Wyszukiwarka
Google

RPG.sztab.com
Logowanie
   Pamiętaj mnie

Rejestracja

Przypomnienie hasła
Hostujemy strony o grach
Gry Strategiczne


Polecane strony
Gry logiczne


.

Record of Lodoss War: Deedlit in Wonder Labyrinth

Record of Lodoss War: Deedlit in Wonder Labyrinth

Informacje o grze

dots Nazwa gry: Record of Lodoss War: Deedlit in Wonder Labyrinth
dots Gatunek: metroidvania
dots Producent: Team Ladybug
dots Cena: 71,99 PLN
dots Recenzent: „FaultyGear”
dots Ocena: 70%
Record of Lodoss War: Deedlit in Wonder Labyrinth


Japońskie niezależne studio Team Ladybug ma prosty przepis na grę – wystarczy jakaś licencja, a potem można zrobić platformówkę 2D albo wręcz metroidvanię. Wykorzystując Mogura Engine zespół był w stanie przygotować kilka najwyraźniej całkiem przyjemnych tytułów. Od anime „Kono Subarashii Sekai ni Shukufuku o!” (znanego pod skrótową nazwą jako KonoSuba), aż po serię Shin Megami Tensei – studio wydaje się być w stanie przystosować do swojej ulubionej formuły praktycznie cokolwiek. Tym razem zaś padło na „Record of Lodoss War” – serię książek high fantasy autorstwa Ryu Mizuno. Choć w Polsce raczej nieznana, ta stara seria doczekała się różnorakich adaptacji w postaci mang, anime, słuchowisk a także oczywiście gier. Innymi słowy, to kawał dobrego materiału na kolejne podejście do stworzenia gry.

Wydarzenia z Record of Lodoss War: Deedlit in Wonder Labyrinth mają miejsce przed najnowszą odsłoną cyklu książkowego o podtytule Diadem of the Covenant. Obejmujemy pieczę nad znaną z poprzednich książek elfką wysokiego rodu o imieniu Deedlit. Budzi się ona w tytułowym Labiryncie, osamotniona i zdezorientowana. Usiłując dociec jak znalazła się w tym tajemniczym miejscu zaczyna z naszą pomocą mozolnie przedzierać się przez poplątane korytarze, spotykając swoich dawnych towarzyszy podróży oraz największych wrogów.

Record of Lodoss War Deedlit in Wonder Labyrinth 075730,1


W kwestii wstępu nie ma jak widać za wiele do napisania. Jest on dość nagły, gra po intrze składającym się z kilku linijek tekstu wyrzuca z siebie kilka plansz wyjaśniających sterowanie i oddaje nam wolną rękę w kwestii eksploracji. Choć doceniam przejście do konkretów, to nie mogę się oprzeć wrażeniu, że tytuł oparty na słynnych książkach zasługuje na nieco bardziej spektakularny (a przynajmniej treściwy) wstęp. Podobny problem pojawia się też przy zakończeniu. Historia w każdym razie jest tutaj raczej pretekstem do walki i eksploracji niż główną siłą przyciągania gry. Widząc wcześniej metroidvanie z bardziej rozbudowaną historią i ciekawym lore mogę tylko powiedzieć, iż szkoda że w Deedlit in Wonders Labyrinth potraktowało swoją własną tematykę nieco po macoszemu, niczym skórkę dla… klona gry Castlevania: Symphony of the Night.

Przy mechanikach nie ma za wielu odkrywczych rozwiązań, z jednym małym odświeżeniem jako wyjątkiem (ale o tym później). Zdobywamy doświadczenie i awansujemy na kolejne poziomy co zwiększa naszą siłę. W przypadku oręża mamy do wyboru broń białą, łuk i magię. Broń biała i łuki mogą zostać znalezione bądź kupione, opisują je dwie statystyki – szybkość i siła. Niektóre bronie mogą mieć dodatkowy efekt jak przypisany żywioł lub nakierowywanie pocisków na wroga. Mamy możliwość zadawania ciosów bronią białą którą aktualnie dzierżymy w ośmiu kierunkach, zaś w przypadku łuku możemy celować nieco dokładniej, co przydaje się do usuwania z drogi przeszkód i używania możliwości rykoszetowania strzał. Magia jest dodatkową akcją zgrupowaną razem z przedmiotami leczącymi. Możemy w każdej chwili zmienić przypisany do klawisza czar/przedmiot, przytrzymując go i przewijając listę gdy gra zostaje dla nas spauzowana.

