Pandemia poważnie uderzyła również w deweloperów gier, co jednak często nie zostało dostatecznie zauważone lub ocenione. Za przykład może służyć Submerged: Hidden Depths, które pierwotnie miało zadebiutować pod koniec pamiętnego roku 2020, tymczasem gracze mogą się zmierzyć z tym tytułem po ponad rocznej „obsuwie”. Czy warto było czekać?
Gra jest swego rodzaju kontynuacją – czy sequelem, jak kto woli – produkcji sprzed siedmiu lat, lecz znajomość pierwszej odsłony, a tym bardziej jej fabuły, nie jest niemal w ogóle potrzebna dla czerpania przyjemności z rozgrywki w „dwójkę bez cyfry”. Ok., jakaś fabuła istnieje, tak naprawdę jednak stanowi tylko symboliczną namiastkę prawdziwej historii, właściwą opowieść gracz opowiada sobie samemu.
|
Główni (i niemal jedyni) bohaterowie
|
Omawiany tytuł to gra nade wszystko eksploracyjna, jednakże błędem byłoby klasyfikowanie jej w kategoriach „symulatora chodzenia”. Bardziej właściwe byłoby już uznanie jej za platformówkę, tyle że pozbawioną jakichkolwiek elementów zręcznościowych, kierowana bowiem przez nas postać to prawdziwa sportsmenka, która zawstydziłaby złotych medalistów olimpijskich w gimnastyce, a zarazem cechująca się żelazną kondycją i kompletnym brakiem jakiegokolwiek strachu. Przyjdzie więc nam zwiedzać zakątki rozpościerające się dziesiątki, jeśli nie setki metrów nad powierzchnią zie… tzn. oceanu (w końcu gra została stworzona przez australijskie studio!), twardo konkurujące ze sobą o przykucie naszego oka.
Submerged: Hidden Depths to produkcja zorientowana na relaks użytkownika, pragnie ona go oczarowywać, a zarazem nie rodzić u niego jakiegokolwiek stresu. Nie zmagamy się więc z żadną presją czasu, na nasze życie nie dybie żaden niemilec, kompletnie w nosie możemy mieć jakąkolwiek gospodarkę zasobami itp. itd. Wyzwania związane z tytułem sprowadzają się do odnajdywaniu kolejnych i kolejnych dróg prowadzących w nowe miejsca, jak też kolekcjonowania różnorakich „znajdziek” (choć ta ostatnia aktywność nie ma charakteru obowiązkowego).
|
Przepuklina nam niegroźna
|
O dziwo jednak tytuł ten potrafi się okazać frustrujący. Niby został on wyposażony w takie czy inne udogodnienia (przy czym dominującym jest luneta), ale aż prosiłby się – wręcz wołałby – o jakąś minimapę w zakresie już poznanych obszarów. Jestem przekonany że brak tej ostatniej jest zabiegiem celowym, mającym „utrudnić” rozgrywkę (a przez to ją wydłużyć), jest to jednak rozwiązanie ze wszech miar sztuczne.
Niewątpliwie zamiarem twórców było oczarowanie graczy pięknem eksplorowanego świata, i zasadniczo udaje im się to osiągnąć. Grafika pod względem technicznym nie jest zniewalająca, widać, że nie uległa specjalnej zmianie od czasu swego pierwowzoru, ale autorzy nadrabiają to bogactwem kolorów i estetyką lokacji. Bezspornym atutem pozostaje zaś muzyka, utrzymana w dość zaskakującej, strunowo-fortepianowej konwencji.
|
Tam sięgaj, gdzie wzrok...
|
Submerged: Hidden Depths to gra zdecydowanie nie dla każdego, lecz która zarazem może połączyć przed monitorem dzieci nawet nie z ich rodzicami, co i dziadkami. Na dłuższą metę tytuł ten potrafi znużyć, lecz na dość krótkie, kilkunasto- czy kilkudziesięciominutowe posiedzenie nadaje się całkiem satysfakcjonująco.
|
Autor: Klemens
|
|
|