Ojciec Jeffrey'a Lockharta, Ross, jest bilionerem po sześćdziesiątce, żonatym z młodszą od niego Artis Martineau, której zdrowie wciąż się pogarsza. Ross jest również głównym sponsorem tajnego ośrodka, w którym śmierć jest procesem doskonale kontrolowalnym, zaś ciała są zabezpieczane do czasu, aż postęp medycyny i technologii pozwolą im na powrót do życia i zdrowia.
Jeff doÅ‚Ä…cza do Rossa i Artis w oÅ›rodku, by dokonać „nieostatniego pożegnania”, zanim jej ciaÅ‚o zostanie zahibernowane. „Nie mamy wyboru czy narodzić siÄ™, czy nie. Czy Å›mierć również musi być od nas niezależna? Czyż rzucenie wyzwania losowi i przeznaczeniu nie jest chwalebne?”.
Chyba trudno o bardziej poruszający motyw towarzyszący sztuce człowieka od jej zarania niż śmierć. Odpowiedzi zwykł on szukać tyleż w religii, co i różnorako pojmowanych systemach naukowych. Rozczarowanie zaś wobec jednych odpowiedzi zwykło kierować go ku drugiemu systemowi. Czy współczesny świat zbliżył się do ostatecznej odpowiedzi?
Wbrew jednak czy to powyższemu wprowadzeniu, czy też zapowiedzi z okładki, temat śmierci w książce
Dona DeLillo nie sytuuje się na pierwszym planie, choć tak naprawdę czytelnik ani przez moment od niego nie ucieka. Jest to raczej opowieść o życiu jako interludium pomiędzy dwiema wielkimi niewiadomymi.
W przypadku głównego bohatera jest to zresztą sfera szczególna, naznaczona bowiem niełatwym dzieciństwem, jakkolwiek wolnym od dramatów młodych ludzi z krajów Trzeciego Świata. Śmiem twierdzić, że w ekstrawagancji głównego bohatera odnajdzie elementy swojej własnej tożsamości większość czytelników, poddając pod wątpienie pojęcie normy.
Rzeczona książka nie jest jednak publikacją prostą, nie wybacza ona chwil rozkojarzenia, przeciwnie, żąda ona od czytelnika wyłączności jego skupienia. Tylko takowe pozwala ją uznać za pozycję inną niż miałką, cechującą się czymś więcej niż brakiem jakiejkolwiek ponadczasowości.
„Zero K” to lektura wymagajÄ…ca, która z pewnoÅ›ciÄ… nie spotka siÄ™ z uznaniem każdego czytelnika, nawet aspirujÄ…cego do miana bardziej wyrobionego. Może ona go pozostawić tak z egzystencjalnÄ… migrenÄ…, jak i zniesmaczeniem. Trudno jednak po niej pozostać obojÄ™tnym…
|
Autor: Klemens
|
|
|