Record of Lodoss War Deedlit in Wonder Labyrinth 075730,2


Wydawałoby się że to najważniejsze podstawy, podebrane od innych metroidvanii, ale Team Ladybug postanowiło dobrać jeszcze jeden element z gier innych gatunków. Mowa tutaj o swoistej „polaryzacji”. Na samiutkim początku rozgrywki znajdujemy dwa duchy – powietrzną Sylf (kolor jasny niebieski) i ognistą Salamandrę (kolor pomarańczowy). Sylf nadaje naszym atakom aspekt żywiołu wiatru i sprawia że takież ataki absorbujemy jako manę, zaś Salamandra działa podobnie ale z żywiołem ognia. Duch powietrza pozwala nam dodatkowo lewitować, co przydaje się do omijania przeszkód. Możemy natychmiast przełączać się między nimi, co pozwala nam na omijanie kolorowych barier oraz absorbowanie części ataków przeciwników. Jest to mechanika kluczowa nie tylko w eksploracji, ale też w walkach z bossami lub pomniejszymi przeciwnikami którzy chętnie korzystają z polaryzowanych ataków lub odporności. Dodatkowo oba duchy można wzmocnić do trzeciego poziomu poprzez udane ataki, ale każdy oberwany cios kosztuje nas obniżenie poziomu.

Podobnie jak w każdej metroidvanii stopniowo odblokowujemy dodatkowe zdolności lub klucze które pozwalają na odkrycie niezbadanych wcześniej obszarów mapy. Jest to w głównej mierze klasyka taka jak ślizg, podwójny skok czy oddychanie pod wodą. Niestety miejsc w których niektóre z nich się przydają potrafi być zaskakująco mało. Przykładowo, oddychanie pod wodą przydało mi się o ile dobrze pamiętam ledwie w dwóch miejscach, z czego jedno było nieobowiązkowe. Większość sekretów i skrótów jest dla nas zamknięta najzwyklejszymi bramami do których musimy znaleźć przycisk. Mają one różne kolory – gdy otworzymy przyciskiem bramę danego koloru wtedy wszystkie bramy tejże barwy na mapie są już otwarte. To szczerze powiedziawszy dość smutne rozwiązanie, zważywszy na to jak pięknie „otwierają się” wraz z nowymi zdolnościami nowe obszary w konkurencyjnych metroidvaniach jak np. Hollow Knight.

Record of Lodoss War Deedlit in Wonder Labyrinth 075730,3


Mapa podzielona jest na kilka „biomów” które odsłaniamy wraz z kolejnymi rozdziałami. Różnią się one oczywiście nie tylko wyglądem i ścieżką dźwiękową, ale oczywiście też bestiariuszem. Trzeba przyznać, że jest on całkiem różnorodny: mamy tutaj zarówno stwory malutkie, ale z gatunku tych które potrafią napsuć krwi (w tej roli na przykład ondyny i ogniki), oraz całkiem mocarne bestie, jak potężne bazyliszki. Bossowie to w większości postaci kluczowe z cyklu Record of Lodoss War – począwszy od potężnych wojowników i magów, a skończywszy na smokach i demonach. Walki są ciekawe, ale… zaskakująco łatwe. Gdy już opanujemy przełączanie miedzy duszkami żywiołów niewiele walk jest nam strasznych, a niektóre czary czynią je wręcz banalnymi (pozdrowienie dla zaklęcia niewidzialności). Czasem utrudnieniem w walce (i eksploracji) mogą być jednak sprawiające wrażenie nie do końca dobrze osadzonych hitboxy oraz znane z Castlevanii „odskoki” postaci po oberwaniu. Po otrzymaniu obrażeń Deedlit odlatuje na dobre kilka metrów w tył, nierzadko pakując się prosto w następną przeszkodę lub przeciwnika… To dobry sposób na zaklęty krąg kiedy próbujemy wstać i natychmiast obrywamy, kiedy skończą się nam invincibility frames – i tak w kółko.

