Już jakiś czas temu miałem przyjemność ogrywać produkcję polskiego studia Questline, zatytułowaną TaintedGrail: Conquest. W wielkim skrócie to pozycja łącząca w sobie elementy RPG, roguelike’a i karcianki. Jednoodcinkowy gameplay z rozgrywki znajdziecie nawet u mnie na kanale. Muszę przyznać, że to bardzo dobra i niezwykle mroczna produkcja, przy której spędziłem kilkadziesiąt godzin. Jakież było moje zaskoczenie gdy usłyszałem, że ten sam zespół tworzy grę fantasy RPG z otwartym światem zatytułowaną Tainted Grail: The Fall of Avalon.
Po
Conquest spodziewałem się najlepszego, a pierwsze trailery tylko rozbudziły moje oczekiwania. W związku z tym, że produkcja debiutuje we wczesnym dostępie zdecydowałem się na przygotowanie zapowiedzi.
Tainted Grail: The Fall of Avalon to gra RPG opracowana przez niewielki, blisko trzydziestoosobowy (wspomniany już) polski zespół
Questline. Warto wspomnieć o tym, że w toku produkcji pierwotna koncepcja uległa zmianie. Początkowo deweloperzy planowali bowiem stworzyć izometrycznego RPG-a, ale w ostateczności postawiono na widok z pierwszej osoby. Gra zadebiutowała 30 marca we wczesnym dostępie wyłącznie na komputerach osobistych. W naszym kraju otrzymaliśmy możliwość zagrania wraz z polskimi napisami. Nie wszystkie teksty są jeszcze przetłumaczone, ale zdecydowana większość już tak. Autorzy przewidują, że early access potrwa od 9 do 16 miesięcy. Po tym czasie cena gry może ulec zmianie.
Akcja omawianej produkcji toczy się w mrocznym otwartym świecie fantasy inspirowanym legendami arturiańskimi. Król Artur nie żyje, Rycerze Okrągłego Stołu są w rozsypce, a mieszkańcy tytułowej wyspy desperacko walczą o przetrwanie mierząc się z plagą Czerwonej Śmierci oraz Wyrdness, czyli tajemniczą siłą wypaczającą wszystko co znajdzie się w jej zasięgu.
Niestety świat stworzony przez twórców to typowe do bólu fantasy jakie znaleźć możemy w wielu tego typu produkcjach. Bardzo ubolewam nad faktem, że autorzy postanowili inspirować się dziełami z serii
The Elder Scrolls niż pójść ścieżką utorowaną przez ich poprzednie dzieło czyli
Tainted Grail: Conquest. Świat przedstawiony w
Conquest jest bowiem dużo bardziej przekonujący, a przede wszystkim jest naprawdę mroczny, tajemniczy i niezwykle wręcz klimatyczny. Brakuje mi tego w
The Fall of Avalon.
Tainted Grail: The Fall of Avalon to tytuł bardzo zachowawczy. Niestety nie znajdziemy tutaj niczego odkrywczego, a sam gameplayz walką na czele jest już nieco przestarzały.
Historia opowiedziana w grze to kolejna opowieść o wybrańcu ratującym świat. Do tego jest ona przedstawiona w mało interesujący sposób. Po kilku pierwszych godzinach losy tego uniwersum były mi zupełnie obojętne. Efekt zaciekawienia mija i bardzo szybko przeradza się w znudzenie.
Świat stworzony przez twórców może się oczywiście podobać, ale w mojej ocenie brakuje mu nieco głębszego klimatu. Zdecydowanie lepiej wypadłoby przeniesienie tego co znamy z
Tainted Grail: Conquest. W poprzedniej grze tego studia klimat aż wylewa się z ekranu. Wrogowie budzą przerażenie na sam ich widok, a miejscówki zapierają dech w piersiach. W
The Fall of Avalon tego nie ma. Jest przeciętnie i niestety do bólu sztampowo.
Oprawa graficzna póki co nie zachwyca, a tytuł wygląda jak produkcja sprzed lat. Mało tego, przy takim wyglądzie wydajność pozostawia wiele do życzenia. Na sprzęcie spełniającym wymagania zalecane nawet na najniższych ustawieniach nie jestem w stanie przekroczyć 40 FPS-ów w otwartym świecie, a zdarzają się spadki i poniżej 30. Zdecydowanie lepiej jest w katakumbach czy zamkniętych lokacjach, ale nie tak to powinno wyglądać. Dopracowanie pierwszego rozdziału w tym aspekcie powinno być priorytetem.
Trzeba mieć oczywiście na uwadze, że gra debiutuje we wczesnym dostępie i twórcy na każdym kroku przypominają o występujących błędach i przeróżnych problemach. To, o czym wspominam, da się okiełznać i tytuł z pewnością będzie działać tak jak powinien, ale zajmie to sporo czasu. Jeśli ta pozycja przypadła Wam do gustu, to warto śledzić jej losy i to jak się ona rozwija. Ważnym jest jak wiele aktualizacji będzie wychodzić na bieżąco i jakie nowe elementy trafią do gry. W mojej ocenie podstawą jest płynność rozgrywki i to powinien być priorytet na najbliższe tygodnie. Potem dopiero warto pomyśleć chociażby nad systemem usprawniającym walkę.
Sam pomysł na produkcję RPG w otwartym świecie uważam za dobry. Sporo elementów wymaga jednak dopracowania czy uzupełnienia detalami tak by całość sprawiała wrażenie gry nowej a nie wydanej kilka czy nawet kilkanaście lat temu.
Całość moich wrażeń zobaczycie
tutaj.
Bardzo dziękujemy serwisowi GOG.com za udostępnienie kodu beta w celu umożliwienia powstania niniejszego tekstu - https://www.gog.com/en/game/tainted_grail_the_fall_of_avalon
|
Autor: Suert
|
|
|