Wątek tzw. myślących maszyn pojawiający się w kulturze już od stuleci – by wskazać chociażby na motyw golema – tak naprawdę skrywa w sobie nade wszystko refleksję nad odrębnością człowieka od otaczającego świata, tak jej charakteru, jak i samego faktu tejże istnienia. W ostatnich dziesięcioleciach – wraz z postępem technologicznym – owo zagadnienie uległo swoistej dynamizacji, skutkując szeregiem utworów, z których co najmniej część zasługuje na miano dzieła. Czy The Uncertain: Last Quiet Day zalicza się do tej kategorii?
Wcielamy się w – a jakże – androida zasadniczo predystynowanego do prac o charakterze konserwacyjno-technicznym – przyszłe społeczeństwo robotów nie jest bynajmniej egalitarnym, nie w potocznym rozumieniu tego słowa, ziszcza ono bowiem jeden z podstawowych marksistowskich postulatów, a mianowicie „od każdego wedle jego możliwości”. Nasza „społeczna” rola szybko jednak ulega bagatelizacji, nie okażemy się bowiem wcale biegli w technologii czy typowym majsterkowaniu.
|
A zapowiadał się taki spokojny dzień...
|
Inna rzecz, że akcja gry szybko ulega dynamizacji – odkrywamy, że ludzie wbrew powszechnemu wykonaniu wcale nie wyginęli, co stawia pod znakiem zapytania również inną ogólnie przyjętą prawdę, że sami ponoszą odpowiedzialność za ten stan. Po prawdzie dość łatwo się domyślić, ku czemu zmierza fabuła, acz i tak rodzi ona pewne zainteresowanie.
Niestety konstrukcja świata gry, jej scenariusz, jak też mechanika wzbudza wiele intelektualnych zastrzeżeń. Bo skoro świat robotów jako w pełni racjonalny miał być zasadniczo swego rodzaju ideałem, to jak wytłumaczyć obecność służb porządkowych? I dlaczego maszyny ze sobą w ogóle rozmawiają, wszak to mało wydajna forma komunikacji? Same łamigłówki cechują się z kolei dość banalnym poziomem trudności, jakkolwiek w przypadku niektórych można dostrzec elementy oryginalności.
|
Próżność i brak gustu nie są wyłącznie człowieczymi cechami
|
Nie sposób nie odnieść wrażenia, iż autorzy nieco zbyt bezwolnie poddali się typowym opcjom silnika, którym postanowili się posłużyć. Ich tytułowi w konsekwencji brakuje pewnych drobnych „uprzyjemniaczy” rozgrywki, w rodzaju możliwości przyspieszenia przemieszczania się (tryb biegu jest bowiem ze wszech miar wolny) czy nieco doskonalszego wykrywania kolizji/interakcji.
Gra utrzymana jest w dość standardowej – tzn. przeciętnej, nie wyróżniającej się pod jakimkolwiek względem, ale również bez wzbudzania rozdrażnienia – oprawie audiowizualnej, wyraźnie rzuca się w oczy budżetowość rzeczonej produkcji. Ta zresztą przejawia się również w iście fanowskim spolszczeniu, wzbudzającym zastrzeżenia tak merytoryczne (choć niezbyt wielkie), ale nade wszystko estetyczne, przez wyraźnie odmienną typografię polskich znaków diakrytycznych.
The Uncertain: Last Quiet Day to produkcja dość skromna i niewyróżniająca się niczym szczególnym – wyraźnie jest ona pomyślana jako pierwszy epizod dłuższej opowieści, który to epizod ma sfinansować koszty produkcji następnych. Pozycji ten nie sposób jednoznacznie zdyskredytować czy nią wzgardzić, nie wyrasta ona jednak w żaden sposób spośród typowego grona „średniaków”.
Metryczka
Grafika |
70% |
Muzyka |
70% |
Grywalność |
45% |
|
|
Ocena końcowa |
50% |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
+ / -
Wymagania systemowe
Intel Core i5 2.6 GHz/AMD Phenom II X6 2.7 GHz, 8 GB RAM, karta grafiki 2 GB GeForce 960 lub lepsza, 10 GB HDD, Windows 7/8/10
|
|
Autor: Klemens
|
|
|