Dzieło 2K Boston, BioShock, powstałe w 2007 roku zrobiło niemałe zamieszkanie na rynku gier. Bardzo pochlebne recenzje, a także uznanie graczy sprawiły, ze kwestią czasu było wydanie drugiej części gry. Jak można się domyśleć, będzie ona kontynuacją historii z pierwszej części.
Na początek parę słów dla tych, którzy nie mieli styczności z tytułem.
BioShock 2 to gra FPP, zawierająca także elementy innych gatunków (głównie RPG i związanego z nim rozwoju postaci oraz możliwości wpływu na poczynania postaci od strony fabularnej). Jej twórcą jest studio
2K Marin, które brało także udział przy produkcji pierwszej części (obok wspomnianego
2K Boston i
2K Australia).
Akcja gry rozgrywa się 10 lat po wydarzeniach znanych z pierwszej części. Podwodne miasto Rapture niewiele się zmieniło od tego czasu. Dalej ta niegdyś utopia stanowi tak naprawdę miejsce ciągłych walk między różnymi istotami o substancję ADAM. My także weźmiemy w niej udział, tyle że z zupełnie innej perspektywy. Będzie nam dane wcielić się w Big Daddy’ego – a właściwie jego prototyp. Ze względu na sporo usterek w funkcjonowaniu miał on pójść do piachu. Jednak zostaje reaktywowany przez dr Tenenbaum i będzie chronił swoją Małą Siostrzyczkę (jedną z jego wad jest to, że jest związany tylko z jedną konkretną Little Sister, reszta go właściwie nie obchodzi). W mieście pojawia się jednak jego nowa władczyni – Big Sister…
Co nowego zatem nas czeka w grze? Wcielenie się w Big Daddy’ego da nam nowe możliwości. Nasza siła będzie pozwalała nam obsługiwać broń ciężką jedną ręką (w tym wizytówkę „tatuśka” - wiertło, które bynajmniej nie służy do wkurzania sąsiadów wiecznym borowaniem w ścianach, aczkolwiek niejeden będzie miał kwaśną minę na jego widok – o ile zdąży zareagować), z kolei za pomocą drugiej korzystać będziemy z plazmidów, znanych z pierwszej części (na pewno jednak przybędą nowe moce, które będziemy mogli uzyskać). Jego wdzianko da nam także bezstresową możliwość pozwiedzania zalanych terenów, a nawet wyjścia poza tereny Rapture! Nie jest to może jakaś rewolucyjna nowość, przyjemnie jednak będzie wejść w wielki błękit, z którym nijako cały czas obcowaliśmy, tyle że poprzez szklaną taflę. Poza tym nasza interakcja z Little Sisters będzie także miała wpływ na rozrywkę. Po zlikwidowania ochroniarza którejś z nich – czyli innego Big Daddy’ego, możliwe będzie adoptowanie dziewczynki. Wtedy ona będzie z nami wędrować i w zamian za naszą ochronę pomoże nam w pozyskaniu ADAM z jakiegoś obfitującego w nią nieboszczyka. Potem jeszcze tylko obrona dziewczynki pobierającej substancję przed genofagami i… No właśnie, możemy ją zabić lub puścić wolno. Pojawiają się dylematy moralne znane z pierwszej części gry. Można się domyślić, ze nasze decyzje będą miały wpływ na przebieg fabuły.
Pojawią się nowi przeciwnicy, a jakże. Przede wszystkim wspomniana wcześniej Big Sister, którą możemy oglądać na trailerach gry. Wiemy tyle, że to szefowa Rapture i porywa Małe Siostrzyczki. Po co? Zapewne dla ADAM. Można się już teraz domyślić, ze to będzie nasz główny adwersarz w grze. Żeby jednak nie miała możliwości nas zaatakować znienacka, nasze podopieczne potrafią ją wyczuwać i ostrzegać nas, śpiewając piosenkę. A poza nią nowe typy „tatuśków” (prawdopodobnie każda Little Sister będzie miała niepowtarzalnego ochroniarza) oraz genofagów. Konkretów nam jednak autorzy w tej kwestii nie wyjawili.
Oczywistą oczywistością jest to, ze autorzy przenieśli do drugiej części gry wiele rozwiązań znanych z pierwowzoru. Nagrania audio, umożliwiające nam poznanie dokładniej fabuły, Vita-Chambers, w których pojawiamy się po „zgonie” etc. Wśród nowości jednak znajdzie się możliwość hakowania wieżyczek i botów tak, by nam pomagały, lub też tworzenie doskonalszych narzędzi zagłady z użyciem pułapek i plazmidów. Nie są to oczywiście jedyne z nowalijek. Myślę, że fani będą nimi w pełni usatysfakcjonowani. Tym bardziej, że będziemy mieli dostęp do wielu nowych terenów Rapture, przez co jego eksploracja nie będzie „powtórką z jedynki” i będziemy mogli je lepiej poznać. Co na pewno będzie miało wpływ na charakterystyczny klimat, który stanowi jeden z atutów gry – może nawet największy.
Co do grafiki i technikaliów, nie nastąpiły w tej kwestii żadne rewolucyjne zmiany. Gra opiera się na tym samym silniku, strona wizualna została poprawiona nieznacznie, na tyle, by nie odstawała od innych pozycji. Oczywiście, nie można o niej powiedzieć, że to
Crysis, jednak grafika w
BioShocku to także jej charakterystyczna cecha, mająca ogromny wpływ na klimat i oddaje go jeszcze lepiej, niż pierwowzór, zatem gracze będą w pełni zadowoleni. Zresztą oprawa, mimo niemal 3 lat od powstania pierwszej części, jest wciąż bardzo ładna i wydaje mi się, iż do zarzucenia w tej kwestii będą coś mieli tylko ci mający fioła na punkcie jak najdoskonalszej grafiki i których stać na modernizację swojego sprzętu co najmniej raz na pół roku. A takich na szczęście jest mało.
Podsumowując,
BioShock 2 będzie pozycją w pełni zasługującą na miano kontynuacji serii. Zadowoleni będą zarówno fani strzelanek, jak i ci zakochani w Rapture i zwracający uwagę na ciekawą i zapadającą w pamięć fabułę. Pozostaje nam zatem tylko czekać i przygotowywać się do wdziania niezbyt wygodnego kostiumu nurka i wymachiwania wiertłem.
|
Autor: Dziadó
|
|
|