Utarło się przekonanie, że reprezentanci gatunku tzw. powieści graficznych (visual novel) muszą stronić od jakichkolwiek interakcji, rolę gracza – a właściwie bardziej użytkownika – sprowadzając co najwyżej do podjęcia takiej czy innej decyzji, popychającej fabułę w nieco (lub wcale nie aż tak nieco) odmiennym kierunku. Naturalnie pogląd ten nie wziął się znikąd, na jego poparcie można przywołać dziesiątki i wręcz setki przykładów. Nie oznacza to bynajmniej, że jest to gatunek skostniały, stroniący od rozwiązań alternatywnych, czego dowodzi chociażby Minotaur.
Akcję gry – przy wyborze ścieżki Noda (o czym dalej) – zgodnie z najpopularniejszymi kanonami rozpoczynamy śledząc ją niejako z oczu głównego bohatera. Perspektywa ta jest czymś częstym, ale już dosłownie po chwili odkrywamy, że produkcja ta będzie wymagała od nas czegoś więcej, musimy bowiem uporać się z typowym dla klasycznych przygodówek point’n’click wyzwaniem polegającym na zgromadzeniu takich czy innych przedmiotów, jak też rozwiązaniu łamigłówki. Jakkolwiek żaden z tych elementów nie jest wymagający, to nie stanowią one listka figowego, lecz pełnoprawny element produkcji.
|
Nie obejdzie się bez ładnych (kobiecych) widoków
|
Opowiadana historia rozgrywa się w dość typowym cyberpunkowym świecie, główny bohater posiada bowiem implanty, a nawet jest częściowo zcybernetyzowany, przy okazji odbywa rozmowy z podprogramem w postaci kobiecego awatara. No tak, nie zapominajmy, iż mowa jest o cyberpunku w wydaniu japońskim, co oznacza, iż – co prawda rzadko – natkniemy się na gadające zwierzęta, jak też niemal wszyscy będą posiadali charakterystyczne wielkie oczy.
Nie należy dać się zwieść dość bajkowej, kreskówkowej oprawie wizualnej. W rozmowach między postaciami pojawi się chociażby temat seksu, a nawet zboczeń (w postaci np. pedofilii), niektóre żarty zaś będą się cechować skatologią dość typową dla kultury Kraju Kwitnącej Wiśni.
|
...choć czasami bardzo specyficznych
|
Na chwilę obecną rzeczona produkcja oferuje tylko jedną tzw. ścieżkę, w trakcie której można odblokować trzy dalsze – co jednak nie znaczy, że je rozegrać, tu bowiem należy oczekiwać na dalsze aktualizacje. Docelowo całość ma zaś zaoferować, jak się zdaje, pięć alternatywnych historii, każda z nich zaś może się zakończyć na kilka różnych sposobów. Oby.
Sporą wadą na chwilę obecną jest brak możliwości swobodnego zapisu stanu gry – ten bowiem następuje automatycznie na początku każdego rozdziału (te co prawda nie są specjalnie długie, niemniej jednak), co gorsza w formie nadpisania na poprzedniku. Oznacza to, że choćby próba naprawienia własnego błędu (polegającego na nieodblokowaniu ścieżki alternatywnej) wymaga w istocie rozpoczęcia od początku, od samego początku. Zaiste jest to obrzydliwość w oczach Nuggana!
|
V.A.T.S. w świecie powieści graficznych - tego jeszcze nie było
|
Atutem produkcji jest oprawa audiowizualna. Nie wszystkie lokacje są równie atrakcyjne (z drugiej strony – jak frapująco przedstawić schowek na środki czystości?), lecz niektóre potrafią autentycznie oczarować. Co więcej, tu i tam pochowane są specjalne „znajdźki”, które nie są podświetlone jako tzw. gorące punkty, tym bardziej więc warto czasami podelektować się ich estetyką. Podobnie rzecz się ma z muzyką i udźwiękowieniem – jest delikatnie, nienachalnie, acz nastrojowo. Raz co prawda natknąłem się na przemieszanie dubbingu angielskiego i japońskiego, lecz na obecnym etapie produkcji ma to prawo się zdarzyć.
Minotaur to produkcja, o której warto pamiętać. Na obecnym etapie produkcja ta intryguje, chociażby pod względem tytułu i zupełnie nieoczywistych nawiązań do motywu labiryntu. Pozostaje tylko trwać w nadziei, iż autorzy nie poprzestaną na jej uzupełnieniu pod względem treści, lecz również usuną pomniejsze wady.
Bardzo dziękujemy serwisowi GOG.com za udostępnienie kodu beta w celu umożliwienia powstania niniejszego tekstu - https://www.gog.com/game/minotaur
|
Autor: Klemens
|
|
|