Testament: The Order of High-Human - zapowiedź

Informacje o grze Nazwa gry: Testament: The Order of High-Human Gatunek: action RPG Producent: Fairyship Games Cena: (jeszcze nie podano) Autor: „Elennes”

Testament: The Order of High Human to pierwszoosobowa gra akcji z elementami RPG osadzona w fantastycznym świecie Tessary. Zewnętrznie przypomina ona oldskulowe gry akcji jak przykładowo Dark Messiah of Might and Magic. Sama gra jest produktem 15-osobowego studia Fairyship Games, które pracowało nad swoim dziełem przez ostatnie 4 i pół roku. Studio wcześniej wydało wraz Revenant Games grę Shame Legacy, która zebrała dosyć mieszane opinie i mam wrażenie, że studio nie do końca nauczyło się po swoich błędach w tym tytule.

Wcielamy się w Arana, króla tytułowych Wysokich Ludzi, który został zdradzony i pozbawiony swojej mocy przez swojego brata Arvo, który poddał się siłom ciemności. Fabuła to mieszanka klasycznej literatury jako podstawa i modernistyczne podejście do opowiadania jej. Główny wątek fabularny to klasyczna i liniowa fabuła, w której staramy się pokonać głównego antagonistę. Jednak sposób, w jaki ją poznajemy, jest mocno nielinearny. Dopiero ukończenie całej gry pozwoli zrozumieć całość historii. Sami twórcy otwarcie mówią, że fabuła jest raczej prosta, mimo to jednak postapokaliptyczny świat fantasy to jednak nieco mniej codzienny świat przedstawiony, który może zainteresować to gracza.

Interfejs informuje nas o nadchodzących atakach

W walce korzystamy z miecza, łuku i magii. Klasycznie mamy lekki ataki, które możemy łączyć w kombinację i silne zadające większe obrażenia. Zamachy jednak wydają mi się nieco słabe. Poza otwartą walką możemy, skorzystać z dosyć skromnej mechaniki skradania i podkraść się do przeciwników, by zmniejszyć ich liczbę, co jest bardzo pomocne w bardziej tłocznych miejscach. Zabijając wrogów, a także dokonując postępów w grze, zdobywamy doświadczenie i awansujemy na kolejne poziomy. Każdy poziom to punkt, który możemy wydać w drzewku umiejętności, które dzieli się na 3 gałęzie: miecza, łuku i magii. Podoba mi się, że gra raczej premiuje kombinację stylów gry zamiast specjalizacji. Jednak przyznam się, że brakuje mi parowania i blokowania ciosów, pozostaje nam jedynie przerywanie ataku wroga szybkimi ciosami, co nie zawsze działa dobrze, ponieważ ataki wrogów są za szybkie, by była to skuteczna strategia. Nie za bardzo jestem w stanie odróżnić zwykłe ataki wrogów od silnych. Sprawia to, że najlepszą taktyką jest silny atak i odskok, i tak aż do zabicia przeciwnika. Przez to walka jest nieco toporna w moim odczuciu. Być może w pełnej rozgrywce całościowo wyjdzie to lepiej, ponieważ w zapowiedziach można zobaczyć chociażby magię ułatwiającą kontrolę tłumu, czy inne rodzaje strzał. Niestety w demie zapoznawczym nie miałem okazji czegoś takiego uświadczyć.

Bardzo do gustu przypadły mi łamigłówki i elementy platformowe. Nie są one wymagające, szczególnie z racji częstych autozapisów, ale stanowią miłą odskocznię od starć. Często dodatkowy wysiłek w nich jest nagradzany dodatkowymi zasobami pozwalającymi przygotować się na cięższe starcia. Szczerze mówiąc, te elementy podobały mi się bardziej od walk. Bieganie po ścianach, nawigacja czy zagadki są naprawdę fajnym doświadczeniem. Gdybyśmy chcieli odwiedzić poprzednie lokacje, pomoże nam w tym Light beacon od szybkiej podróży, co może być pomocne w eksploracji.

W tej minigrze przesuwamy lustra, by odbijać promień światła

Mocno wyróżnia się mechanika dotycząca przedmiotów użytkowych. Poza standardowym leczeniem i maną typową dla tego gatunku, mamy także kilka wzmocnień. Nie musimy polegać tylko na znalezionych, ponieważ możemy je tworzyć w każdej chwili z zebranych Shards of Creation, które służą za walutę w grze. Wzmocnienia będą bardzo pomocne w starciu z bossami. Starcie pod koniec dema było znacząco bardziej wymagające od poprzednich walk i wymagało ode mnie użycia wielu wzmocnień. Aczkolwiek odczułem jednak pewne zmęczenie w połowie jego paska życia. Pomimo tego, że gra pozwalała mi na popełnienie sporej liczby błędów, to jednak mozolne podcinanie przeciwnika techniką ataku i uniku, gdy skończyły mi się opcje ataków dystansowych, po dłuższym czasie było męczące.

Oprawa graficzna jest tym, co najbardziej wskazuje na budżetowość produkcji, szczególnie widać to na modelach przeciwników. Mimo to lokacje potrafią wyglądać naprawdę dobrze. Co do oprawy dźwiękowej również nie mam większych zastrzeżeń. Interfejs jest prosty i przejrzysty, a manewrowanie po nim nie jest żadnym wyzwaniem. Nie bardzo przypadł mi do gustu fakt, że bohater musi powiedzieć wszystko, co zrobi, a dodatkowo często się powtarza. Brzmi to zbyt sztucznie i pokazuje, że twórcy nie mają zaufania do graczy.

Poza nową umiejętnością każda zdolność oferuje pasywne wzmocnienie

Wedle zapowiedzi twórców wątek główny ma być na około 20 godzin rozgrywki i kilka dodatkowych, gdybyśmy chcieli doświadczyć wszystkiego, co gra ma do zaoferowania. Gra otrzyma klasyfikację wiekową PEGI 12. W niedalekiej przyszłości twórcy planują wydanie jej również na konsole Xbox i PlayStation. Gra ma oferować 3 poziomy trudności, pomiędzy którymi możemy się swobodnie przełączać. Nie ma także powodów do obaw o tłumaczenie, gra będzie dostępna również z polskimi napisami na platformach Steam i Epic Games.

Testament: The Order of High Human być może nie wygląda zbyt imponująco lub wyjątkowo na pierwszy rzut oka. Jednak te 2 godziny, które spędziłem z demem, pokazały mi, że mamy do czynienia z solidną produkcją, która może dostarczyć ciekawych doświadczeń graczowi. Niestety mam pewne obawy, które dotyczą systemu walki, który może być przeszkodą w czerpaniu zabawy z rozgrywki. Premiera za niecały miesiąc, więc będzie można się przekonać o tym na własnej skórze niedługo.