Wyszukiwarka
Google

RPG.sztab.com
Logowanie
   Pamiętaj mnie

Rejestracja

Przypomnienie hasła
Hostujemy strony o grach
Gry Strategiczne


Polecane strony
Gry logiczne


.

To the Moon

To the Moon

Informacje o grze

dots Nazwa gry: To the Moon
dots Gatunek: przygodówka
dots Producent: Freebird Games
dots Dystrybutor: Techland
dots Cena: 14,90 PLN
dots Recenzent: Piotr „Klemens” Kociubiński
dots Ocena: 80%
To the Moon


Dawno, ale to naprawdę dawno temu, w czasach gdy byłem młody i pięk… no dobrze, nie tak szpetny jak dziś, dane mi było spędzić niejedną godzinę przy grach przygodowych mieniących się setkami – i tylko taką ilością – pikseli, które tylko z grubsza kojarzyły się z poszczególnymi przedmiotami czy ludźmi, ale z kolei których największym atutem były niebanalne dialogi, humor i fabuła. Po upływie około dwóch dekad pewnego rodzaju powtórką z tego rodzaju rozrywki okazała się dla mnie gra To the Moon.

Od razu godzi się zacząć od oprawy wizualnej, gdyż ona najbardziej wyróżnia rzeczoną produkcję z mrowia innych współczesnych – otóż raczeni jesteśmy klasyczną grafiką pikselową, złożoność postaci i ich animacja jest niewiele lepsza niż to było w przypadku najsłynniejszej odsłony serii przygód hydraulika Mario. Co więcej, całość nasuwa pewne skojarzenia z japońskimi grami crpg starszej daty i nie jest to skojarzenie przypadkowe, w istocie bowiem wśród twórców znajdziemy gros osób dalekowschodniej proweniencji. Tylko chwilami raczeni jesteśmy przerywnikami utrzymanymi w innej konwencji. Nie oszukujmy się jednak, o pięknie mówić nie można, z pewnością wątpliwe walory wizualne tej pozycji zniechęcą niejednego odbiorcę.

To the Moon 184325,1


A szkoda! Gra bowiem przy swojej bardzo prostej, wręcz infantylnej oprawie graficznej jest produkcją wręcz zaskakująco głęboką i dojrzałą. Gracz staje bowiem u kresu życia starego człowieka, którego ostatnim życzeniem, wręcz zachcianką, jest doświadczyć uczucia spełnienia towarzyszącego mu od dzieciństwa marzenia o locie na Księżyc. Brzmi banalnie? Nic z tych rzeczy!

Otóż wcielamy się (na zmianę) w osoby dwojga techników, dysponujących technologią symulowania wspomnień (niejako ich tworzenia), którzy ruszają w wirtualną podróż pod prąd czasu, śledząc kolejne wydarzenia z życia swego klienta, przekonując się, w jaki sposób stał się on tym, kim jest, jak też odkrywając znacznie mroczniejszą stronę jego życia. Jak to wprost określa jeden z bohaterów, widzimy szereg pięknych chwil prowadzących do wykolejenia się pociągu.

To the Moon 184325,2


Gatunek fabularny gry najprościej określić jako tragikomedię, której to konwencji twórcy dość twardo się trzymają – z żelazną wręcz konsekwencją na zmianę raczeni jesteśmy elementami tak humorystycznymi (a autorzy poczucie komizmu mają bardziej wyrafinowane niźli prostackie), jak też dramatycznymi, przygnębiającymi niczym jesienny zmrok. Jak się zdaje – wybaczcie spoiler – zakończenie na tym tle wydaje się zanadto optymistyczne, ale tylko do chwili, gdy uświadomimy sobie… cóż, nie zdradzę.

Mechanika rozgrywki jest prosta, i to bardzo. Możemy zapomnieć o jakimkolwiek łączeniu ze sobą przedmiotów, tych zresztą jest niewielka ilość, a sposób ich użycia oczywisty. Podobnie rzecz się ma z zagadkami – ot, potrzebna jest odrobina logicznego myślenia, a efekt pozytywny przy tej (niewielkiej) złożoności można zapewne osiągnąć i czysto przypadkowo. Czasami pojawiają się także elementy zręcznościowe, ale nawet tak ortodoksyjny i fanatyczny ich przeciwnik w grach przygodowych jak ja musi przyznać, że nie rodzą one jakiegokolwiek stresu, tak są nieskomplikowane. Szkoda tylko, że nieznacznie da się przyspieszyć odczytywanie tekstów, których jest zaskakująco przy takiej produkcji dużo.

To the Moon 184326,3


Z kolei znakomicie kreacji klimatu służy oprawa dźwiękowa i muzyczna gry, gdzie także daje o sobie znać azjatyckie pochodzenie autorów. Soundtrack określiłbym wręcz jako na swój sposób finezyjny, został on bowiem stworzony z użyciem syntezatora i prostego edytora muzycznego, a tymczasem jest on autentycznie przyjemny przy całej swej prostocie.

Kilka słów należy poświęcić także lokalizacji. Lapsusów językowych nie zauważyłem, acz zdarzyło się kilka nieprzetłumaczonych fraz, a tych jakkolwiek nieco było, to nie aż tyle, by to usprawiedliwiało takie wpadki. Na szczęście nie ma to właściwie żadnego wpływu na przyjemność z rozgrywki.

To the Moon to pozycja, która autentycznie mnie poruszyła. Śmiem twierdzić, że jej pomysłodawcy oraz scenarzyści, o osobach odpowiedzialnych za udźwiękowienie nie wspominając (czasami zaś są to ci sami ludzie) powinni wręcz przebierać w propozycjach angażu wielkich firm. Dwie i pół godziny spędzonych przy pracy nad spełnieniem ludzkiego marzenia było bowiem czasem wartościowo spędzonym i chętnie podjąłbym się bardziej czasochłonnego wyzwania.

Metryczka
Grafika 40%
Muzyka 90%
Grywalność 90%


Ocena końcowa
80%


10 20 30 40 50 60 70 80 90 100
10 20 30 40 50 60 70 80 90 100
+ / -
PLUSY
dots fabuła!
dots nastrój
dots humor
dots ...i wdzięk, z jakim jest przeplatany z chwilami wymagającymi zadumy
MINUSY
dots grafika
dots ledwie dwie i pół godziny zabawy
dots drobne wpadki przy lokalizacji
dots wymagania sprzętowe nie korespondują z oprawą wizualną
Wymagania systemowe
Pentium 4 1.8 GHz, 1 GB RAM, karta grafiki 128 MB (GeForce 6600 GT lub lepsza), 1 GB HDD, Windows XP/Vista SP1/7



Piotr „Klemens” Kociubiński
E-mail autora: klemens(at)sztab.com
Autor: Klemens


Przedyskutuj artykuł na forum

Ustaw Sztab jako strone startowa O serwisie Napisz do nas Praca Reklama Polityka prywatnosci
Copyright (c) 2001-2013 Sztab VVeteranow