkie banalne historyjki o walce dobra ze złem za pomocą miecza i magii.

Książka otrzymuje 9 w dziesięciostopniowej skali według Elleth.


Aleksandra „Elleth” Osiecka
E-mail autora: dark_soul1(at)o2.pl
Autor: Elleth


Przedyskutuj artyku na forum

Ustaw Sztab jako strone startowa O serwisie Napisz do nas Praca Reklama Polityka prywatnosci
Copyright (c) 2001-2013 Sztab VVeteranow