Nie jest Å‚atwo napisać dobrÄ… książkÄ™ dla dzieciÄ™cego odbiorcy, wbrew pozorom wcale wymagajÄ…cego, obdarzonego bowiem co prawda wielkÄ… wyobraźniÄ…, i to Å‚atwÄ… do pobudzenia, z drugiej jednak wyczulonego na punkcie prawdy, z dość dużą Å‚atwoÅ›ciÄ… – wiÄ™kszÄ… niż u ludzi dorosÅ‚ych, przyzwyczajonych do obcowania z najprzeróżniejszymi odcieniami szaroÅ›ci – spostrzegajÄ…cego faÅ‚sz otrzymywanych wyjaÅ›nieÅ„ tudzież ucieczek od ich skÅ‚adania. Opowieść dla dziecka musi zaspokajać wszystkie „dlaczego”, które mogÄ… mu przyjść na myÅ›l, a co wymaga od pisarza ogromnej fantazji, nieraz zagubionej wraz z mÅ‚odoÅ›ciÄ….
Z wyżej wskazanych względów tylko nieliczni twórcy decydują się stworzenie książki dla milusińskich, pozostawiając tę niszę specjalistom w postaci takich
Astrid Lindgren czy
Marka Twaina. Niemniej jednak skala wyzwania, jego trudność zwykła przyciągać największe talenty, by wskazać chociażby na
„Hobbita” Tolkiena czy
„NacjÄ™” i cykl o Fik Mik Figlach
Pratchetta. Nic więc dziwnego, iż również
George R.R. Martin – tytan współczesnej fantastyki znany z cyklu
„PieÅ›ni Lodu i Ognia” – postanowiÅ‚ siÄ™ wziąć z nim za bary.
Do
„Lodowego smoka” podchodziÅ‚em jednak dość nieufnie – amerykaÅ„ski pisarz znany jest ze snucia wielowÄ…tkowych opowieÅ›ci, cechujÄ…cych siÄ™ wrÄ™cz bizantyjskÄ… obfitoÅ›ciÄ… prezentowanych postaci oraz intryg, a których skomplikowanie mogÅ‚oby przytÅ‚oczyć maÅ‚oletniego czytelnika, a nie tak Å‚atwo jest zmienić wÅ‚asnÄ… naturÄ™ oraz przyzwyczajenia, wcale przecież nie najgorsze jeÅ›li idzie o twórczość na innym polu.
George Martin jednak po raz kolejny potwierdził, że jest pisarzem jeśli nawet nie wybitnym, to niewątpliwie o ową wybitność się ocierającym, z łatwością bowiem był on w stanie wczuć się w szkraba pragnącego historii niesamowitej, zarazem jednak wzajemnie spójnej i koherentnej, a nade wszystko zrozumiałej i ciekawej. Mamy więc do czynienia z trójką dzieci, przy czym uwaga narratora koncentruje się na najmłodszej, ale również zetkniemy się z tytułowym lodowym smokiem, różniącym się od innych, letnich stworzeń swej rasy, a w tle docierają do nas dźwięki wojny, i to nadchodzącej.
Po pierwszych kilkunastu stronach obawiaÅ‚em siÄ™, iż autor jednak wpadÅ‚ w sidÅ‚a klasycznych dla literatury tego rodzaju klisz, historia rozwijaÅ‚a siÄ™ bowiem dość niemrawo i przewidywalnie, aczkolwiek wtedy daÅ‚ znać o sobie kunszt autora, i to w jego rozpoznawalnej dla starszego czytelnika formie – nie zabraknie bowiem wydarzeÅ„ dramatycznych, które poruszÄ… i skÅ‚oniÄ… do naciÄ…gniÄ™cia koÅ‚dry nieco bliżej nosa. Ale znowu – autor ani przez moment nie zapomina, kto jest adresatem jego opowieÅ›ci, czujny – ale nie przeczulony! – rodzic nie uÅ›wiadczy ani jednej sceny, która wzbudziÅ‚aby jego wychowawczy opór. W każdym bÄ…dź razie fabuÅ‚a
„Lodowego smoka” ani przez chwilÄ™ nie może wzbudzić wiÄ™kszego zaniepokojenia pedagogicznego niż w przypadku baÅ›ni
Andersena czy
braci Grimm.
Pewną bolączką recenzowanej pozycji są jej niewątpliwie dość skromne rozmiary. Właściwie
„Lodowego smoka” trudno uznać za książkÄ™ „peÅ‚nÄ… gÄ™bÄ…”, daleko jej do objÄ™toÅ›ci
„Braci Lwie Serce” czy
„Ronji, córki zbójnika”, jest to raczej nieco bardziej rozbudowana baśń. Z tej też przyczyny jest to pozycja adresowana raczej nie do dzieci, które potrafiÄ… już dość skÅ‚adnie czytać i wypuszczajÄ… siÄ™ samodzielnie na oceany beletrystyki, lecz raczej tych szkrabów, które nie mogÄ… zasnąć bez wspólnego seansu z rodzicem bÄ…dź babciÄ… nad książkÄ….
Z powyższych względów uważam, iż
„Lodowy smok” jest pozycjÄ… wartÄ… uwagi, gdyż przy swej cenie porównywalnej do innych książek „dobranockowych” – jak również oprawie graficznej specjalnie stworzonej na jej potrzeby – oferuje jednak dużo wiÄ™cej, a mianowicie caÅ‚kiem nieklasycznÄ… opowieść nietuzinkowego autora, traktujÄ…cego dzieciÄ™cego czytelnika wcale poważnie, tak jak ten ostatni by tego oczekiwaÅ‚.
|
Autor: Klemens
|
|
|