W alternatywnej rzeczywistości XIX wieku świat zamarzł.
Ludzkość jeszcze nie nasyciła się osiągnięciami rewolucji przemysłowej, a już stanęła wobec apokalipsy.
Ciepło, pozyskiwane z Generatorów, stało się najcenniejszym surowcem.
Walka o przetrwanie to walka o zbudowanie nowego świata.
W każdej ze skupionych wokół Generatorów społeczności od nowa wykuwają się wszystkie zasady: języka, prawa, kultury, religii, ekonomii.
Czy jest sens przestrzegać innych reguł niż te, które zapewnią przetrwanie?
A jeśli przetrwamy – co ten nowy świat uczyni z naszym człowieczeństwem?
Nadchodzi zi… a nie, to nie tak okazja. Otóż zima już nadeszła dziesięciolecia temu i nijak nie chce odpuścić. Cywilizacja ludzka taka, jaką znano z książek choćby
Dickensa bezpowrotnie odeszła w przeszłość, właściwa zaś dla prozy
Verne’a nigdy nie zaistniała. Jeśli lubujecie się w podróżach pod równik, eksplorowaniu tropików lub chociażby śródziemnomorskich krajobrazów – to nie jest świat dla Was. Jeśli jednak ekscytację u Was wzbudza surowy klimat Spitsbergenu i rejonów subpolarnych, to łatwiej będzie o Wasze zrozumienie. Gorzej z akceptacją.
Jestem generalnie kiepskiej opinii co do książek mających na celu wzbogacenie uniwersów wykorzystanych na potrzeby gier, choć zdarzają się rzecz jasna wyjątki. Rozumiem jednak sens ich powstawania, jak też i motywacje kierujące nabywcami – jakkolwiek z reguły ich nie podzielałem. Przyznaję się jednak wprost – co może rzutować na ocenę stopnia mego (braku) obiektywizmu – bardzo ucieszyła mnie wieść o antologii odwołującej się do świata
Frostpunka.
Nazwiska twórców dla osób zaznajomionych z polskim fandomem i jego okolicami nie powinny być nieznajome, zdecydowanie nie jest to tom debiutantów. W przypadku niektórych z nich czytelnik mógł się już poważnie stęsknić i zacząć zastanawiać nad ich losami. Trochę szkoda tylko, iż uwidoczniony – wręcz wyeksponowany – na okładce
Jacek Dukaj pokusił się tylko o posłowie…
Poszczególne teksty są dość odmienne, wszystkie jednak utrzymane w poważnym klimacie uniwersum. Najbliżej bardziej rozrywkowej formy jest tekst
Roberta M. Wegnera (bynajmniej wcale nie znanego z umiłowania komizmu), lecz również i dane opowiadanie można uznać za w najlepszym razie słodko-gorzkie, tak jak i jego zakończenie.
Atutem przedmiotowych tekstów jest również fakt, iż choć lekko nawiązują one do fabuł cyklu gier, to jednak osadzone są na peryferiach uwidocznionego w nim świata. Z jednej strony więc nie trudno o uznanie tropicieli kanonu dla spójności opowiadanych historii, z drugiej zaś wręcz ich (lecz nie tylko) wdzięczność dla poszerzenia uniwersum.
„Frostpunk. Antologia” to oczywiście produkt nade wszystko komercyjny, lecz jednak nie pozbawiony artyzmu. Autorzy dostrzegalnie nie „męczą się” podjętym tematem, każdy z nich podchodzi doń w odmienny, suwerenny sposób, każdy z ich pomysłów też samodzielnie się broni.
|
Autor: Klemens
|
|
|