Są cywilizacje, których kultury jawią się jako szczególnie atrakcyjnie, bardziej od innych. Czasami jest to efektem ich odmienności, swobodnym podejściem do tego, co we własnej kulturze jest tabu – a przez to uzyskuje posmak owocu zakazanego. I tak Europejczyk, który ma za sobą etap ekspansji na cały świat, zachwycił się kulturą Japonii, szczególnie jej dziełami plastycznymi i architektonicznymi, w nieco mniejszym stopniu zaś ulegając fascynacji ichniejszą literaturą czy muzyką. Nie inaczej rzecz się miała z grami wideo, który wykształciły odrębną klasyfikację dla j(apanese)RPG. Co jednak nieoczywiste, tenże Europejczyk szybko zapragnął adaptacji obcych rozwiązań, wnosząc weń własne wyczucie estetyki. Tak powstała Regalia: Of Men and Monarchs.
Jakkolwiek graczowi od początku towarzyszą angielskie odgłosy – ba, sam tytuł produkcji jest anglojęzyczny – to mamy jednak do czynienia z produkcją polskiego
Pixelated Milk, co się miejscami mniej czy bardziej wyraźnie objawia, najbardziej jednak chyba przy spolszczonych tytułach i opisach tzw. osiągnięć.
W trakcie gry wcielamy się w niejakiego Kay’a Lorena, który podczas podróży (w towarzystwie niezwykle ponętnych niewiast – które jednak pruderyjnie okazują się jego siostrami – oraz niemniej przystojnego mężczyzny – który podręcznikowo okazuje się tyleż przyjacielem, co i wiernym sługą) odkrywa, że pochodzi nie z jakiegośtam drobnoszlacheckiego rodu o nobliwej (choć bliżej nieznanej) przeszłości i mizernej teraźniejszości, lecz z iście monarszej dynastii, której sądzone jest przywrócić do blasku Ascalię, rodzimą krainę praszczurów.
|
Gwendolyn nie omieszka wypomnieć innej dziewoi stroju striptizerki
|
Oczywiście w tej andersenowskiej narracji kryje się mały haczyk – monstrualne długi, spoczywające na rodzie. Jeszcze bardziej szczęśliwy od naszego Kay’a jest więc przedstawiciel wierzycieli, który ku swej nieskrywanej radości odkrywa nowego dłużnika, z którego może egzekwować, zdawałoby się, dawno spisane na straty wierzytelności. Ot, taki puchar miodu z solidną beczką dziegciu.
W konsekwencji wskutek splotu różnorakich dalszych czynników musimy wykonywać szereg różnorakich zadań – a no eksplorować kolejne sąsiednie krainy, a to rozwijać relacje z poszczególnymi postaciami, wspierać rozwój lokalnej przedsiębiorczości, czy choćby… łowić ryby, ku chwale Ascalii i rodu Lorenów. Jesteśmy jednak limitowani czasem, co oznacza, że w żadnym razie nie dane nam będzie zadośćuczynić więcej niż około dwóm trzecim wszystkich wyzwań.
Niegłupi mechanizm towarzyszy wspomnianej eksploracji. Każda lokacja dzieli się bowiem na trzy rodzaje „pól” – bitewne, na których toczymy walki z mniej czy bardziej (raczej mniej) typowymi dla gatunku przeciwnikami, bez możliwości jakichkolwiek negocjacji, przygodowe, w trakcie których stykamy się z fabularną opowieścią, na której bieg z reguły w ten czy inny sposób możemy wpłynąć, oraz wypoczynkowe, na których możemy zebrać siły wymęczeni dotychczasowymi starciami (ale czas płynie nieubłaganie…).
|
...choć dobór przez Signy stroju do warunków klimatycznych faktycznie jest kontrowersyjny
|
Walki same w sobie są dość nierówne – niektóre cechują się daleko posuniętą prostotą, inne potrafią jednak poirytować, zwłaszcza jeśli gracz jest zainteresowany dodatkowymi bonusami wiążącymi się z osiągnięciem celów pobocznych (niektóre z nich są naprawdę wymagające). Trzeba jednak przyznać, że element ten dostarcza niemałej przyjemności, ba, zwykłej frajdy. Nie to, że nie da się go poprawić bądź ulepszyć, niemniej jednak i tak sam w sobie prezentuje się dość okazale.
Tu zresztą pojawia się pewna niesamowita opcja – mianowicie uruchomienie gry w tzw. trybie fabularnym pozwala uniknąć WSZYSTKICH starć, bez utraty jakichkolwiek związanych z nimi bonusów. Działa to w ten sposób, iż sama walka jest inicjowana, lecz jednym klawiszem można zadeklarować, że jest się tak dobrym, że i tak by się zwyciężyło osiągając wszystkie możliwe cele. Banalne w swej prostocie, czyż nie?
Najciekawszym elementem – jak przystało na role-play’a – jest rozwijanie relacji z innymi postaciami. Każda z nich skrywa pewną historię, mniej czy bardziej spodziewaną, lecz z reguły satysfakcjonującą. Warto poświęcić tej sferze więcej czasu (a także ponownie uruchomić kampanię – dwie pary postaci bowiem wzajemnie się wykluczają), gdyż wyraźnie widać, że stanowiła ono oczko w głowie twórców.
Grę przesyca wszechobecny humor. Ku swemu pewnemu zdziwieniu stwierdzam jednak, że jest on nie najniższych lotów – owszem, nie obejdzie się bez nawiązań do całej (pop)kultury, lecz nawet one są dość wysmakowane i nie zawsze oczywiste. Regalia jest jedną z nielicznym produkcji, gdzie lektura dialogów potrafi dostarczyć prawdziwej intelektualnej przyjemności. Mało tego, dotyczy to nawet samego zakończenia, gdzie gracz jest raczony sensownie zaskakującym zwrotem akcji. Trzeba jednak zaznaczyć, iż pomimo swej cukierkowej oprawy wizualnej nie wszystkie z tych żartów są adresowane do graczy najmłodszych, a nawet umiarkowanie dojrzałych.
|
W Ascalii faktycznie jest co robić - choć głównie to plotkować
|
Jak już wspomniano wyżej – gra jest naprawdę przyjemna dla oka. Te wszystkie barwy nie powodują oczopląsu czy nawet zwykłego przesycenia, rodzą raczej wrażenie czynienia z prawdziwie kolorową bajką, mimo że gra takowej nie stanowi. To samo dotyczy również muzyki, słowem kluczem zaś wobec całości jest – dystans. Chodziło o daleko posuniętą umowność, uśmiech zrozumienia – i faktycznie gra rodzi tego rodzaju reakcje emocjonalne.
Regalia: Of Men and Monarchs cechuje się pomniejszymi felerami, jednakże to w istocie kawał dobrej roboty, niemal w każdej sferze i na każdym poziomie. Dzięki swej wdzięcznej oprawie audiowizualnej nie zestarzeje się i za wiele lat, inteligencja wszechobecnych gagów będzie zaś nieodmiennie bawiła. Nie pozostaje nic innego, by życzyć producentom, by gra przeobraziła się w pierwszą część serii.
Metryczka
Grafika |
85% |
Muzyka |
80% |
Grywalność |
85% |
|
|
Ocena końcowa |
80% |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
+ / -
Wymagania systemowe
Intel Core 2 Duo E8400 3.0 GHz/Athlon 64 X2 6000+ 3.0 GHz, 4 GB RAM, karta grafiki 512 MB GeForce 9600 GT/Radeon HD 3850 lub lepsza, 5 GB HDD, Windows 7(SP1)/8.1/10
|
|
Autor: Klemens
|
|
|