Specyfiką ludzkiej pamięci jest fakt, że pewne obiektywnie nieistotne fakty stają się dla niektórych osób źródłem skojarzeń nieraz o dożywotniej trwałości. I tak w ciągu wielu lat mego redagowania niniejszego serwisu wielokrotnie miałem okazję korygować teksty poświęcone różnym grom od różnych redaktorów, a tak naprawdę pamiętam tylko bardzo nieliczne. Do grona tych wyjątków zaliczają się recenzje gier z serii Sam&Max pochodzących od Huntera. Teraz po latach przyszło mi się zmierzyć z ostatnią odsłoną, która dotychczas na naszych łamach nie doczekała się poświęconego jej tekstu.
Na wstępie wypada zauważyć, co już poniekąd wynika z tytułu tekstu, że mamy do czynienia z remasterem. Oczywiście jest to swego rodzaj znak czasów, że gry pamiętane przez wcale liczne grono użytkowników doczekują się swoich odnowionych wersji, mimo iż wspomniani gracze wcale jeszcze nie czują się jakby stali nad własnym grobem. W przypadku przygód Sama i Maxa uzasadnienie jest jeszcze bardziej „pekuniarne” niż zwykle – pierwotny deweloper zbankrutował, a inwestorzy odpowiedzialni za wskrzeszenie jego twórczości pragną szybko odzyskać zwrot wyłożonych pieniędzy.
|
Odwiedzimy ciekawe miejsca
|
W przypadku omawianego tytułu jest to o tyle oczywiste, że nie oferuje on absolutnie
żadnych realnych nowości w porównaniu z pierwowzorem, realnego odświeżenia doczekała się „tylko” oprawa, możemy jednak zapomnieć o jakichkolwiek nowych gagach czy mechanikach.
To wcale jednak nie musi oznaczać czegoś złego!
Beyond Time and Space bowiem to autentycznie zabawna i absurdalna nawet jak na standardy poin’n’clicków przygotówka, zgodnie z kanonami gatunku bazująca na ostrym dysonansie pomiędzy infantylną oprawą a całkiem „dorosłymi” dialogami czy wątkami.
Co więcej, gra jest mocno osadzona w popkulturze, z oczywistym ukłonem w stronę jej jankeskiej odmiany (drodzy rodacy, ilu z was bez Google’a czy Wiki wie, kim był Jimmy Hoffa?), choć wyobrażam sobie, iż nawet pokolenie millenialsów pozbawione gruntownej znajomości
„Ulicy Sezamkowej” będzie się śmiała z rozkosznego katowania Elmo.
Tylko ostrzegam – znajomość „lengłidżu” jest konieczna dla czerpania pełnej frajdy z rozgrywki, i to znajomość płynna oraz cechująca się szerokim słownictwem. Śmiem twierdzić, iż z uwagi na niszowość projektu (remaster) nie ma co liczyć na jakiekolwiek (oficjalne) spolszczenie, a szkoda.
|
Będzie bardzo przygodówkowo
|
Wspominałem o odnowieniu oprawy i wspomnę raz jeszcze – trudno mówić tu o jakimkolwiek nowym standardzie, lecz różnice są widoczne gołym okiem, i to bez ani cienia recenzenckiej metaforyki czy przesadnej ekspresji. Gra zarazem uświadamia, że trochę szkoda, iż nie w tym właśnie kierunku rozwinęła się twórczość
Telltale Games.
Sam & Max: Beyond Time and Space to jedna z lepszych przygodówek spod znaku absurdu dostępnych na rynku. Jej pierwowzór nie był przełomowy pod jakimkolwiek względem, obcując jednak z remasterem łatwiej jest zrozumieć, dlaczego niektórzy ważą się nawet na określanie cyklu mianem kultowego.
Bardzo dziękujemy serwisowi GOG.com za udostępnienie kodu recenzenckiego w celu umożliwienia powstania niniejszego tekstu - https://www.gog.com/pl/game/sam_max_beyond_time_and_space
Metryczka
Grafika |
85% |
Muzyka |
75% |
Grywalność |
80% |
|
|
Ocena końcowa |
80% |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
+ / -
Wymagania systemowe
Intel Core 2 Duo 2.4 GHz 2 GB RAM karta grafiki 1 GB GeForce GTS 450 lub lepsza 2 GB HDD Windows 7 SP1 64-bit
|
|
Autor: Klemens
|
|
|