Obszary które zwiedzamy wyglądają całkiem przyzwoicie. Wiadomym jest, iż skoro mamy do czynienia z labiryntem, to nie uświadczymy zbyt wielu otwartych terenów, ale jest całkiem ok. Mamy lochy, coś co przypomina wnętrza posiadłości i sale balowe, porośnięte pnączami ruiny, zalane lawą jaskinie czy wreszcie zasypane piaskiem grobowce. Wyjątkowo pojemny labirynt, prawda? Mapa funkcjonuje również dość dobrze, każdy biom jest oznaczony kolorem, mamy też oznaczenie naszej pozycji oraz specjalnych pomieszczeń (sklep, punkt zapisu, portal itd.). Mapa nie pokazuje oczywiście tajemnych przejść ukrytych za spękanymi ścianami i choć czasem można wywnioskować na podstawie pustych obszarów mapy, że gdzieś jest coś do znalezienia, to trzeba się mieć na baczności.

Record of Lodoss War Deedlit in Wonder Labyrinth 075730,4


Jak w wielu grach z gatunku nie mamy tutaj zapisu w dowolnym momencie, zamiast tego zapisujemy w pomieszczeniach przy odpowiednich statuach. Jako iż mapa, choć nie tak duża, jest dość poplątana, to przydaje się system szybkiej podróży. Niestety miałam czasem wrażenie, iż portale nie były rozmieszczone w do końca przemyślany sposób. Niejednokrotnie aby teleportować się gdzieś trzeba przejść pół strefy od miejsca zapisu do portalu, co zajmuje sporo czasu. Na szczęście miejsca do zapisu są za to rozmieszczone dość dobrze, często też tuż przed walką z bossem.

Odnośnie ogólnych wrażeń z grafiki – nie da się nie zauważyć pewnych nawiązań do wspomnianego wcześniej w tym tekście Castlevania: Symphony of the Night. Czołowym przykładem, oprócz sposobu walki z bronią białą, jest to że Deedlit poruszając się zostawia po sobie powidok niczym Alucard. Poza tym w kwestii grafiki trzeba wspomnieć, iż wygląda ona naprawdę ładnie. Zwłaszcza przeciwnicy (w szczególności olbrzymie bestie!) sprawiają świetne wrażenie, co zresztą dobrze widać na załączonych screenshotach. Wszystko jest ponadto bardzo porządnie animowane. Niestety brakuje troszkę jakiś bardziej spektakularnych cutscenek. Zamiast tego mamy linijki tekstu lub dialogi, okraszone niestety dość pospolitą i z lekka niepasującą do atmosfery gry retro czcionką. Oprawa muzyczna z tego co odsłuchałam plasuje się również gdzieś pomiędzy Castlevanią a ścieżką dźwiękową z ekranizacji Record of Lodoss War, więc nie jest źle. Problemem muzyki jednak są dość krótkie utwory, przez co zapętlając się mogą szybko nużyć. Ponadto nie jest ich zbyt wiele. W grze nie uświadczymy też voice actingu, ale to akurat nie musi być dla każdego minus.

Record of Lodoss War Deedlit in Wonder Labyrinth 075730,5


Podsumowując – Record of Lodoss War: Deedlit in Wonder Labyrinth to całkiem kompetentna, ale też nie do końca wyróżniająca się z tłumu krótka i łatwa metroidvania. Ma swoje mankamenty, nie do końca wykorzystuje materiał źródłowy ale też nie sprawia wrażenia kompletnie bezdusznego produktu. Retro klimaty, licencja, pomysł na wykorzystanie „polaryzacji” niczym w Ikarudze oraz paradoksalnie krótkość czynią ten tytuł całkiem niezłym, ale nie obowiązkowym.

Metryczka
Grafika 75%
Muzyka 60%
Grywalność 70%


Ocena końcowa
70%


10 20 30 40 50 60 70 80 90 100
10 20 30 40 50 60 70 80 90 100
+ / -
PLUSY
dots ładna grafika i animacja
dots przyjemna eksploracja
dots urozmaicony system walki
dots bardzo miło spędza się przy niej czas
MINUSY
dots niski poziom trudności jak na grę z tego gatunku
dots miejscami dziwne hitboxy i zabójczy odskok
dots nieco potraktowana po macoszemu licencja
dots słabiutkie intro/outro i brak ładnych cutscenek
Wymagania systemowe
Intel Core 2 Duo 2 GB RAM karta grafiki Intel HD lub lepsza 50 MB HDD Windows 2000/XP/Vista/7/8/10



„FaultyGear”
Autor: FaultyGear


Przedyskutuj artykuł na forum

Ustaw Sztab jako strone startowa O serwisie Napisz do nas Praca Reklama Polityka prywatnosci
Copyright (c) 2001-2013 Sztab VVeteranow